Przyczynek rozważania

Jakuba 2:19 Ty wierzysz, że jest jeden Bóg, i dobrze czynisz. Demony także wierzą i drżą.

Chociaż Większy Katechizm nie odnosi się bezpośrednio do psychologicznej analizy wiary lub przekonań, problem ten zasłużył na uwagę nie tylko teologów chrześcijańskich, ale także filozofów świeckich. Sekularyści, nawet jeśli nie odnoszą takich sukcesów jak teologowie, mają jedną przewagę; mianowicie ich zadanie jest prostsze, ponieważ nie biorą pod uwagę komplikacji religijnych. Wiele dyskusji teologicznych popada w zamęt, ponieważ elementy niezbędne do zbawiennej wiary są przypisane do jakiejkolwiek wiary.

Tutaj trzeba najpierw spróbować przeanalizować wiarę jako taką a następnie scharakteryzować tę wiarę, która usprawiedliwia. Zwykła ewangeliczna analiza wiary dzieli ją na trzy części:

  1. notitia – zrozumienie
  2. assensus – zgoda
  3. fiducia- zaufanie

Być może nawet teologowie stosujący tę analizę mogliby pominąć fiducia, gdyby ograniczyli się do wiary jako takiej; bo w potoczny sposób osoba, która wierzy, że Kolumb odkrył Amerykę w 1492 lub 1374 roku, nie jest brana za przykład zaufania. Czy jednak w rzeczywistości nie jest ona przykładem pewności siebie?


Monoteizm

Ty wierzysz, że jest jeden Bóg,

Thomas Manton w swoim Komentarzu do Jakuba dość dobrze wyraża zwykły ewangeliczny pogląd.  Rozróżnia między zbawiającą wiarą a innymi wyznaniami. Ten fragment jest zbyt długi, by go cytować, więc musi wystarczyć streszczenie — czasem dosłownie, a czasem jako podsumowanie myśli.

Cytując List Jakuba 2:19 o diabłach, Manton zauważa, że wiara tutaj jest „czystą spekulacją” i nie może nikogo zbawić. I faktycznie, to, że ta wiara nie może zbawić, jest bardzo prawdziwe. To nic innego jak wiara w monoteizm. To posiadają np. muzułmanie. Ale, jakkolwiek by to nie było w przypadku muzułmanów, nazywanie wiary diabłów czystą „spekulacją” wydaje się niewłaściwe. To słowo jest często używane w odniesieniu do jakiegoś twierdzenia, które jest tak nieweryfikowalne, że jest bardziej prawdopodobne, że jest bardziej fałszywe niż prawdziwe.

Manton nazywa to również wiedzą; i to jest lepsze stwierdzenie, ponieważ w tym punkcie, jeśli w niczym innym, diabły wierzą prawdzie. Kontynuuje:

„Ty wierzysz, to znaczy zgadzasz się z tą prawdą”.

Wiara jest więc aktem zgody na prawdę. Jednak Manton dodaje, że akceptacja prawdy jest

„najniższym aktem wiary”.

W świetle wszystkich biblijnych nakazów aby wierzyć brzmi to bardzo dziwnie. Czy istnieje wyższy akt wiary? A jeśli tak, to czy jest wyższy, bo ma bardziej szczegółowy przedmiot – tj. większej liczby twierdzeń – czy też dlatego, że elementy aktu wiary są różne?

Manton kontynuuje temat tego przekonania:

„Jest jeden Bóg. Występuje w tym twierdzeniu, chociaż ogranicza sprawę tylko do tego”.

Jest to obecnie rzadkie użycie czasownika, a nie rzeczownika. To znaczy, że zdanie „jest jeden Bóg” jest zatem przykładem lub określeniem tego, w co wierzy człowiek. Manton sugeruje, że człowiek wierzy lub zgadza się z „innymi artykułami religijnymi”. Jest to bez wątpienia prawdą, ponieważ prawie każdy, kto wierzy w jakiegokolwiek boga, wierzy w coś innego na jego temat poza nagim istnieniem. Nie jest jednak jasne, czy ten człowiek wyznaje rozległą teologię żydowską lub chrześcijańską, ponieważ wkrótce mówi się, że diabły wierzą w te same twierdzenia.
.


Elementy wiary

i dobrze czynisz.

Manton stwierdza tutaj:

„jest to aprobata takiej zgody, o ile jest dobra i nie spoczęła na tym”.

Ponownie Manton opisał ten akt jako dobrowolną zgodę. Oczywiście każda zgoda musi być dobrowolna. Ale to, co również należy tutaj zauważyć, to słowo „spoczęła”. Kiedy mówimy, że odpoczywamy — lub nie powinniśmy odpoczywać — w tym czy tamtym, czy mamy na myśli, że oprócz notitia (zrozumeinie) i assensus (zgoda) istnieje jakiś inny element psychologiczny w zbawczej wierze zwany „odpoczynkiem”?

