Spis treści
Sola, a może już Prima Scriptura?
Izaj. 5:25 Zapłonął więc gniew PANA na jego lud, wyciągnął na niego swą rękę i uderzył go, aż góry zadrżały i trupy leżały jak gnój rozrzucony po ulicach. Mimo tego wszystkiego jego gniew nie ustał, ale jego ręka jest jeszcze wyciągnięta.
Ci, którzy nazywali się Bożym ludem odstąpili od prawdy i popadli w herezje oraz ciężki grzech. Winnica miała wydać dobry owoc lecz urodziła dzikie winogrona, cierpkie w smaku, niezjadliwe. Zamiast sprawiedliwości kult przestępstwa, zamiast roztropności pijaństwo, zamiast moralności rozwiązłość, zamiast mądrości głupota. Karą była drastyczna śmierć, zaś winowajcy zamienili się w gnój rozrzucony po ulicach, o który nikt nie zadbał aby nawet go uprzątnąć.
Zbyt wrażliwi na prawdę chrześcijanie, szczególnie identyfikujący się z teologią Reformowaną, dla których Słowo Boże już nie stanowi ostatecznego autorytetu w kwestii rozstrzygania sporów, powinni wziąć sobie do serca ostrzeżenie płynące z ust popularnych i szanowanych przez nich teologów, których opinie (często zgodne z prawdą) ten autorytet zastąpiły:
“Charyzmatyczna teologia przekształciła kościół ewangeliczny w ściek błędów i wylęgarnię fałszywych nauczycieli. Wypaczyła prawdziwe uwielbienie przez nieokiełznaną emocjonalność, skalała modlitwę bezsensownym, nic nie znaczącym wymyślonym bełkotem (rzekomy dar języków), zanieczyściła prawdziwą duchowość niebiblijnym mistycyzmem i zniszczyła wiarę biblijną, obracając ją w siłę sprawczą kreowania rzeczywistości przez wypowiadanie światowych pożądliwości. Ruch charyzmatyczny zniszczył system odpornościowy Kościoła poprzez podniesienie autorytetu doświadczenia ponad autorytet Pisma. Bezkrytycznie dał wstęp każdej możliwej formie heretyckiej nauki i praktyki.“ – John MacArthur, Inny ogień
I jeszcze jeden, tym razem z konferencji Inny Ogień, gdzie Phil Johnson wskazując na doktrynalną degenereację ruchów sekciarskich, jakie namnożyły się w granicach działania Kościoła pierwszych wieków niemalże dusząc go i doprowadzając do ruiny napisał:
„To mógłby być opis współczesnego ruchu charyzmatycznego. Ludzie śniący doktryny wprost ze swoich serc i swych fantazji, twierdząc przy tym, że to Bóg im tak powiedział. Dokładnie tak się dzieje we współczesnym ruchu charyzmatycznym, i przenika to dalej do kręgów teologicznych, w których przebywamy, musimy odważnie przeciwstawić się temu, zatrzymać to. Proszę bardzo, wylejcie tę kąpiel ze stuletnim osadem na dnie, nie ma w niej dziecka, czas oczyścić kloakę.” – Phil Johnson, Czy jest dziecko w charyzmatycznej kąpieli?
Jeśli nie wierzycie Słowu, uwierzcie waszym duchowym guru: MacArthurowi i Philowi Johnsonowi oraz Ojcom Kościoła.
Gangrena jako ilustracja
Gangrena czyli zgorzel to typ martwicy tkanek w żywym organizmie. Powstaje gdy zaistnieją odpowiednie warunki w tzw. ognisku martwicy (wilgotność i temperatura oraz brak dostępu tlenu). Co ciekawe zgorzel może zaistnieć tylko w tych miejscach organizmu, które mają połączenie ze światem zewnętrznym. Zbyt późna reakcja wymaga amputacji kończyny zaś nieleczona rozprzestrzenia się w błyskawicznym tempie prowadząc do śmierci całego organizmu.
Jest to jedna z najlepszych analogii działania herezji, ponieważ tak jak w przypadku gangreny
- do jej wystąpienia niezbędne są odpowiednie warunki – brak dostępu do zdrowej teologii – odpowiednie natężenie kłamstwa – które przenika ze świata zewnętrznego, nie jest to nauka natchniona z Ducha .
- powoduje, że w zdrowym organizmie Kościoła pojawiają się martwe komórki czyli pseudochrześcijanie
- brak reakcji na herezję przyczynia się do błyskawicznej infekcji lokalnych zborów
- to z kolei prowadzi nieuchronnie do duchowej śmierci całych zborów (brak narodzenia z góry nowych chrześcijan, ci zostają zastąpieni zwiedzionymi uzurpatorami)
Drodzy i umiłowani Bracia uwięzieni w kleszczach ruchu zielonoświątkowego oraz jego śmiertelnych herezji, czas otworzyć oczy, nadstawić uszy i rozpocząć kurację.
“Aby zaś wyszorować języki czytelników i uszy słuchających oraz oddalić od nich zaraźliwy smród, jakby posługując się sodą czyszczącą, dostarczymy również wonnie pachnącego olejku prawdy dogmatów ewangelicznych” – Teodoret z Cyru, O herezjach.
Twarda Biblijna mowa
Jer. 23:29 Czy moje słowo nie jest jak ogień? – mówi PAN – i jak młot, który kruszy skałę?
