Spis treści
Bucer ku zjednoczeniu protestantów i katolików
Hebr. 13:9 Nie dajcie się zwieść rozmaitym i obcym naukom. Dobrze jest bowiem umacniać serce łaską, a nie pokarmami, co nie przyniosły pożytku tym, którzy się nimi zajmowali.
Jakby chcąc udowodnić, że zapał Marcina Bucera do jedności kościoła nie był przypadkową cechą, a gotowość do kompromisu dla dobra jedności nie była chwilowym zboczeniem, nasz „bohater” rzucił się w zdradliwe wody zjednoczenia protestantów i katolików. Chociaż jego główna praca na rzecz zjednoczenia protestantyzmu i katolicyzmu rzymskiego nastąpiła po niepowodzeniu jego wysiłków na rzecz wewnętrznej jedności protestanckiej w latach 1539-1541, Bucer pracował na rzecz zjednoczenia protestantyzmu i katolicyzmu rzymskiego od 1530 roku.
W 1530 roku był obecny na sejmie w Augsburgu, gdzie w interesie swojego imperium cesarz Karol V próbował pojednać luteranów i katolików rzymskich. Bucerowi i innym przedstawicielom tego, co można by nazwać kościołami Reformowanymi, nie pozwolono podpisać luterańskiego Wyznania Augsburskiego, sporządzonego przez Filipa Melanchtona, chyba że podpisaliby je w całości. A ponieważ nie mogli się zgodzić z kluczowym artykułem o Wieczerzy Pańskiej, nie mogli umieścić swoich nazwisk w tym wyznaniu wiary.
Dlatego też, z pomocą Capita i Hedio, Bucer opracował własne wyznanie wiary, aby przedstawić je Cesarzowi — Wyznanie Czteropolityczne, czyli Wyznanie Czterech Miast. Było to pierwsze wyznanie kościołów Reformowanych w Niemczech. Jak sam Bucer później przyznał, wyznanie to było celowo niejasne w kwestii doktryny Wieczerzy, wszystko w interesie pokoju. Stwierdzało ono jedynie, że w Sakramencie prawdziwe ciało i krew Chrystusa są prawdziwie podawane do spożycia i picia:
…z wyjątkową gorliwością oni [ludzie Czterech Miast] zawsze ogłaszają tę dobroć Chrystusa jego ludowi, przez co nie mniej dzisiaj niż podczas tej ostatniej Wieczerzy, wszystkim tym, którzy szczerze podali swoje imiona wśród jego uczniów i przyjmują tę Wieczerzę zgodnie z jego ustanowieniem, raczy dać swoje prawdziwe ciało i prawdziwą krew, aby były prawdziwie spożywane i wypijane dla nakarmienia i napojenia dusz…”. [11]
Podobnie jak w przypadku Wyznania Augsburskiego, wyznanie wiary nie krytykowało rzymskiej doktryny transsubstancjacji, chociaż rozdział XIX, „Msza”, ostro potępił rzymską doktrynę powtórzenia ofiary Chrystusa za grzechy, a także naukę Rzymu, że celebracja Wieczerzy jest dziełem zasługującym.
Zacierając różnice
Efez. 5:6 Niech was nikt nie zwodzi próżnymi słowami, bo z powodu tych rzeczy przychodzi gniew Boga na synów nieposłuszeństwa.
Tetrapolitana nie wyraziła również różnic między Bucerem a doktryną Lutra dotyczącą fizycznej obecności. David F. Wright ma rację, gdy mówi, że
„artykuł o eucharystii był ireniczny, ale charakteryzował się tą wymijającą słabością, za którą Bucer miał zyskać tak nieszczęsną sławę” [12]
Chociaż osąd ten powinien zostać złagodzony przez uznanie włączenia Bucera do artykułu, chociaż subtelnie, charakterystycznie Reformowanego wyznania, że ciało i krew Chrystusa są przyjmowane tylko przez wierzącego:
„… dobroć Chrystusa dla Jego ludu… wszystkim tym, którzy szczerze podali swoje imiona wśród Jego uczniów i przyjmują tę Wieczerzę zgodnie z Jego ustanowieniem. …”
Z wysiłków Bucera na rzecz jedności w Augsburgu nic nie wyszło. W istocie, jego wyznanie wiary nie zostało nawet odczytane przed Sejmem. W 1534 i 1535 roku Bucer przyjął zaproszenie do złożenia „dokumentów stanowiska” na konferencję teologów protestanckich i rzymskokatolickich zaproponowaną przez króla Francji Franciszka I w celu rozwiązania różnic między kościołami. Bucer był optymistycznie nastawiony do takiej konferencji, przewidując możliwość zjednoczenia protestantów i katolików:
„Bucer był entuzjastycznie nastawiony: nie mógł słyszeć o ruchu zjednoczeniowym bez podniecenia szlachetnego psa tropiącego trop.”[13]
„Dokumenty stanowiska” Bucera tak wiele przyznały Rzymowi, że uczyniły z wdzięczności Bogu, że proponowana konferencja nigdy nie doszła do skutku. Przyznawały zwierzchnictwo papieskie; przyjął autorytet Ojców Kościoła i kanonów wczesnego Kościoła jako podstawę dyskusji; i w zasadzie ukrył fakt i znaczenie doktrynalnych różnic między Rzymem a Protestantyzmem.