A może oznacza to, że zbawiająca wiara, zamiast bycia psychologiczną odmianą, musi być zgodą na inne twierdzenia oprócz monoteizmu? Wydaje się, że tak jest, niezależnie od tego, czy Manton miał to na myśli. Nie powinniśmy „zatrzymywać się”, tj. zadowalać się jednym stwierdzeniem: „Jest tylko jeden Bóg”.

Tę propozycję akceptują nawet diabły. Ale dla zbawienia ludzie muszą zaakceptować nie tylko monoteistyczną propozycję, ale także inne propozycje dotyczące Zadośćuczynienia.
.


Wiara diabłów

Demony także wierzą i drżą.

Na następnej stronie Manton zauważa, że diabły zgadzają się z tą jedną prawdą i innymi prawdami objawionymi w słowie, nawet z „wieloma prawdami w Piśmie Świętym”. Ale w ile z Biblii wierzą diabły? Być może w usprawiedliwienie przez wiarę? Jest to pytanie, na które my, nie znając szatańskiej psychologii, nie możemy odpowiedzieć. Manton najwyraźniej chce zmaksymalizować diabelską ortodoksję.

Manton mówi:

„Zwykła zgoda na artykuły religijne nie oznacza prawdziwej wiary. Prawdziwa wiara jednoczy się z Chrystusem, zna Jego osobę”.

Wydaje się, że w umyśle Mantona pomieszały się dwa czynniki: psychologia i twierdzenia. Czy ten cytat oznacza, że zbawienna wiara, oprócz wiary w monoteizm, musi obejmować także chrystologię chalcedońską? Z pewnością zgoda na Chalcedon, jakkolwiek „naga”, oznacza „znajomość osoby Chrystusa”.

A może oświadczenie Mantona oznacza, że same diabły podpisują się pod Chalcedonem i że „rozmówca” jest elementem psychologicznym oprócz zgody? Wydaje się, że tak, ponieważ w przeciwnym razie nie można by dokonać kontrastu między „zgodą na artykuły religijne” a „znajomością jego osoby”.

Dalej Manton mówi, że wiara

„to nie tylko assensus axiomati, zgoda na ewangeliczną maksymę lub twierdzenie; nie jesteś usprawiedliwiony przez to, ale przez bycie jednym z Chrystusem. Błędem poprzedniego wieku było składanie obietnicy zamiast uczynienie osoby Chrystusa formalnym przedmiotem wiary”.

Wzmianka o osobie Chrystusa jest językiem pobożnościowym. Podobne wyrażenia są dziś powszechne. Jednym z haseł jest: „Żadnej wiary poza Chrystusem”. Innym wyrażeniem, różniącym się w zależności od osoby, jest:

Wiara nie jest wiarą w jakąś propozycję, ale zaufaniem co do osoby”.


Refutacja

Chociaż może to brzmieć bardzo pobożnie, jest jednak destrukcyjne dla chrześcijaństwa. Jeszcze w latach dwudziestych poprzedniego wieku, zanim Kościół Metodystów stał się totalnie apostatytczny, w czasie liberalnej Generalnej Konferencji tego kościoła, która przeciwstawiła się precyzji teologicznej przez sformułowanie skupiające się na Chrystusie, takie jak „Chrystus jest wszystkim, czego potrzebujemy”  pewien pastor należący do resztki ewangelickiego skrzydła tego kościoła miał odwagę zabrać głos i zadać dosadne pytanie:

„który Chrystus?”.

Imię Jezus Chrystus, co najmniej od 1835 roku w Leben Jesu Straussa, było stosowane do kilku rzekomych osób. Strauss zainicjował „Ruch Życia Jezusa”. Biegł on przez Ernesta Renana do Alberta Schweitzera. Ale opisane osoby w niczym nie przypominają osoby opisanej w Credo Chalcedońskim, ani też, jeśli o to chodzi, nie są do siebie podobne. Trzeba więc zapytać, który Chrystus lub czyj Chrystus? Chrześcijańską lub biblijną odpowiedzią jest Credo Chalcedońskie. Osobę można zidentyfikować tylko na podstawie zestawu twierdzeń.

Ale właśnie to właśnie Manton nazywa „błędem poprzedniej epoki”. Thomas Manton był XVII wiecznym purytaninem i kiedy mówi o „poprzednim wieku”, nie ma na myśli odstępczego romanizmu, ale samych Reformatorów. Jest więc świadkiem, że Reformatorzy zdefiniowali wiarę jako zgodę na obietnicę Ewangelii. A Manton pragnie wprowadzić do wiary jakiś inny element oprócz tego aktu woli. Co to jest? Odpowiada:

„Jest nie tylko zgoda w wierze, ale przyzwolenie; nie tylko zgoda na prawdę słowa, ale przyzwolenie na przyjęcie Chrystusa… Prawdziwa wiara nie jest tylko aktem zrozumienia, ale dziełem całego serca”.