“Miękkie słowa produkują twarde serca. Pokaż mi kościół, gdzie jest miękka nauka, a ja ci pokażę kościół wypełniony twardymi sercami. Jeremiasz powiedział, że Słowo Boże jest młotem, który rozbija. Twarde nauczanie produkuje miękkie serca” – John MacArthur
Hymenajos i Filetos (bo to do nich adresowana jest bezwzględnie piętnująca wypowiedź Apostoła) byli heretykami którzy pobłądzili w sprawie prawdy, mówiąc, że zmartwychwstanie już nastąpiło,.(2 Tym. 2:18). Nie odrzucali oni Boskości Chrystusa, nie wykazywali też antrytrynitarnych tendencji, godzili się na wiarę w zbawienie z łaski, nie z uczynków. Ich błąd nie dotyczył Chrystologi ani też soteriologii sensu stricto. Twierdzili oni jedynie, że zmartwychwstanie już się odbyło. Paweł przyrównał ich do naczyń niezaszczytnych:
2 Tym. 2:20 w wielkim zaś domu znajdują się nie tylko naczynia złote i srebrne, lecz także drewniane i gliniane, niektóre do użytku zaszczytnego, a inne do niezaszczytnego
W języku oryginalnym ilustracja odnosi się do przedmiotów służących czasowemu przechowywaniu produktu defekacji (ἀτιμία atimia to użycie hańbiące). Jaka czynność domowa może zhańbić człowieka? Wyjaśnienie jest zbędne…
“Naczynia i sprzęty zrobione z drewna lub gliny nie były przeznaczone na żadne szczególne okazje, służyły raczej do rzeczy brudnych, jak składowanie śmieci i odpadków oraz nieczystości (ang. filthy waste) produkowanych w domu.” – John MacArthur, Komentarz do NT
Polska wersja komentarza MacArthura jest sztucznie ugładzona, w rzeczywistości pierwotnie to, co zostało przetłumaczone jako nieczystości w oryginale to filthy waste. Udajmy się do słownika:
filth – is defined as anything considered extremely dirty, obscene or disgusting, an example of filth is a room filled with cat feces – źródło
tłum.: jest definiowany jako wszystko, co uważane jest za wyjątkowo brudne, nieprzyzwoite lub obrzydliwe, przykładem brudu jest pomieszczenie wypełnione odchodami kota .
.
waste – usually used to refer to byproducts of digestion, such as feces and urine – źródło
tłum.: zwykle używane w odniesieniu do produktów ubocznych trawienia, takich jak kał i mocz
Fałszywi nauczyciele zostali zilustrowani przykładem naczyń zawierających śmierdzące odchody, fekalia. Tak naucza John MacArthur i tak naucza Biblia. I tym właśnie byli ludzie oddający się fałszywej nauce. Czemu? Ponieważ wywracali oni wiarę swoich wyznawców prowadząc tym samym ku zgubie: i wywracają wiarę niektórych (wers 18). Pismo Święte (a zatem jego autor czyli Bóg) nie przebiera w określeniach skierowanych do heretyków. .
Toksyczna kąpiel
„Współczesne formy Pentekostalizmu stały się ‘popularną religią’, ponieważ podają tylko to, co masy chcą usłyszeć i pomijają istotne podstawy Ewangelii Chrystusowej. Powodów, dla których tłumy ludzi wypełniają nowe wspólnoty, powinniśmy szukać poza mocą Ducha… Oferta lepszego i bardziej dostatniego życia często daje nadzieję osobom borykającym się z ubóstwem i rozpaczą” – A. Anderson, An Introduction to Pentecostalism, Cambridge University Press, Cambridge 2004, s. 280
Ze względu na niebezpieczeństwa i pułapki zastawiane przez szatana (2 Kor. 2:11), tego okrutnego lwa pragnącego pożreć chrześcijan (1 Piotra 5:8) Bóg wielokrotnie przestrzega swój lud przed wstąpieniem na drogę odstępstwa doktrynalnego oraz przed fałszywymi nauczycielami (Dzieje 13:10; 2 Piotra 2:1-3). Ruch zielonoświątkowy to coś więcej niż herezja Filetosa i Hymenajosa a Pismo Święte nieustannie bije na alarm podając wiele fragmentów, lektura których powinna rozumnego czytelnika zaszczepić przeciw wściekłej horobie umysłowej zwanej pentekostalizmem.
„W pierwszych czasach zstępował Duch Święty na wiernych i mówili językami, których nigdy się nie uczyli. Potrzebne były wtedy te znaki. Słusznie objawił się Duch Święty w darze języków, gdyż Ewangelia Boża torowała sobie drogę owymi językami w całym świecie. Taki był znak dla owych rzeczy, lecz już minął. Bo czy dziś spodziewamy się cudu języków u tych, na których wkłada się ręce, aby otrzymali Ducha Świętego? Czy czekał kto z was, aby mówili językami nowoochrzczeni, kiedyśmy włożyli na nich ręce? Czy był kto wśród was tak ograniczony, iżby gdy to się nie stało, powiedział: Nie otrzymali Ducha Świętego, bo gdyby Go otrzymali, mówiliby językami, jak niegdyś owi wierni? – Augustyn z Hippony (354 – 430), Homilia 6.10 na 1 List św. Jana, Migne PL 35: 2025.
Morologia czyli niedorzeczny bełkot
Efez. 5:3-4 3. A nierząd i wszelka nieczystość albo chciwość niech nie będą nawet wśród was wspominane, jak przystoi świętym; 4.Także sprośność, niedorzeczne gadanie (μωρολογία morologia) i nieprzyzwoite żarty, ale raczej dziękczynienie.
Wśród rzeczy jakich mają unikać odrodzeni z Ducha chrześcijanie, obok grzechów nieczystości, chciwości i sprośności znajduje się niedorzeczna mowa. W grece użyty został tutaj znamienny wyraz μωρολογία morologia oznaczający wypowiedź głupią, ponieważ pozbawioną sensu. Istnieje nawet dział nauki zwany morologią zajmujący się badaniem takich właśnie wypowiedzi. Biblijny dar języków polegał na tym, że jedna osoba nagle w cudowny sposób umiała przemawiać, dyskutować i głosić Ewangelię w wielu zagranicznych językach
1 Kor. 12:28 A Bóg ustanowił niektórych w kościele …, różne języki (γλωσσων – glōssōn liczba mnoga).
.
1 Kor. 14:18 Dziękuję mojemu Bogu, że mówię (liczba pojedyncza) językami (γλωσσαις glōssais liczba mnoga)
.