To właśnie na sejmie w Ratyzbonie w 1541 r. Bucer podjął najwyższą próbę zjednoczenia całego kościoła chrześcijańskiego; i to właśnie na tym spotkaniu „kompromisowy Bucer”, jak nazywa go Philip Schaff, prześcignął samego siebie w
- porzuceniu prawdy
. - i manipulowaniu sformułowaniami doktryny,
. - dla dobra pożądanej jedności.
Wstępna konferencja odbyła się w Wormacji w 1540 r. Tutaj Bucer i Capito rozpoczęli tajne negocjacje z zespołem rzymskich katolików, aby opracować artykuły porozumienia, które miały służyć jako podstawa dyskusji w Ratyzbonie w następnym roku. Rezultatem była Księga Ratyzbońska
„projekt podstawy teologicznego porozumienia na kolokwium, które miało się odbyć podczas sejmu cesarskiego w Ratyzbonie w następnym roku”.[14]
W Księdze Bucer poczynił najpoważniejsze ustępstwa wobec Rzymu, szczególnie w kwestii istotnej dyktryny usprawiedliwienia.
Luter, do którego wysłano Księgę w nadziei na jej akceptację, skrytykował ją: „Nienawidzimy tej Księgi bardziej niż psa lub węża”. Nazywał ją „tą zupełnie nędzną księgą”.
.
Ratyzbona: zgniły kompromis
Mat. 24:4-5 4. I odpowiedział im Jezus: Uważajcie, aby was ktoś nie zwiódł. 5. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem, mówiąc: Ja jestem Chrystusem. I wielu zwiodą.
Prognoza kompromisu w Księdze Ratyzbońskiej w pełni spełniła się na Sejmie w Ratyzbonie. Sejm był znaczącym spotkaniem. Został zwołany przez cesarza, który potrzebował jedności swoich protestanckich i rzymskokatolickich obywateli dla swoich celów politycznych. Sam cesarz wziął w nim udział. Wybitni, potężni ludzie reprezentowali oba ciała kościelne.
- Bucer, Melanchton i Pistorius reprezentowali Protestantów;
. - Gropper, Eck i kardynał Contarmi, kościół rzymskokatolicki.
Jan Kalwin, w tym czasie wygnany w Strasburgu, towarzyszył Bucerowi i był świadkiem obrad. Obie strony podjęły ogromny wysiłek, aby zjednoczyć ciała kościelne. Ratyzbona była
„szczytowym punktem pojednania między katolikami i protestantami, nie tylko w okresie Reformacji, ale być może w całym okresie poprzedzającym Sobór Watykański II”.[15]
Bucer poszedł na kompromis z wiarą Reformacji.
A) Zgodził się na oświadczenie o usprawiedliwieniu, które nie potwierdzało usprawiedliwienia przez samą wiarę, ale raczej mówiło o usprawiedliwieniu zarówno jako o przypisaniu sprawiedliwości, jak i wlaniu sprawiedliwości.
B) Zaaprobował deklarację, że kościół jest autorytatywnym interpretatorem Pisma Świętego.
C) Był autorem projektu artykułu, który nauczał o transsubstancjacji:
„Twierdzimy, że ciało Pańskie jest prawdziwie obecne, ale chleb jest przekształcany lub zmieniany przez mistyczną zmianę, przez którą teraz po konsekracji następuje prawdziwa prezentacja ciała, które jest obecne. I rozumiemy, że ta mistyczna zmiana nie ma jedynie znaczenia, ale jest taka, przez którą ciało Chrystusa staje się obecne.16
Bucer posunął się tak daleko, że uznał, że sakramentalna adoracja Chrystusa w chlebie Wieczerzy nie musi być odrzucana z zasady, tj. zatwierdził kult hostii, który Katechizm Heidelberski nazywa „przeklętym bałwochwalstwem”.[17]
.
Porażka ekumaniaków
Mat. 16:18 …na tej skale zbuduję mój kościół, a bramy piekła go nie przemogą.
Pomimo całego tego niemal niewiarygodnego kompromisu ze strony Protestantów, a także podejścia do formuł protestanckich ze strony uczestników rzymskokatolickich, które ściągnęło gniew ich bardziej rygorystycznych kolegów, Kolokwium w Ratyzbonie nie doprowadziło do pożądanego zjednoczenia, w dużej mierze z powodu nieustępliwego sprzeciwu Lutra w Wittenberdze i papieża w Rzymie.