Uważne przestudiowanie tych słów i całego kontekstu u Mantona, a także porównanie ich z Pismem Świętym, powinno doprowadzić do wniosku, że Manton jest zdezorientowany.

Po pierwsze, słowo zgoda nie wymaga wyjaśnienia. Jest to przyjemna aliteracja z przyzwoleniem, ale styl literacki nie zastąpi analizy. Czy „przyzwolenie” jest aktem woli? Zwykły język by na to wskazywał, ale jeśli tak, to czym to się różni od zgody? Jeśli „przyzwolenie” nie jest dobrowolne i nie może być też aktem intelektu, to o jaki stan psychiczny chodzi?

Poza tym, kiedy mówi, że „prawdziwa wiara nie jest jedynie aktem zrozumienia, ale dziełem całego serca”, nie konfrontuje się dokładnie z „poprzednim wiekiem”. Dawny wiek nigdy nie powiedział, że prawdziwa wiara, czy też fałszywa wiara, jest jedynie aktem zrozumienia. Dawny wiek, a także wiele późniejszych wieków, określa wiarę jako zgodę i akceptację tego co zostało zrozumiane. Ta specyfikacja dokonana była z rozmyślnym celem, aby nie ograniczać wiary wyłącznie do zrozumienia. Filozofię Spinozy można zrozumieć i wykładać, ale to nie znaczy, że wykładowca się z nią zgadza.

Wiara jest aktem zgody na coś, co jest zrozumiane. Ale samo zrozumienie nie jest wiarą w to, co się rozumie.

1 Kor. 2:14 Lecz cielesny człowiek nie pojmuje (gr. δέχεται dechetai – nie akceptuje, nie zgadza się) tych rzeczy, które są Ducha Bożego. Są bowiem dla niego głupstwem i nie może ich poznać, ponieważ rozsądza się je duchowo.

Sam Manton przyznaje:

„Wyznaję, że niektóre wyrażenia Pisma Świętego wydają się wymagać zgody [tzn. że osoba zgadza się z pewną propozycją], jak 1 Jana 4:2 i 5:1; 1 Koryntian 12:3; Mateusza 16:17; ale te miejsca [dziwnie mówi Manton] pokazują albo że przyzwolenia, jeśli są poważne i pełne przekonania, pochodzą z jakiegoś szczególnego objawienia; inaczej, jeśli przedstawiają je jako dowód łaski, musimy rozróżnić czasy”.

Mateusza 16:17 nie jest wyraźnie szczególnym objawieniem. Równie dobrze może to być, a raczej jest, oświeceniem takim, jakim Bóg obdarza każdego wierzącego.

Mat. 16:17 Wtedy Jezus powiedział do niego: Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jonasza, bo nie objawiły ci tego ciało i krew, ale mój Ojciec, który jest w niebie.

Ani też 1 Koryntian 12:3 nie jest szczególnym objawieniem: odnosi się do wszystkich ludzi — jest to całkowicie ogólne stwierdzenie — i nie może odnosić się tylko do odbiorców specjalnego objawienia.

1 Kor. 12:3 Dlatego oznajmiam wam, że nikt, kto mówi przez Ducha Bożego, nie powie, że Jezus jest przeklęty. Nikt też nie może powiedzieć, że Jezus jest Panem, jak tylko przez Ducha Świętego.


Konkluzje

Jeśli więc ktoś nie chce być bardzo dogmatyczny w odniesieniu do Piotra w Ewangelii Mateusza, wszystkie te wersety – zdaniem Mantona – należy odłożyć na bok, należy je wyjaśnić przez „rozróżnienie czasów”. To prawda, że Bóg zarządzał przymierzem w Starym Testamencie w inny sposób niż w Nowym Testamencie. Ale takie historyczne różnice są całkowicie nieistotne dla obecnej dyskusji.

Czy twierdzenia i obietnice Starego Testamentu były bardziej niejasne i mniej szczegółowe niż te w Nowym Testamencie i czy prawdy Ewangelii wydawały się tam bardziej „sprzeczne ze zwykłymi i przyjętymi zasadami rozumu” niż obecnie (w co należy wątpić), wszystko to jest nieistotne, ponieważ mentalny akt wiary jest taki sam w każdym wieku i miejscu. Opis wiary Mantona jest zatem niejasny, co skłoniło go do odłożenia na bok pouczającego materiału Nowego Testamentu.

Sedno trudności z popularnym rozróżnieniem wiary na notitia (zrozumienie), assensus (zgoda) i fiducia (zaufanie) polega na tym, że fiducia wywodzi się z tego samego źródła co fides (wiara). Stąd ta popularna analiza sprowadza się do oczywiście absurdalnej definicji, że wiara składa się ze zrozumienia, zgody i wiary.

Aby zdefiniować wiarę trzeba użyć czegoś lepszego niż tautologia.

Na podstawie, źródło


Zobacz w temacie

Print Friendly, PDF & Email