1 Kor. 14:5 Większy bowiem jest ten, kto prorokuje, niż ten (liczba pojedyncza), kto mówi językami (γλώσσαις glōssais liczba mnoga)
.
1 Kor. 12:10 innemu (liczba pojedyncza) różne rodzaje języków (γλωσσων glōssōn liczba mnoga), a innemu tłumaczenie języków (γλωσσων – glōssōn liczba mnoga)
Ponieważ zielonoświątkowcy nie są w stanie imitować biblijnego daru utworzono nową, opartą o z góry założoną tezę interpretację Pisma, gdzie zwykłe znaczenie słowa języki rozumiane jako zagraniczne zrozumiałe dla obcokrajowców mowy zastąpiono odniesieniem do bezsensownego bełkotu. Jest to dar morologii .
Ilustracja
Morologię dobrze zilustruje przykład przemawiającego człowieka o płytkim, pozbawionym zdolności wyciągania logicznych wniosków umyśle, który stara się dowieść jakiejś prawdy przy pomocy zrozumiałych słów jednak źle dobierajcego argumentację, tak że w ostateczności jego wypowiedź pozbawiona zostaje sensu.
Lepiej zilustruje przykład chorego psychicznie szaleńca bez umiejętności interpretacji otaczającej rzeczywistości mimo to próbującego ją opisywać przy pomocy zrozumialych słów choć użytych bez składni i całkowicie oderwanych od kontekstu. Tak właśnie wypowiadają się schizofrenicy: poszczególne słowa są zrozumiałe ale nie odnoszą się do żadnego wątku nie są spójne w odniesieniu do poznawalnej rzeczywistości, są pozbawione przez to sensu.
Nic jednak nie oddaje lepiej niedorzecznej gadaniny od zielonoświątkowych glossolalii: formy mówienia nierzozumiałym przez nikogo i pozbawionym sensu bełkotem, który nie posiada ani znaczenia ani gramatyki ani nie odnosi się do żadnego zagadnienia czy elementu rzeczywistości ani nawet nie jest językiem.
„Glossolalia składają się ze strumieni bezsensownych sylab utworzonych z dźwięków wybranych spośród tych, które są znane mówiącemu i zostają złożone mniej lub bardziej przypadkowo. Mówiący kontroluje rytm, głośność, prędkość i modulację tej mowy tak, że dźwięki pojawiają się jako pseudo-język – w formie słów i zdań. Glossolalia jest tworem językopodobnym ponieważ mówiący podświadomie chce aby była językopodobna. Jednak pomimo powierzchownych podobieństw glossolalia w swej istocie nie jest językiem.” – William Samarin, profesor lingwistyki Uniwersytetu w Toronto
Biblijny zakaz
Morologia to urągająca Duchowi Świętemu i roznosząca obrzydliwy fetor fałszywego uwielbienia pogańska praktyka, której zabronił Chrsytus:
Mat. 6:7 A modląc się, nie bądźcie wielomówni (βαττολογησητε – battologēsēte) jak poganie; oni bowiem sądzą, że ze względu na swoją wielomówność (πολυλογια – polylogia) będą wysłuchani.
.
βαττολογησητε – battologēsēte – zwrot utworzony od słów battos (onomatopeja, której odpowiednikiem w języku polskim jest słowo ”bla bla”) oznaczająca bezmyślny potok dźwieków nieposiadających sensu i logos (słowo).
.
πολυλογια – polylogia – zwrot utworzony od słowa polýs (mnogość, wielość) i logos (słowo).
Wyobraźmy sobie teraz osobę twierdzącą stanowczo, że posiada Boży, cudowny apostolski dar języków, która następnie wypowiada formułkę:
ba ba sza sza me me tu tu tere fere kuku
Oczywiście nikt takiej wypowiedzi nie potraktuje poważnie zaś mówcy, jeśli będzie kontynuował podobną praktykę przez dłuższy czas warto zalecić wizytę u specjalisty leczącego choroby umysłowe. Ale wystarczy zmienić kolejność sylab aby uzyskać wypowiedź identyczną z zielonoświątkowym fenomenem a jej autorowi nadać tytuł namaszczonego duchem męża bożego…
sza fetere batere ku mesze febare tereku szabate refeme
Biblijna perspektywa jest następująca: człowiek, który bełkota bez zrozumienia popada w grzech morologii, zaś nieupamiętane trwanie w grzechu jest dowodem cielesności zatem i zatracenia. Biblia mieczem Słowa w sposób higieniczny odcina martwą tkankę pseudochrześcijaństwa od zdrowego ciała nie pozostawiając złudzeń czytelnikowi:
1 Jna 3:9-10 9. Każdy, kto się narodził z Boga, nie popełnia grzechu, bo jego nasienie w nim pozostaje i nie może grzeszyć, gdyż narodził się z Boga. 10. Po tym poznaje się dzieci Boże i dzieci diabła: Każdy, kto nie czyni sprawiedliwości, nie jest z Boga, jak i ten, kto nie miłuje swego brata.
Remedium
“Skoro więc teraz obecność Ducha Świętego nie zaznacza się żadnymi tego rodzaju cudami, po czym można poznać, iż ktoś otrzymał Ducha Świętego? Niech zapyta się swego serca: jeśli kocha brata, jest w nim Duch Boży. Niech sam się da przed oczyma Boga, czy kocha pokój i jedność, czy jest w nim miłość do szerzącego się po całym świecie Kościoła. I niech nie poprzestaje na miłości brata, którego widzi tylko przed sobą; wielu bowiem naszych braci nie widzimy, a przecież złączeni jesteśmy z nimi w jedności Ducha.” – Augustyn z Hippony (354 – 430), Homilia 6.10 na 1 List św. Jana, Migne PL 35: 2025
Pogańskiej praktyce mówienia niezrozumiałym bełkotem przeciwstawiona została szlachetna i oparta o rozum służba wierzących, warto tu zwrócić uwagę, że chrześcijaństwo stoi w opozycji do tego co proponuje świat, mianowicie mistycznej formy religii, co jasno wynika z dalszego kontekstu (wersy 6-8 odnoszą się do darów Ducha Świętego w tym publicznego, rozumnego przemawiania)
Rzym. 12:1-2 1. Proszę więc was, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście składali wasze ciała jako ofiarę żywą, świętą, przyjemną Bogu, to jest wasza rozumna służba 2. A nie dostosowujcie się do tego świata, ale przemieńcie się przez odnowienie waszego umysłu, abyście mogli rozeznać, co jest dobrą, przyjemną i doskonałą wolą Boga.