„W tych wzburzonych wodach arka, którą Gropper i Bucer puścili na wodę, zatonęła niemal bez śladu”. [18]
Ale burza krytyki spadła na głowę Marcina Bucera ze wszystkich stron protestantyzmu.
Kalwin zarzucił swojemu duchowemu mentorowi, a w tamtym czasie swojemu ziemskiemu gospodarzowi, jego „dwuznaczne i zatajające formuły dotyczące transsubstancjacji”.
Luter powiedział: „Bucer, ten łobuz, całkowicie stracił całe moje zaufanie. Nigdy więcej mu nie zaufam; zdradził mnie zbyt często”. Przy innej okazji Luter zauważył: „Bucer wystarczająco śmierdzi z własnej winy z powodu artykułów ratyzbońskich”.
Swoją gotowością do podjęcia działań mających na celu osiągnięcie jedności Bucer zyskał w swoich czasach pogardliwy przydomek „fanatyka jedności”.
.
Osąd tych wysiłków
Efez. 4:1-3 1. Proszę więc was ja, więzień w Panu, abyście postępowali w sposób godny powołania, do jakiego zostaliście wezwani; 2. Z całą pokorą, łagodnością i z cierpliwością, znosząc jedni drugich w miłości; 3. Starając się zachować jedność Ducha w więzi pokoju.
Praktykując chrześcijańską cnotę, która była droga Reformatorowi ze Strasburga — miłość bliźniego — w pełni, w jakim jest to współmierne z uczciwością, rozpoznajmy kilka czynników, które łagodzą nasz osąd fanatyzmu Bucera na rzecz jedności.
.
Duch pokoju
Po pierwsze, ireniczny duch Bucera niewątpliwie zakorzeniony w szczerej miłości do jednego Ciała Chrystusa i w szczerym żalu z powodu podziałów, tak jak widział je Bucer. Wilhelm Pauck zauważa, że „komunia była jego wielkim ideałem”, cytując Bucera:
„Nikt naprawdę nie zna Chrystusa, kto nie czuje potrzeby komunii, wzajemnej troski i dyscypliny wśród jego członków. …Chrystus cierpiał i nauczał nie w żadnym innym celu, jak tylko po to, abyśmy byli jednością i obejmowali się nawzajem tą samą miłością, z jaką On objął nas, i abyśmy szukali naszego wspólnego zbawienia z tą samą gorliwością, z jaką On szukał naszego. [19]
Czując tę „konieczność komunii”, Bucer brzydził się sporami i podziałami. Kiedyś napisał: „Jeśli nie możemy się zgodzić, nie jesteśmy z Chrystusa”. Następnie mówił o niestrudzonych pracach Apostoła Pawła na rzecz komunii świętych i podsumował:
„Teraz inny duch jest u steru, który ucieka od wszelkiej jedności”.[20]
Na początku swojej posługi Bucer przyjął politykę pokoju: Od czasu, gdy po raz pierwszy pojąłem drogę pobożności, nie z komentarzy ułożonych przez ludzi, ale z samych Pism Świętych poprzez naukę Ducha, postanowiłem w sercu zarówno nie cenić niczego wyżej niż miłość, jak i trzymać się jak najdalej od partyjnych namiętności i sporów, zwłaszcza w kwestiach religii.
…Nic nie może przynieść mniejszego pożytku słudze Bożemu niż sprzyjanie sekciarstwu i oddawanie się sporom, które rozpraszają prawdę, sieją zazdrość i złośliwość oraz powodują całkowite rozbicie całego prawdziwego, autentycznego chrześcijaństwa. …Dlatego starałem się unikać sporów, pozwalając bezbożnym rozwijać się bez przeszkód i odmawiając rzucania pereł przed wieprze, pouczając słabszych braci w duchu pokoju i otwierając ucho i umysł braciom bardziej obdarzonym boską mądrością Pism Świętych. W ten sposób sądziłem, że uniknę wszelkiej możliwości wciągnięcia mnie w spory i niezgodę… .[21]
Zgodnie ze swoim ideałem komunii wśród ludu Bożego Bucer pragnął, aby święci kochali się nawzajem. Napisał:
„Mój cel jest taki…, aby chrześcijanie rozpoznawali się i obejmowali się miłością”.[22]
Luter zauważył to u Bucera i przy pewnej okazji poskarżył się, że kiedykolwiek ktoś się z nim nie zgadzał, Bucer oskarżał go o brak miłości. To z pewnością musi być jedna z największych ironii w historii Kościoła, że kiedy ciało Bucera miało zostać ekshumowane w celu spalenia, po dojściu do władzy w Anglii Marii Tudor, kazanie, które zostało wygłoszone, aby go potępić, wzięło za tekst Psalm 133 aby potępić Bucera jako gwałciciela tej jedności
Psalm 133:1 Oto jak dobrze i jak miło, gdy bracia zgodnie mieszkają.
