Oczekiwania
2 Kor. 5:6-8 6. Tak więc mamy zawsze ufność, wiedząc, że dopóki mieszkamy w tym ciele, tułamy się z dala od Pana. 7. (Przez wiarę bowiem kroczymy, a nie przez widzenie.) 8. Mamy jednak ufność i wolelibyśmy raczej wyjść z ciała i zamieszkać u Pana.
W dzieciństwie zawsze byłem podekscytowany okresem przedświątecznym. Mój brat i siostra i ja zaczynaliśmy myśleć o tym we wrześniu, kiedy pisaliśmy pierwszą z naszych licznych list życzeń bożonarodzeniowych. Wielokrotnie przeglądaliśmy katalog, który zawierał najbardziej popularne zabawki. Gdy Dziękczynienie minęło, otrzymywaliśmy cotygodniowe okólniki z lokalnych sklepów, reklamujące niezliczone pomysły na prezenty.
Grudzień wypełniony był szkolnymi programami bożonarodzeniowymi, kościelnymi imprezami bożonarodzeniowymi, pieczeniem ciasteczek, ozdabianiem choinek, a wszystko to w okresie poprzedzającym święta.
Niespłenione marzenia
Przysłów 10:28 Oczekiwanie sprawiedliwych przynosi radość, a nadzieja niegodziwych zginie.
Przez kilka lat moja mama była dyrektorem chóru w naszym kościele, a mój ojciec nadzorował woźnych. Musieliśmy więc być zarówno w Wigilię Bożego Narodzenia o 19:30 jak i 23:00 na nabożeństwach w kościele. Potem było już tylko spanie i ciężko było spać, bo wiedzieliśmy, że nasi rodzice ustawiają prezenty w salonie. Budząc się wcześnie rano w Boże Narodzenie, ciągle chodziliśmy do sypialni rodziców, próbując ich przekonać, żeby wstali (musieliśmy wejść razem do salonu), a oni ciągle powtarzali: “Jeszcze nie”. W końcu weszliśmy do salonu, gdzie spędziliśmy poranek otwierając prezenty, bawiąc się nowymi zabawkami i ciesząc się dniem.
Jednak kiedyś tego popołudnia doszło do świątecznego zawodu. Po całym tym szumie i oczekiwaniach, to wszystko wydaje się, cóż, nie taką wielką sprawą. Tak dobrą, jak Boże Narodzenie i wszystkie jego oznaki – i zawsze były dobre – rzeczywistość nie mogła sprostać oczekiwaniom. Czuło się, że jest coś lepszego, że jest jeszcze więcej tego, co może być nasze.
Może nigdy nie miałeś tego uczucia związanego z Bożym Narodzeniem, ale gdzieś je poczułeś. Po tej stronie chwały, nic nigdy nie dorównuje naszym nadziejom i marzeniom. Nie oznacza to, że wszystko jest złe, ale tylko to, że dobre rzeczy w życiu nigdy nie spełniają wszystkich obietnic, które do nich dołączyliśmy. Możemy mieć wymarzoną karierę, ale są dni w pracy, kiedy zastanawiamy się, czy jest coś więcej. Mamy szczęśliwe, spełnione małżeństwo, ale zdajemy sobie sprawę, że nie oferuje ono wszystkiego, o czym myśleliśmy, że będzie. Dobrze nam się powodzi, ale zawsze chcemy tylko trochę więcej.
Skąd ten problem?
Wiele z naszego niezadowolenia wynika z grzechu. Ale nawet gdybyśmy nie upadli, pragnęlibyśmy więcej. Byliśmy, parafrazując Augustyna, stworzeni dla Boga i będziemy doświadczać niepokoju, dopóki nie zobaczymy Go twarzą w twarz. Jęczymy wewnętrznie, mówi Paweł w 8 rozdziale Listu do Rzymian, tęskniąc za przywróceniem wszystkich rzeczy.
Rzym. 8:20-22 20. Gdyż stworzenie jest poddane marności, nie dobrowolnie, ale z powodu tego, który je poddał, w nadziei; 21. Że i samo stworzenie będzie uwolnione z niewoli zniszczenia do chwalebnej wolności dzieci Bożych. 22. Wiemy bowiem, że całe stworzenie razem jęczy i razem cierpi w bólach rodzenia aż dotąd.
W głębi serca wiemy, że istniejemy dla czegoś więcej, czegoś lepszego niż to, co mogą zaoferować rzeczy materialne.
Dzięki Bogu wiemy, że jeśli jesteśmy w Chrystusie, coś większego i lepszego jest nam zagwarantowane. Nadchodzi dzień, kiedy nasza wiara stanie się widoczna, kiedy dotkniemy jakby nieskończoności, gdyż będziemy w obecności naszego nieskończonego Stwórcy. Tego dnia nie będziemy już odczuwać niezadowolenia ani niczego w rodzaju świątecznego zawodu. Dla chrześcijanina to, co najlepsze, naprawdę dopiero nadejdzie.
Zobacz w temacie
- Czy pragmatyzm jest poważnym zagrożeniem?
- Nadzieja ewangelii
- Zasada duchowej stabilności: Radowanie się w Panu