Chrześcijanin w czasie modlitwy, czyli komunikacji z Bogiem, ma przemawiać w języku zrozumiałym dla niego samego, to jest właśnie rozumna służba. Odstępstwo od tej reguły ma tragiczne skutki. Rozpoczyna się od ekstatycznego bełkotu, dalej grzech zapuszcza korzenie po to, aby wydać zgniły owoc… .
Od bełkotu przez rozpustę do ewangelii chciwości
Efez. 5:6 Bo wiecie o tym, że żaden rozpustnik ani nieczysty, ani chciwiec, to znaczy bałwochwalca, nie ma dziedzictwa w królestwie Chrystusa i Boga.
Legalizm jest fasadą grzechu, metodą zakrywania nieprawości odwzorowującą sposób działania Adama i Ewy, ludzką formą kamuflarzu gdy ci chcieli uniknąć ukazania swojej grzesznej nagości Bogu (1 Mojż. 3:7-8). Nieodrodzone serca pragną grzeszyć (Przysłów 2:14; 9:17-18; 19:28; 20:17; 26:11; Psalm 36:4; 64:6; 94:4; 109:17-18; Hiob 2-:12; 15:16; Jan 3:19; 12:43) ale też grzech ten zakrywać na sposób ludzki. Do tego celu legalizm nadaje się doskonale. Czemu? Ponieważ świadomość istnienia Boga-sędziego (Psalm 7:8; 9:8; Rzym. 2:16; 2 Tym. 4:1) przymusza upadłe umysły do praktyki pozornej czystości religijnej aby uspokoić głos sumienia (Rzym. 2:15) dając nadzieję na osiągnięcie zbawienia przez takie czy inne zachowanie. .
Metodyzm i jego legalizm
Rzym. 8:9 Lecz wy nie jesteście w ciele, ale w Duchu, gdyż Duch Boży mieszka w was. A jeśli ktoś nie ma Ducha Chrystusa, ten do niego nie należy.
John Wesley, twórca metodyzmu prowadzące do coraz bardziej uświęconego życia działanie Ducha Świętego (Rzym. 8:13; Gal. 5:17; 1 Tes. 5:23) zastępował swoimi legalistycznymi zabiegami co doprowadziło go w ostateczności do bluźnierstwa: otwarcie przyznawał się do niewiary w Boga w biblijnym tego słowa znaczeniu. Nie znał Boga, nie miłował, a mimo to przez 40 lat z okładem głosił swoją herezję i to rozmyślnie.
„A jednak (to jest tajemnica) nie kocham Boga. Nigdy nie kochałem. Dlatego nigdy nie wierzyłem w chrześcijańskim znaczeniu tego słowa. Dlatego jestem tylko uczciwym poganinem. […] Nie mam bezpośredniego świadectwa (nie mówię, że jestem dzieckiem Bożym, ale) o czymś niewidzialnym lub wiecznym. […] Jestem ponoszony, nie wiem jak, nie mogę stać w miejscu. Chcę, aby cały świat przyszedł do tego, czego nie znam” (Hendrie 2018, s. 569).
Choć legalistyczne akty nie posiadają żadnej wartości (Kol. 2:23) właśnie aby uspokoić sumienie dzięki tytanicznej pracy Wesleya powstał martwy duchowo i pozbawiony zbawiającej wiary metodyzm a na jego kanwie ruch uświęceniowy, bezpośredni prekursor przebudzenia zielonoświątkowego.
„Ruch zielonoświątkowy powstał z rozłamu w ruchu uświęceniowym i może być postrzegany jako logiczny rezultat choroby świętości, która dręczyła od ponad czterdziestu lat amerykański protestantyzm, a w szczególności Kościół Metodystyczny. Powtarzające się nawoływania liderów ruchu uświęceniowego po 1894 roku do „nowej pięćdziesiątnicy” nieuchronnie stworzyły nastrój i podstawy intelektualne dla właśnie takiej ‘Pięćdziesiątnicy’” – Vinson Synan, The Holiness-Pentecostal Tradition, Eerdmans, Grand Rapids 1997, s. 105-6
Duchowa pustka i rzeczywistość pozbawiona życiodajnej obecności Ducha Świętego tworzy wewnętrzną potrzebę ponadnaturalnego przeżycia będącego rzekomym dowodem zbawienia. Gdy legalistyczne akty przestają wystarczać na horyzoncie pojawia się nowa deska ratunku: emocjonalna ekstaza i bełkot. I właśnie to pozornie duchowe przeżycie staje się przyczyną ostrego skrętu z legalizmu wprost w objęcia spirytyzmu, bałwochwalstwa, chciwości i rozwiązłości czyli szerokiego antynomianizmu. Najbardziej wyraźnym współcześnie przejawem takiego działania są byli członkowie Świadków Jehowy, którzy przyzwyczajeni do suchej i martwej litery Pisma czyli fałszywych doktryn soteriologicznych, po wyjściu z sekty najczęściej i zarazem najchętniej przystępują do wspólnot o charakterze zielonoświątkowym. Przyczyną tego jest poszukiwanie ciepłej duchowości w objęciach Bożej miłości, rezultatem jednak spirytystyczne zwiedzenie prowadzące do dalszych grzechów (umartwianie grzechu postrzegane jest przecież jako legalizm). .