W duchu Reformacji
Po drugie, sam Bucer stanowczo podtrzymywał wielkie doktryny Reformacji, nawet gdy dla dobra jedności narażał je na szwank w formułach jedności, które opracowywał. Gdy wszystkie wysiłki na rzecz jedności zawiodły i nawet Bucer dostrzegł beznadziejność swojej sprawy, napisał solidne wykłady i silne obrony wiary Reformowanej, ostro potępiając błędy zarówno Rzymu, jak i luteranizmu.
Nawet gdy Bucer narażał prawdę, zwykle, jeśli nie niezmiennie, czynił to za pomocą dwuznacznych fraz, tak aby Bucer, przynajmniej, mógł nadal zrozumieć ustępstwo w zdrowym sensie. Przykładem tego jest jego ustępstwo wobec Lutra na konferencji w Wittenberdze w 1536 r., że niegodni jedzą i piją ciało i krew Chrystusa podczas Wieczerzy. Bucer stworzył w swoim umyśle rozróżnienie między niewierzącymi, bezbożnymi i niegodnymi wierzącymi. Przez niegodnych, którzy nadal jedzą ciało Chrystusa, Bucer rozumiał niegodnych wierzących. Oczywiście doskonale wiedział, że Luter miał na myśli, i przypuszczał, że Bucer miał na myśli również niewierzących, bezbożnych.
Osobista niezłomność Bucera w prawdzie objawiła się pod koniec jego życia przez odrzucenie Interim Augsburga, który wymagał przyjęcia kultu rzymskokatolickiego, chociaż ceną, jaką zapłacił, było wygnanie ze Strasburga i wygnanie z Niemiec.
.
Celowa dwuznaczność
Po trzecie, jeśli chodzi o próbę Bucera, aby zawrzeć pokój między luteranami a zwinglianami w kwestii Wieczerzy Pańskiej, ludzie powinni byli długo i ciężko pracować, aby zagoić pęknięcie. Ten podział w Protestantyzmie był w rzeczywistości bolesnym wydarzeniem — rozdzielając samych braci, dając rzymskokatolickim przeciwnikom Reformacji okazję do bluźnierstwa i pozornie utrudniając wielkie dzieło wzrostu Słowa Bożego. Poza tym Bucer naprawdę widział, że najgłębsze zaniepokojenie Lutra o rzeczywistą obecność Chrystusa w Wieczerzy nie wymagało fizycznej obecności, na którą Luter się zdecydował.
Widział również, że żądanie Lutra dotyczące fizycznej obecności Chrystusa w rzeczywistości przeczyło podstawowej doktrynie Lutra, że zbawienie jest przez wiarę i tylko przez wiarę, a zatem jest dla wierzącego i tylko dla wierzącego. Ewangelia Lutra zaprzeczała, że zbawienie jest przez usta lub dla każdego z otwartymi ustami podczas Komunii. Niejednokrotnie, gdy Luter wylewał swój gniew na doktrynę Bucera o duchowej obecności i duchowym uczestnictwie, Bucer odpowiedział tak, jak zrobił to w 1524 r. w tym Grund und Ursach:
„Sam dr M. Luter zawsze kierował nasz wzrok ku Duchowi i wierze, jak zresztą napisał”.
Fanatyczny, niegodziwy upór
Rzym. 10:2 Daję im bowiem świadectwo, że mają gorliwość dla Boga, ale nie według poznania.
Jest coś szlachetnego w wytrwałym dążeniu Bucera do protestanckiego pokoju, gdy wiele stron wygodnie osiadało w swoim podzielonym państwie. Niemniej jednak zapał Bucera do jedności, podobnie jak gorliwość Żydów do Boga, o której mowa w Rzymian 10:2, nie był zgodny z wiedzą. Był fanatyczny — szalony, głupi, rozpalany uczuciem. Z tego powodu był niebezpieczny. Co gorsza, w praktyce zapał Bucera do jedności był niegodziwy. Podlega osądowi Słowa Bożego.
.
Błedny priorytet
Po pierwsze, nie jest to komunia ludzi ze sobą, ale komunia świętych z Bogiem, która jest najważniejsza. Nie nasza miłość do siebie nawzajem, ale nasza miłość do Boga jest podstawowa. „Będziesz miłował Pana, Boga swego” jest pierwszym i największym przykazaniem, a nie „Będziesz miłował swego bliźniego”. Ta miłość do Boga wyraża się w miłości do Jego prawdy.
Komunia z Nim składa się ze społeczności Słowa i doktryny. John T. McNeill myli się zatem, broniąc Bucera, twierdząc, że
„nie trzeba go uważać za pozbawionego zasad, ponieważ postawił zasadę miłości bliźniego przed zasadą teologicznej prawości”.[23]
Bucer poszedł na kompromis z prawdą Bożą, usiłując stworzyć pokój kosztem prawdy.
.
Boży osąd
Po drugie, osąd Słowa Bożego spada na wysiłki Bucera na rzecz jedności Kościoła. Dla człowieka Reformowanego bolesne jest opowiadanie, że historyk rzymskokatolicki Joseph Lortz ostro skrytykował „teologię pojednawczą” tych, którzy pracowali na rzecz zjednoczenia Protestantyzmu i rzymskiego katolicyzmu w Ratyzbonie, ze szczególnym uwzględnieniem Marcina Bucera. W swojej ważnej pracy The Reformation in Germany Lortz ostro potępia teologiczny relatywizm, który panował na konferencjach Protestantów i rzymskich katolików w latach 1539–1541:
Zupełnie logiczne było, że najbardziej aktywnymi ośrodkami pojednania stały się – po stronie protestanckiej – te terytoria, na których najbardziej widoczne było adogmatyczne stanowisko odziedziczone po relatywizmie humanistycznym. [24]
Lortz jest ostry w swoim oskarżeniu Bucera:
Marcin Bucer… był humanistą. Jego ustępliwe tendencje w polityce były w harmonii z jego mediacyjnymi ideami w sferze Kościoła i teologii. Ten teologiczny humanista dążył do osiągnięcia całkowitego uproszczenia – zaczynając od siebie. Był całkowicie relatywistyczny, a wraz z nim teologiczne rozróżnienia straciły na znaczeniu. Był katastrofą dla protestantyzmu, ponieważ nie był w stanie uniknąć tego relatywizmu… I tak pogląd, że dogmatyczne rozróżnienia są nieistotne, zyskiwał coraz większe znaczenie. [25]
Nie trzeba akceptować tego osądu Bucera, aby zgodzić się z Lortzem, że na konferencjach w Hagenau, Wormacji i Ratyzbonie w latach 1540 i 1541
„prawda… stała się w pewnym stopniu przedmiotem negocjacji”.[26]
Był to atak na Imię i cześć Boga; i zagrożenie dla samej Reformacji. Poza tym nie miała ona mocy, aby dokonać jakiejkolwiek prawdziwej jedności, ponieważ prawdziwa jedność jest jednością wiary, tj. jednością doktryny Pisma Świętego. W przeciwieństwie do Bucera, Luter i Kalwin wyraźnie widzieli zło kompromisu dla dobra jedności. W czasie konferencji w Augsburgu w 1530 r. Luter napisał do Melanchtona, który również był dotknięty chęcią oddania prawdy dla pokoju:
„Nie wolno ci więcej oddawać prawdy... Moim zdaniem, oddałeś już zbyt wiele. Prawda nie jest twoja do oddania, ale Boża”.
W 1538 r. w liście do Bucera Kalwin skrytykował ustępstwa Bucera na rzecz Lutra w interesie jedności protestanckiej. Bucer, jak pisał Kalwin,
„ustąpił zbyt wiele Lutrowi, który łączył ambicję ze swoją pobożnością, zamiast szukać 'szczerej zgody w czystym Słowie Bożym’” [27]
Przy innej okazji Kalwin udzielił Bucerowi ostrej nagany:
„Jeśli chcesz Chrystusa, który będzie akceptowalny dla wszystkich, nie powinieneś w tym celu tworzyć nowej ewangelii.” [28]
Sola struktura
Po trzecie, Bucer kładł zbyt duży nacisk na organizacyjny aspekt jedności kościoła; i dlatego też za bardzo polegał na sprytnych wysiłkach człowieka, aby to osiągnąć. Gdyby tylko Bucer mógł wypracować formułę, gdyby tylko mógł zmusić wszystkie strony do podpisania dokumentu, kościoły wcześniej podzielone byłyby zjednoczone. Dlatego Bucer uciekł się do celowej dwuznaczności, dwuznaczności i torturowanych zastrzeżeń, które raczej ukrywały różnice niż ujawniały jedność.
Gal. 1:10 Czy teraz bowiem chcę pozyskać ludzi, czy Boga? Albo czy staram się przypodobać ludziom? Gdybym nadal ludziom chciał się przypodobać, nie byłbym sługą Chrystusa.
Nie był ponad czystą nieuczciwością. Pewnego razu, po otrzymaniu upoważnienia do przetłumaczenia księgi kazań Lutra, Bucer wstawił swoje własne poglądy na temat Wieczerzy Pańskiej, aby wytworzyć porozumienie między luteranami a zwinglianami przed protestancką publicznością. To rozwścieczyło Lutra. Do końca życia Luter gorzko narzekał na zdradę Bucera:
„…najpierw [Bucer napisał]…jadowity i świętokradczy wstęp, a następnie w szkodliwych notatkach ukrzyżował moją pracę. ” [29]
Ekstrema, do których Bucer posunął się w dokonywaniu rozróżnień i zastrzeżeń, rzekomo w celu wyjaśnienia, a w rzeczywistości pozostawiając wszystkich w stanie zdezorientowania, są widoczne w definicji słowa „prawdziwie” Bucera w kontekście obecności ciała Chrystusa w Wieczerzy, na ważnej konferencji:
Wierzę, że na mocy słów „to jest moje ciało”, ciało Pana jest prawdziwie [czyli substancjalnie i zasadniczo, ale nie ilościowo lub lokalnie, czyli substancjalnie i prawdziwie, ale nie pod względem wielkości, jakości lub pomiaru miejsca] w Wieczerzy, jest obecne i jest dane.