Od legalizmu do antynomianizmu
Spuszczony ze smyczy praktykant legalizmu bardzo łatwo staje się ofiarą antynomianizmu. Oszustwo, nierząd, homoseksualizm, rasizm, nałogi i chciwość cechowały prominetnych twórców i propagatorów zwiedzenia zwanego ruchem zielonoświątkowym. Krótka lista “bohaterskich wycznyów” ludzi oddanych pentekostalizmowi stanowi żywy dowód antynomianistycznego charakteru tego ruchu.
Charles Parham (1873 – 1929), początkowo metodysta – twórca herezji zielonoświątkowej – nieupamiętany i praktykujący homoseksualista, spirytysta, rasista oraz oszust (źródło)
William J. Seymour (1870 – 1922), początkowo metodysta – spirytysta, oszust (źródło)
Thomas Ball Barratt (1862 – 1940), początkowo metodysta – twórca nowej pobożności opartej o mówienie niezrozumiałym bełkotem, fałszywe proroctwa i zawodne uzdrowienia (źródło)
Smith Wigglesworth (1859 – 1947), początkowo metodysta – fałszywy uzdrowiciel, łże-prorok, teologiczny ultra zwodziciel i kłamca (źródło)
Kathryn Kuhlman (1907 – 1976), początkowo metodystka – fałszywa uzdrowicielka i łże-prorok (źródło)
Asa Alonso Alen (1911-1970), początkowo metodysta – fałszywy uzdrowiciel, łże-prorok, narkoman i alkoholik, oszust, zmarł z przepicia (źródło)
Marilyn Hickey (1933 – ), początkowo metodystka – promotorka modlitwy do portfela o pieniądze, uzdrowicielka za dolary, apologetka mówienia niezrozumiałym bełkotem (źródło)
Marjoe Gortner (1944 – ), pochodzi z rodziny o tradycjach metodystycznych – fałszywy uzdrowiciel, łże-prorok, kobieciarz, oszust i kanciarz finansowy do wszystkiego publicznie sam się przyznał (źródło)
Historia ruchu zielonoświątkowego dowodzi, że ci, którzy najgłośniej krzyczą o cudach i znakach wewnątrz są drapieżnikami gotowymi do najgorszego ekscesu. Jednak wielu po prostu doskonale maskuje swoją prawdziwą naturę fasadą zewnętrznej pobożności. Ortodoksyjny Kościół pierwszych wieków bezwględnie tępił podobną niemoralność nie przebierając w słownictwie:
“Ci ludzie po trzykroć nieszczęśliwi cielesne i rozwiązłe współżycie seksualne traktują jak wtajemniczenie w misteria i uważają, że prowadzi ich ono do królestwa Chrystusa. Takie współżycie seksualne prowadzi ich do burdelu, i w ten sposób świnie i capy są ich towarzyszami, a prostytutki, które uprawiają nierząd pod dachem i przyjmują z własnej woli każdego, kto tylko chce, znajdują się w mniej beznadziejnej sytuacji niż oni” – Klemens Aleksandryjski, Stromata III, 4
Co ciekawe w “kościele” metodystycznym korzenie ma również legalistyczny adwentyzm (nakaz czczenia soboty, rozmaite żywieniowe ograniczenia, kult Jezusa jako archanioła Michała, czyli demoniczne ryty piętnowane w Kol. 2:16-18). Na długo przed herezją Charlesa Foxa Parhama, twórcy ruchu zielonoświątkowego, Ellen White praktykowała fałszywe proroctwa i mowę ekstatycznym bełkotem a także dzikie tańce, elementy cechujące współczesny ruch zielonoświątkowy. Interesującym będzie także fakt, że fenomeny te były reakcją upadłego umysłu na proroctwo, które się nie spełniło – grzech płodzi kolejny grzech:
“W swych „Świadectwa dla Zboru” (t. I str. 9-58), E.G. White przedstawia długi opis swojego dzieciństwa, młodości, nawrócenia i przyjęcia adwentyzmu na skutek nauczania Williama Millera. Jej rodzice i cała rodzina należała do Kościoła Metodystów […] . Gdy Jezus nie przyszedł w oznaczonym [przez fałszywe proroctwo] dniu, rozczarowanie zwolenników tej nauki było ogromne. Po nim nastąpiło totalne zamieszanie, a w jego efekcie podziały, i przejawy najdzikszego fanatyzmu – sny i wizje, mówienie językami i ekstatyczne tańce, wmawianie sobie daru proroczego, i tym podobne zjawiska. Starszy White, w „Present Truth” z maja 1850 napisał: „J.V.Himes, na konferencji w Albany, na wiosnę 1845 roku powiedział, że ruch siódmego miesiąca dał początek mesmeryzmowi głębokiemu na siedem stóp”. (Starszy Himes, tuż obok Millera, był najsilniejszą postacią w tym ruchu.) “– źródło
Zwodzicielski duch działa w podobny sposób niezależnie od czasu i miejsca (1843 rok E. White, 1901 C. Parham) zaś metodyzm, członkami którego byli tak Parham jak i White, to rzeczywiście duchowa platforma XIX wiecznego zwiedzenia. Do dziś spożywane są trujące owoce drzewa, do korzenia którego przyłożona jest już siekiera:
Mat. 7:18 Nie może dobre drzewo wydawać złych owoców ani złe drzewo wydawać dobrych owoców
.
Mat. 30:10 Już i siekiera do korzenia drzew jest przyłożona. Każde więc drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, zostaje wycięte i wrzucone w ogień
Nieokiełznana chciwość i rządza dusz
Przysłów 30:13-15 13. Jest pokolenie, którego oczy są wyniosłe i powieki wzniesione. 14. Jest pokolenie, którego zęby są jak miecze, a zęby trzonowe jak noże, by pożreć ubogich na ziemi i nędzarzy spośród ludzi. 15. Pijawka ma dwie córki, które mówią: Daj, daj.