Światowi mężowie stanu docenili metody Bucera. Kanclerz Brück chwalił go:
„… wśród wszystkich żyjących obecnie teologów, Bucer jest naprawdę doskonałym człowiekiem do negocjacji w sprawach teologicznych na sposób światowy” [31]
To miażdżąca pochwała dla teologa reformowanego. Oto podziw przebiegłego kardynała Contarmiego dla „subtelności i pomysłowości” Bucera na sejmie w Ratyzbonie był podobny:
„Niemcy mają także Marcina Bucera, człowieka głęboko wykształconego w zasadach teologii i filozofii, który w dysputach wykazuje się taką subtelnością i pomysłowością, że sam potrafił przeciwstawić się naszym doktorom.” [32]
Te same metody były odrażające dla teologów protestanckich. Bullinger ukuł słowo „bucerize” (buceryzować)— czasownik oznaczający „dwuznacznie, oszukiwać, uprawiać politykę kościelną”. Nawet zależność Bucera od konferencji w celu wytworzenia jedności musi być krytykowana, ponieważ zastąpiła ona zależność od Ducha Świętego, który tworzy jedność za pomocą prawdy. Ponownie, to Luter dostrzegł tę wadę w niezliczonych konferencjach i zawołał:
„Nic mnie nie obchodzą sejmy i sobory, w nic nie wierzę, w nic nie mam nadziei, w nic nie myślę — marność nad marnościami!”
Herodowy zakwas
Marek 8:15 Wtedy przykazał im: Uważajcie i strzeżcie się zakwasu faryzeuszy i zakwasu Heroda.
Po czwarte, wysiłki Bucera na rzecz jedności Kościoła były skażone motywacjami politycznymi (co nie oznacza, że były to samolubne lub samolubne motywacje ze strony Bucera). W tamtych czasach jedność Kościoła była pożądana przez książąt ze względu na polityczną jedność i ich własne korzyści ziemskie.
Bucer, bliski przyjaciel i główny doradca Filipa, landgrafa Hesji, pozwolił Filipowi wykorzystać się do celów politycznych Filipa w kwestii dążenia do jedności Protestantów. Konferencje, które dążyły do zjednoczenia rzymskich katolików i Protestantów, w których Bucer odgrywał wiodącą rolę, były głęboko zaangażowane w opozycję polityki cesarskiej, papieskiej i francuskiej.
Cesarz Karol V, bardzo potrzebował ugody w Cesarstwie ze względu na Francję i Turków co oznaczało ugodę religijną, aby sprostać tym wyzwaniom politycznym. [33]
„Nie wszystko w Hagenau, Wormacji czy Ratyzbonie, miejscach kolokwiów, było nieskazitelnie czyste” – pisze Hans J. Hillerbrand.
Nad rozmowami unosiła się osobliwa mieszanka rozważań politycznych i religijnych, a te pierwsze mogły być nawet ważniejsze od tych drugich. Cesarz uważał, że zgoda religijna w Niemczech ma ogromne znaczenie dla jego planów politycznych.[34] Dopuszczenie, aby motywy polityczne wtrącały się w dążenie do jedności Kościoła, oznacza zepsucie duchowego przedsięwzięcia cielesnymi rozważaniami. Niezmiennie okazuje się to zgubne dla duchowego przedsięwzięcia.
Co gorsza, gdy Ewangelia służy ambicjom książąt, Chrystus jest prostytuowany dla kaprysów i przyjemności władców tego świata.
.
Lekcja na nasze czasy
1 Kor. 11:19 Bo muszą być między wami herezje, aby się okazało, którzy są wypróbowani wśród was.
Podziały w widzialnym kościele, które Bucer daremnie próbował uleczyć, były prawdziwymi, znaczącymi podziałami, spowodowanymi poważnym odejściem od prawdy Słowa Bożego —
- podziałem między Protestantyzmem a rzymskim katolicyzmem
; - podziałem między Kościołem Reformowanym a anabaptyzmem
; - a także podziałem między Kościołem Reformowanym a luteranizmem.
Podziałów tych nie dało się nawet w niewielkim stopniu uleczyć metodami Bucera. Byłoby to szkodliwe, a nawet destrukcyjne dla wiary Reformowanej, gdyby Bucer uleczył podziały swoimi metodami. Chociaż podział w kościele jest bolesny i chociaż odpowiedzialni za podział poniosą swój osąd, sam Jezus Chrystus jest przyczyną podziału, w obrazie Jego prawdy i Ewangelii:
Jan 7:43 I tak z jego powodu nastąpił rozłam wśród ludu.