Życie bez Ducha Świętego i Jego mocy jest cielesne i żaden substytut czy imitacja nie są w stanie zastąpić świętości Bożej w zbawionym chrześcijaninie. Tak jak legalizm w ostateczności prowadzi do antynomianizmu tak też fałszywy duch wydaje zatrute owoce, których ukrycie z czasem staje się coraz trudniejsze. Czy w momencie pandemii koronawirusa ruch zielonoświątkowy okazał swoją ofiarność i pomoc poszkodowanym wiernym? A może raczej powszechnym były nawoływania do ofiarności pomimo zewnętrznych trudności, w imię zasady wdowiego grosza (Łuk. 21:1-6)?
Bezgraniczna chciwość zielonoświątkowców sygnalizowana była niejednokrotnie, zaś najlepszym tego przykładem są prowadzone przez nich przedsiębiorstwa pnp. stacja TBN. To ludzie gotowi wyrwać z gardła głodującej osoby ostatni kawałek chleba:
“Ludzie, którzy ofiarowali pieniądze stacji Trinity Broadcasting Network prowadzonej przez Croucha będą czerpać finansowe błogosławieństwa od wdzięcznego Boga. Im więcej dają pieniędzy TBN, tym więcej On będzie dawał im. Bycie bez grosza lub w długach nie jest usprawiedliwieniem, by nie wypisać czeku. W rzeczywistości jest to idealna okazja, ponieważ Bóg jest szczególnie hojny dla tych, którzy dają, pomimo iż w rzeczywistości niekiedy najmniej mogą sobie na to pozwolić. ‘„On da wam tysiące, setki tysięcy dolarów’”, Crouch powiedział swoim widzom podczas wielogodzinnej akcji dobroczynnej w listopadzie ubiegłego roku, ‘Da wam „Da miliony i miliardy dolarów’” “ – William Lobdell, “TBN’s Promise: Send Money and See Riches,” Part 2, Los Angeles Times, 20 września 2004, źródło
Niestety Polskie podwórko niczym się nie różni od amerykańskiego. Zwróćmy uwagę na działalność Business Bridge Group prowadzonej przez Adama Piątkowskiego, “pastora” wspólnoty Wrocław dla Jezusa, który utrzymuje, że Bóg w cudownej futurystycznej wizji podarował mu Wrocław. Swoją potęgę herszt tego przedsięwzięcia buduje przy pomocy finansowego wyzysku oraz psychologicznej dominacji zaś niepowodzenia tuszuje metodą starą jak dyktatorski świat czyli zastraszaniem:
“Widzę, że w końcu ktoś odważył się napisać prawdę o panujących tam i niezmieniających się od lat warunkach. Czerwona lampka powinna się zaświecić przy nieustannych rotacjach i ciągłym poszukiwaniu „nowych pracowników w związku z dynamicznym rozwojem firmy”. Prawda jest taka, że ludzie uciekają, bo nie wytrzymują psychicznie, a to co się tam dzieje naprawdę nie mieści się w głowie. […] Szefostwo (a raczej szef, bo jego żona twierdzi, że jest pracownikiem takim jak Ty) ma klapki na oczach i uważa, że daje ci serce na dłoni, kiedy w rzeczywistości jest to jak szkoła przetrwania z odliczaniem do szansy na ucieczkę. Chaos to mało powiedziane. Od początku są niejasne warunki zatrudnienia, comiesięczne umowy, otrzymywane oczywiście na koniec przepracowanego miesiąca, o które często trzeba się przypominać. […] . Dziwna atmosfera, jeśli krzywo się uśmiechniesz, albo co najgorsze masz zły dzień i się nie uśmiechasz idziesz na dywanik, czy wszystko z tobą w porządku, bo w pracy jesteśmy happy z postawą yes I can. […] Motto? Najwięcej odwalonej pracy za najmniejsze pieniądze, a najlepiej ich brak, tylko jakieś dofinansowanie z Unii. Trzeba nawiązać też do wtrącania się we wszystko. Jest tam postanowienie, że rozmawiamy o wszystkim na forum, więc nawet jeśli chcesz coś powiedzieć koleżance obok, musisz zrobić to głośno, żeby szefowa słyszała i mogła się do tego odnieść. Jeśli cos szepniesz- idziesz na dywanik. Jesteś wypytywany o życie prywatne […] Powiem Wam, że normalnie po zmianie firmy po jakimś czasie zapomina się o poprzedniej i idzie się dalej. Tutaj mamy tak, już mówiąc kolokwialnie, zrytą psychikę, że po prostu nie da się zapomnieć i zdrowo się dalej rozwijać. – źródło
Jak widać nie tylko pieniądze stanowią obiekt pożądania zielonoświątkowych zwodzicieli. Tak jak politycy nie pchają się do koryta tylko dla profitów materialnych, lecz głównie dla władzy nad innymi (badania nukowe dowodzą, że chęć władzy jest nałogiem głębszym niż głód narkotykowy) tak też zielonoświątkowi “pasterze” gotowi są poświęcić swoich wiernych dla idei autorytarnych, dyktatorskich rządów w spędach, którymi zarządzają. Wstrząsającym tego przykładem jest przypadek jednego z poszkodowanych członków, który otarł się o śmierć dzięki dobrym radom chorego na władzę “pastora”:
“Witam Cię, opiszę Tobie swoją nową drogę jako oddany Jezusowi zaczynałem w zboże ewangelicznych chrześcian w [do wiadomości redakcji] był to dobry czas nauczyciele Słowa Bożego wiekowo starsi ale tak się porobiło z przyczyn niezależnych z mojej strony a że mieszkam w [do wiadomości redakcji] to najbliższy zbór miałem w [do wiadomości redakcji] tylko że to był Zielonoświątkowy i odczuwałem że to co widzę i słyszę nie pasuje mi z Słowem Bożym tzn. wypędzanie demonów z nowo narodzonych czy bełkot na językach. . Ale do czego zmierzam był tam Pastor który obecnie jest od 5 lat w Niemczech a mi przytrafił się tętniak aorty brzusznej i podczas modlitwy ten Pastor mówi mi że Pan mu powiedział że nie mam iść na operację bo mogę na stole operacyjnym zostać. I ja zrezygnowałem z tego zboru czytam Słowo jestem blisko duchem z Bogiem, ale tydzień temu napisałem na fejsie że muszę iść na tomograf komputerowy by sprawdzić stan tego tętniaka. I właśnie od tego samego Pastora z Niemiec dostaję wpis że jak pójdę na tomograf to po tętniaku nie będzie śladu bo Pan mnie uzdrowił. Okazało się że Pani radiolog mówi do mnie że mam poszukać chirurga naczyniowego bo chodzę jak bąbel na wodzie że w każdej chwili mi może pęknąć bo jest tak duży no i oczywiście napisałem mu a on odpisał że mam zawołać Starszych i aby się pomodlili i namaścili mnie oliwą. Więc proszę o modlitwę o dobrego chirurga aby Jezus Chrystus miał opiekę na demną podczas operacji. Pozdrawiam i błogosławię w Imie Jezusa Chrystusa….i tak jest u Zielonych….”
Najwyraźniej heretycki duch zapomniał objawić uzurpastorowi, że osoba z którą rozmawia nie tylko nie została uzdrowiona oraz że jak najszybciej powinna poddać się zabiegowi. Demon kierujący tym człowiekiem pragnął śmierci ofiary, zaś posłuszny mu zwodziciel wypełniał wolę diabła nakłaniając Bogu ducha winnego człowieka do pozamedytnczych praktyk jako 100% skutecznej alternatywy.
Przypadek ten nie jest odosobniony i drodzy Bracia uwięzieni w szponach ruchu pentekostalnego będą mogli sami przed sobą ten fakt potwierdzić gdyż słyszeli niejedną podobną historię z ust osób, które przeżyły makabryczne zalecenia swoich “pasterzy” śmierci. .
Boży gniew kontra teologia śmierci
Gdzie są zielonoświątkowi oszuści twierdzący, że posiadają dar uzdrawiania w czasach epidemii koronawirusa? Nie spotkamy ich na ulicy z tego samego powodu, z jakiego wróżki i jasnowidze nie grają w Lotto. Oszuści pozbawieni prawdy i mocy Ducha, pozbawieni Ewangelii hochsztaplerzy, nie tylko chciwi ale i gotowi do najgorszej niegodziwości, aby tylko być przy korycie. Czy naprawdę warto spędzać chrześcijańskie życie w otoczeniu fałszywych braci, fałszywych darów i agenturalnych donosicieli udających mężów Bożych jak Leszek Mocha? Ten z pozoru świątobliwy zielonoświątkowiec i wieloletni członek Prezydium Naczelnej Rady Kościoła Zielonoświątkowego w RP oraz były zastępca prezbitera naczelnego Kościoła stanowczo zaprzeczał swojej SBckiej przeszłości (i to w czasie gdy należał do ZKE!). Kłamał.
Tajny kwestionariusz o nr ewidencyjnym B/3-1359 klasyfikuje pana Mochę następująco:
Część I
pkt. 26 Walory osobiste i cechy ujemne: poziom intelektualny na średnim poziomie, swobodny sposób bycia, w rozmowie trudności w wysławianiu się, w piśmie używa takich słów jakimi się posługuje w rozmowie potocznej. Ponadto prezencja dobra, bez nałogów (nie pali i nie pije alkoholu) dośc wyczuwalny fanatyzm religijny.
pkt. 31 Ocena osobistego zetknięcia się z kandydatem do pozyskania: Kandydat na TW reprezentuje środowiska ZKE, w rozmowie szczery, w sprawach wyzniania wyczuwalny fanatyzm, poziom kultury osobistej na przeciętnym poziomie. Jego stosunego do org. SB pozytywny.
.
Część II
pkt. 3 Motywy pozyskania: Kand. n a TW. będzie pozyskany na zasadzie dobrowolności i lojalności organom władzy.
.
Część III
pkt. 3 Forma zaangażowania do współpracy (zobowiązanie, pseudonim): pobrano zobowiązanie od TW podpisane ps. “Jan” który to sam sobie obrał.
Pan Mocha został TW SBecji przy okazji ubiegania się o paszport wyraził to deklarując lojalność wobec władzy.
Notka z dnia 30.01.1984: .
.
– Polecono TW zebranie bliższych danych na temat liteatury, którą Wildrome przewoził do Polski w grudniu ub. roku. Przeprowadził z TW rozmowę szkoleniową jak ma się zachowywać w czasie pobytu w szkole a to samokontrola nierobienie żadnych notatek dot. Szkoly, nazwisk, itp. Poleciłem TW zwrócić uwagę na osoby pochodzenia polskiego zamieszkujące w Wielkiej Brytanii, a szczególnie osobnika, który jeździ czerwoną “Skodą” i może być związany z kościołem Zielonoświątkowym w tym sensie, że w miarę możliwości zebranie o nim jak najwięcej danych, przy czym sposób przekazywania tej informacji uzgodniony przed jego wyjazdem.
źródło: solascriptura.pl
Czy przypadek Leszka Mochy, który miał obserwować braci w wierze i donosić jest współcześnie odosobniony? Śmiemy szczerze w to wątpić. Jak w takich warunkach ma istnieć czy rozwijać się duchowe życie? Czy w doktrynalnym ścieku ruchu zielonoświątkowego gdzie nie wiadomo kto brat, kto agent, kto głosi prawdę a kto herezje można czuć się swobodnie w sprawowaniu służby dla Boga? Czy raczej odrodzony z Ducha i wody chrześcijanin, mający nieszczęście przebywać w lokalnych zielonoświątkowych spędach nie będzie szukał najszybszej drogi ewakuacji?