Fanatyzm Bucera na rzecz jedności przypomina nam o słabości człowieka, w tym dobrych i pobożnych ludzi, abyśmy nigdy nie pokładali ufności w książętach kościelnych, ale tylko w Bogu, tak jak jest On objawiony w Piśmie Świętym. Nie zobowiązujemy się też bezwarunkowo do kierowania się jakimkolwiek człowiekiem, bez względu na to, jak wysoko go cenimy, ale tylko do kierowania się Duchem Świętym danym w Biblii. W dążeniu do jedności kościoła, jak we wszystkim innym: sola Scriptural
Lekcje, których należy się nauczyć z wysiłków Bucera na rzecz jedności, są aktualne dla Reformowanych. Nasz wiek jest ekumeniczny. Kościoły Reformowane dążą do jedności z tymi samymi ciałami religijnymi, na które Bucer zwrócił swoją uwagę.
- Sojusze są poszukiwane i tworzone z duchowymi potomkami anabaptyzmu — baptystami, fundamentalistami, a zwłaszcza charyzmatykami.
.
- Rzym zabiega o względy wszystkich kościołów chrześcijańskich, a Reformowani nie okazują się odporni na pochlebstwa Rzymu.
. - Reformowani i luteranie organizują konferencje, które szukają i znajdują jedność. [35]
Pasja, jaką Bucer miał do jedności, jest widoczna dzisiaj. Jeśli Bucer spędził większość swojej posługi w siodle, wielu współczesnych duchownych spędza większość czasu w samolotach, latając na konferencje, posiedzenia komitetów i zgromadzenia kościelne, których celem jest jedność kościoła. Wszystkie błędy Bucera zostają wskrzeszone.
- Jedność jest postrzegana jako najwyższe powołanie i cel kościoła chrześcijańskiego, nadrzędne wobec „teologicznej prawości”.
.
- Zdrowa doktryna jest zagrożona lub po prostu ignorowana.
. - Zjednoczenie powstaje za pomocą formuł, które ukrywają podziały i negocjacji, które rywalizują z politykami pod względem sprytu i wykrętów.
. - Można podejrzewać, że za ekumenizmem kryją się w dużej mierze cele polityczne.
Powołaniem Reformowanych ludzi i kościołów nie jest pogardzanie jednością i pokojem, ponieważ jedność kościoła jest cennym dziełem Ducha Świętego Chrystusa. Wierzący ma cenić jedność i starać się ją zachować
Efez. 4:1-3 1. Proszę więc was ja, więzień w Panu, abyście postępowali w sposób godny powołania, do jakiego zostaliście wezwani; 2. Z całą pokorą, łagodnością i z cierpliwością, znosząc jedni drugich w miłości; 3. Starając się zachować jedność Ducha w więzi pokoju.
Kościół musi manifestować prawdziwą jedność i katolickość Kościoła na ziemi, o ile jest to możliwe. Ale Reformowany kościół musi radować się z duchowej jedności kościoła, którą Duch czyni rzeczywistością, pomimo wszelkich pozorów przeciwnych;
- musi modlić się i pracować nad manifestacją tej jedności na podstawie prawdy, bez żadnego kompromisu
. - i musi odrzucać wszelką pozorną jedność, jak również wszelkie wysiłki na rzecz jedności bez Chrystusa.
Filip. 1:27 Tylko postępujcie jak przystoi na ewangelię Chrystusa, abym czy przyjdę i zobaczę was, czy nie przyjdę, słyszał o was, że trwacie w jednym duchu, jednomyślnie walcząc o wiarę ewangelii;
Marcin Luter ujął to bardzo dobrze. Kiedy Bucer spotkał go w Coberg w 1529 r., po kolokwium w Marburgu z ostatecznym zerwaniem między luteranami a zwinglianami, obserwując przygnębienie Bucera z powodu podziału i jego desperację na rzecz unii, Luter łagodnie strofował pastora Reformowanego ze Strasburga:
„Marcinie, Marcinie, czy ty naprawdę mówisz poważnie? Lepiej, żebyś miał nas za wrogów, niż zakładał jedynie fikcyjną wspólnotę.„ [36]
Na podstawie, źródło
Przypisy
[11] Czteropolityczne wyznanie wiary z 1530 r. Rozdział XVIII, „O Eucharystii”(Wyznanie czterech miast, Strasburga, Konstancji, Memmingen i Lindau, gdzie przedstawili swoją wiarę Jego Cesarskiej Mości na sejmie w Augsburgu.) w: Reformed Confessions of the 16th Century, Arthur C. Cochrane, red. (Philadelphia: The Westminster Press, 1966) 54-88.
[12] Wright, Martin Bucer, s. 35.
[13] McNeill, Unitive Protestantism, s. 165.
[14] Wright, Martin Bucer, s. 42.
[15] Tamże, s. 44.
[16] Tamże, s. 45.