“Mówiąc wprost, charyzmatyczna teologia nie wniosła niczego do prawdziwej teologii biblijnej lub interpretacji. Stanowi za to degenerację prawdy. Zyskuje dostęp do Kościoła jak śmiertelny wirus poprzez utrzymanie powierzchownego wrażenia biblijnego chrześcijaństwa, ale w końcu zawsze niszczy i zniekształca zdrową naukę. Tak powstałe zwyrodnienie, jak doktrynalna wersja potwora Frankensteina, jest ohydną hybrydą herezji, ekstazy, i bluźnierstwa niezgrabnie ubraną w poszarpane resztki języka ewangelicznego. Nazywa siebie „chrześcijańską”, ale w rzeczywistości jest to oszustwo. To fałszywa forma duchowości, która nieustannie przekształca się, przechodząc chaotycznie z jednego błędu do następnego.” – John MacArthur, Inny ogień
Rzekoma moc to wspaniały chwyt marketingowy przyciągający tłumy o wiele skuteczniej niż Ewangelia. Jeszcze do niedawna na drzwiach spędu o charakterze zielonoświątkowym zwanego KChWE w Kielcach wisiał plakat z cytatem Marka 16, gdzie czytelnik był przekonywany iż jeśli przyłączy się do grupy to będzie wyganiał demony, uzdrawiał chorych i mówił innymi językami. Oto zielonoświątkowa ewangelia sukcesu. O tym, że duch zielonoświątkowstwa łączy herezję katolicką z pseudoprotestantyzmem niech zaświadczy tożsamość spirytystycznych przejawów oraz trauma jaka przez nie jest wywoływana.
Duchowa higiena wymaga od człowieka Zdrowej Nauki (por. 2 Tym. 4:3; 1 Tym. 6:3; 2 Tym. 4:3; Tyt. 1:9; 2:1 gdzie zdrowa to gr. ὑγιαίνω hygiano) a tego brak u zielonoświątkowców. Jest za to mnóstwo prowadzącego do bezpożności modalizmu, ekumenizmu, czarów, omamów, kłamstwa i kto wie ilu rządowych agentów. Czas na odważną decyzję Bracia.
“W przeszłości ruch zielonoświątkowo-charyzmatyczny zostałby uznany za herezję. Zamiast tego obecnie jest najbardziej dominującą, agresywną, i dostrzegalną odmianą tak zwanego „chrześcijaństwa” na świecie.” – John MacArthur, Inny ogień
Wyjdź z niego mój ludu
W tym miejscu każdy cżłonek dowolnego odszczepienia zielonoświątkowego powinien zastanowić się nad swoim życiem. Czy rzeczywiście mówienie niezrozumiałym bełkotem, rzekome proroctwa i nieskuteczne uzdrowienia są dowodem działania Ducha Świętego w życiu chrześcijanina? Podczas gdy w tym samym czasie w ciele szaleje alkoholizm, onanizm, pornografia, obżarstwo, kłamstwo, homoseksualizm, cudzołóstwo i wszeteczeństwo?
Gal. 5:19-21 19. A znane są uczynki ciała, którymi są: cudzołóstwo, nierząd, nieczystość, rozpusta; 20. Bałwochwalstwo, czary, nienawiść, niezgoda, zawiść, gniew, spory, kłótnie, herezje; 21. Zazdrość, zabójstwa, pijaństwo, hulanki i tym podobne; o nich wam mówię, jak już przedtem powiedziałem, że ci, którzy takie rzeczy czynią, królestwa Bożego nie odziedziczą. . 1 Kor. 6:9-10 9. Czy nie wiecie, że niesprawiedliwi nie odziedziczą królestwa Bożego? Nie łudźcie się: ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani zniewieściali, ani mężczyźni współżyjący ze sobą; 10. Ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani złorzeczący, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego.
Bracia zielonoświątkowcy, a raczej nominalni zielonoświątkowcy. Pragnieniem naszych serc jest wasz duchowy rozwój i bezpieczeństwo. Ruch, do którego należycie jest otwartym grobem pozbawionym życia. On nie jest nawet z zewnątrz pobielany lecz pełen obrzydliwości oraz fetoru jaki wylewają z siebie podszyte siarką brednie fałszywych cudotwórców i łżeproroków.
Izaj. 28:7-8 7. Ale również ci od wina błądzą i od mocnego napoju zataczają się. Kapłan i prorok błądzą od mocnego napoju, utonęli w winie, zataczają się od mocnego napoju, błądzą w widzeniach, potykają się w sądzie. 8. Wszystkie ich stoły bowiem są pełne wymiotów i plugastwa, tak że nie ma czystego miejsca.
W imieniu Chrystusa wzywamy was do opuszczenia kacerskich struktur, znajdźcie sobie dobre zbory, reformowane i antyekumeniczne. Wezwanie to jest aktualne przez wszystkie wieki, przez cały czas który nazywamy dniem dzisiejszym.
“Idziecie zaś za tym pragnieniem nie po to, by wsłuchiwać się w bajki ludzi tworzących kompletne brednie i wydających przykry fetor, ale po to, by pouczyć ludzi nieświadomych, którędy biegnie trakt królewski ozdobiony śladami apostołów i proroków, który prowadzi do królestwa niebios, a którędy wiodą ścieżki heretyków prowadzące kroczących nimi ku ostatecznej ruinie.” – Teodoret z Cyru, O herezjach
Nie ma żadnych granic degeneracji w ruchu zielonoświątkowym ponieważ nie ma w nim ani biblijnej prawdy ani zdolności jej rozeznawania. Gdzie zaś cuda są wywyższone tam Chrystus jest negowany. Rzeczywiście nadszedł czas wylania zielonoświątkowej kąpieli i oczyszczenia kloaki. Nadszedł czas odcięcia się od gangreny. Zaś duchowni przymykający na to wszystko oczy, zgodnie z purytańskim standardem Edwarda Deringa, są zwykłymi
“bandziorami i łotrami, ślepymi przewodnikami i głupimi psami, które nie szczekają” – Joel R. Beeke, Purytanie, Tolle Lege, s. 143
Solus Christus umiłowani
Zobacz w temacie
- Grzech zielonoświątkowstwa
- Wewnętrzny wróg
- Totalna deprawacja
- Usilna i bezwarunkowa elekcja
- Limitowane odkupienie
- I nieodparta łaska
- Przetrwanie świętych