[17] Pytanie 80: „… msza naucza… że Chrystus jest cieleśnie pod postacią chleba i wina, a zatem należy Go czcić w nich; tak więc msza, w gruncie rzeczy, nie jest niczym innym, jak… przeklętym bałwochwalstwem”.
[18] Hall, „Colloquies”, s. 266.
[19] Wilhelm Pauck, The Heritage of the Reformation (Glencoe, Illinois: The Free Press of Glencoe, Inc., 1961) s. 85-99.
[20] Pauck, Heritage, s. 98.
[21] Cytowane w Wright, Martin Bucer, 33. Bucer napisał to w 1526.
[22] Pauck, Heritage, s. 97.
[23] McNeill, Unitive Protestantism, s. 147.
[24] Joseph Lortz, The Reformation in Germany, tr. Ronald Walls, tom 2 (Londyn: Darton, Longman & Todd; Nowy Jork: Herder and Herder, 1968) 254.
[25] Lortz, Reformacja w Niemczech, tom 1, 340.
[26] Tamże, tom 2, 254-255.
[27] McNeill, Unitive Protestantism, 181. Przy rozpatrywaniu ustępstw Bucera na rzecz Lutra nie należy pomijać czynnika potężnego, osobistego wpływu Lutra. David C. Steinmetz zauważa, że „nawet tak doświadczony polityk kościelny jak Marcin Bucer mógł zostać sprowadzony do roli gliny, gdy Luter zwrócił się ku pełnej sile swojej osobowości”. Por. Luther in Context (Bloomington: Indiana University Press, 1986) 113.
[28] List Kalwina do Bucera, 12 stycznia 1538. Cytowane w Pauck, Heritage, 89.
[29] Cytowane w Eells, Martin Bucer, 81.
[30] Cytowane w Hastings Eells, „Niepowodzenie wysiłków na rzecz zjednoczenia kościoła w okresie reformacji niemieckiej (1529-1555)”. Archiwum historii reformacji. (42, (1951)) 164.
[31] Eells, Martin Bucer, s. 255.
[32] Tamże, s. 293.
[33] Hall, „Colloquies”, s. 237, 245.
[34] Hans J. Hillerbrand, The World of the Reformation (Grand Rapids: Baker Book House, 1981), s. 99.
[35] W latach 1962–1966 teologowie luterańscy i Reformowani prowadzili „rozmowy teologiczne”* pod auspicjami Północnoamerykańskiego Obszaru Światowego Sojuszu Kościołów Reformowanych Trzymających Zakon Prezbiteriański i Narodowego Komitetu USA Światowej Federacji Luterańskiej. Oprócz kościołów reprezentowanych przez te organizacje w konferencjach uczestniczyły Kościół Prezbiteriański Prawosławny, Kościół Chrześcijańsko-Reformowany i Kościół Luterański — Synod Missouri. w ostatniej sesji uczestnicy przyjęli oświadczenie, że „rozpoznali w swoich naukach wspólne rozumienie Ewangelii i doszli do wniosku, że kwestie, które podzieliły dwie główne gałęzie Reformacji, nie mogą być dłużej uważane za przeszkody dla wzajemnego zrozumienia i braterstwa”. Referaty odczytane na konferencjach zostały opublikowane jako Marburg Revisited: A reexamination of Lutheran and Reformed Traditions (Minneapolis, Minnesota: Augsburg Publishing House, 1966). Cytat podany powyżej pojawia się w „Przedmowie”. Mediacyjna rola Bucera w sporze między luteranami a reformowanymi nie pozostała niezauważona na konferencjach (por. strony 44-45).
[36] „Table Talk” Marcina Lutra w: Luther’s Works, Tom 54 (Philadelphia: Fortress Press, 1967) s. 196.
Zobacz w temacie
- Marcin Bucer: fanatyk jedności, część 1 – anabaptyści, luteranie i Reformowani
. - Ksiądz Mateusz Wichary, ekumeniczny zdrajca wiary
- Kościół „chrześcijan” Papistów i ich wyznanie wiary
- Wielki Brat Karzełek
- Tajemny plan jezuity Fabiana
. - Ekumenia: duchowy nierząd
- Ekumeniczni kolaboranci
- Ekumeniczne leczo Merecza
- Liga Biblijna i kurs „Filip”
- Psy leniwe, ekumeniczne
. - Herezja Lokalnego Kościoła
- Grzech zielonoświątkowstwa
- Łaskawy dar nietolerancji
- Nienawiść do nienawidzących Boga
- Doktryna podwójnego oddzielenia
. - Remedium na gnijącą religię
- Purytańskie sposoby na heretyków
. - Nowy ekumenizm, cz. 1: ekwiwokalna jedność doktrynalna
- Nowy ekumenizm, cz. 2: epistemologia papistów kontra Reformacja
- Nowy ekumenizm, cz. 3: do Rzymu marsz
- Nowy ekumenizm, cz. 4 ślepi przewodnicy ślepych