Wprowadzenie

1 Tym. 6:8-10 Mając natomiast jedzenie i ubranie, poprzestawajmy na tym. A ci, którzy chcą być bogaci, wpadają w pokusy i w sidła oraz w wiele głupich i szkodliwych pożądliwości, które pogrążają ludzi w zgubie i zatraceniu. Korzeniem bowiem wszelkiego zła jest miłość do pieniędzy; niektórzy, pragnąc ich, zboczyli z drogi wiary i poprzebijali się wieloma boleściami. 

Wydarzenia na świecie pokazują, jak całkowicie ludzie są zdominowani przez pieniądze. Kiedy terroryści porwali dwa samoloty American Airlines i wlecieli nimi w Bliźniacze Wieże w Nowym Jorku, jeden z komentatorów z wyraźnym żalem zauważył:

„Zniszczone są symbole całej Ameryki”.

Człowiek ten był bardziej szczery, niż można by się spodziewać. Kiedy kilka lat temu giełda załamała się katastrofalnie, pewien analityk powiedział:

„Dwie emocje napędzają giełdę: kiedy dominuje strach przed stratą pieniężną, rynek spada; kiedy dominuje chciwość, rynek idzie w górę”.

W tym samym kierunku wiedzie nas Pismo Święte, dobitnie komentując:Korzeniem bowiem wszelkiego zła jest miłość do pieniędzy (1 Tym. 6:10). A Jezus napełnił serce bogatego młodego władcy smutkiem, gdy wskazał chciwemu młodzieńcowi: Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie(Marek 10:17-22). Bogaty młody władca był śmiertelnie poważny i zadał pytanie: „Co mam czynić, aby odziedziczyć życie wieczne?

I nie kłamał, gdy Jezus wskazał mu prawo i odpowiedział: Wszystkiego przestrzegałem od mojej młodości”. Ale przestrzegał wszystkich tych przykazań tylko w swoim zewnętrznym postępowaniu i dlatego Jezus wskazuje mu jeden wielki grzech, który popełnił: grzech chciwości.

Chciwość jest bowiem pogwałceniem dziesiątego przykazania, które wymaga wewnętrznej doskonałości serca.

Kiedy mówię o Reformowanym wierzącym i pieniądzach, mam na myśli oczywiście ziemskie posiadłości, bez względu na to, jak niewiele lub wiele osoba taka może mieć. Obejmuje to rzeczy z tej ziemi, których wszyscy mamy pod dostatkiem. Są to rzeczy, co do których Paweł ostrzega nas, abyśmy nie szukali: rzeczy na ziemi”, w odróżnieniu od „rzeczy… w górze, gdzie Chrystus zasiada po prawicy Boga (Kol. 3:1-2).

To, co Pismo Święte mówi o pieniądzach, jest Słowem Bożym, które musimy usłyszeć w naszych dostatnich czasach; ale jest to Słowo Boże, na które rzadko zwracamy uwagę; a kiedy zwracamy uwagę, to z największą niechęcią; w rzeczy samej, to Słowo, co do którego znajdujemy niezliczone wymówki, aby uniknąć jego wysłuchania. W miarę upływu czasu i zbliżania się do końca wieków, myślę że Bóg oderwie nas od naszego cielesnego zaabsorbowania ziemskimi dobrami, odbierając je nam.

I tak pytanie staje się bardzo poważne: kiedy nadejdzie ten czas, czy będziemy gotowi się z nimi rozstać? Będzie to wtedy bardzo jasny wybór:

  • twój majątek albo Chrystus;
  • jedno albo drugie;
  • nigdy jedno i drugie!
    .

Nasz status na świecie jako wierzących

1 Piotra 1:17 A jeżeli Ojcem nazywacie tego, który bez względu na osobę sądzi każdego według uczynków, spędzajcie czas waszego pielgrzymowania w bojaźni

Słowo Boże do nas w naszych obecnych czasach przychodzi jako do wierzących; a kiedy to Słowo Boże odnosi się do naszego stosunku do dóbr ziemskich, zakłada pewien status, jaki mamy w świecie, lub coś, co możemy nazwać pewną pozycją w historii tego stworzenia. Pismo Święte najwyraźniej opisuje tę relację, mówiąc nam, że jesteśmy pielgrzymami i obcymi na tym świecie, co jest głównym punktem widzenia pierwszego kanonicznego listu Piotra. W liście tym Piotr zadaje sobie pytanie, jak wierzący mają żyć jako pielgrzymi i obcy we wszystkich relacjach życiowych:

  • w rządzie,
  • w społeczeństwie,
  • w prześladowaniach
  • i w życiowych próbach.

Czyni to, wyjaśniając, że ponieważ jesteśmy pielgrzymami i obcymi na ziemi, żyjemy zgodnie z zasadą nadziei. Oznacza to, że w naszej pielgrzymce jako obcy w obcym kraju jedyną cnotą chrześcijańską, która dominuje w naszym życiu, jest nasze gorące pragnienie powrotu do domu. Ta nadzieja, która charakteryzuje duchowego pielgrzyma i obcego, nie jest tylko przelotną emocją; to cały sposób życia. Sam w sobie jest poglądem na świat i życie, ponieważ determinuje nasze relacje ze wszystkim na świecie, w tym z pieniędzmi.

1 Piorta 4:3-4 Wystarczy nam bowiem, że w minionym okresie życia spełnialiśmy zachcianki pogan, żyjąc w rozpuście, pożądliwościach, pijaństwie, biesiadach, pijatykach i niegodziwym bałwochwalstwie. Dlatego dziwią się, że nie nurzacie się z nimi w tym samym zalewie rozpusty, i źle o was mówią

Pielgrzymi i tułacze

Byliśmy kiedyś częścią tego świata,  ponieważ urodziliśmy się w grzechu i nie mogliśmy uniknąć zepsucia naszych pierwszych rodziców, które przeniknęło całe życie. Ale życie jest pod kontrolą i kierownictwem szatana, ponieważ jego kuszenie Adama i Ewy w Raju miało na celu pozyskanie Adama i całej ludzkości jako królów w stworzeniu, nie pod panowaniem Boga, ale pod jego panowaniem. W tym planie jego celem było ukraść Bogu Jego stworzenie i uczynić je swoim własnym królestwem ciemności i grzechu.

Ale Boży cel jest wyższy i wspanialszy niż osiągnięcie Jego chwały w pierwszym Raju. Jego celem było uwielbienie Boga przez drugiego Adama jako Pana i Króla całego Bożego stworzenia. I tak Bóg sięgnął do tego nieszczęsnego i niegodziwego królestwa szatana i, poprzez dzieło odrodzenia i skutecznego powołania, radykalnie i fundamentalnie zmienił swój wybrany naród tak, że został wyciągnięty z plugawego strumienia historii i stał się uczestnikiem rozwoju królestwa Chrystusa.

Lud ten pozostaje jednak na świecie przez całą jego historię, aby zawsze na tej ziemi byli ludzie, którzy nie reprezentują królestwa szatana, jak kiedyś, ale królestwo Chrystusa. Są wezwani, aby krzyczeć jak najgłośniej:

„Nie szatan rządzi, ale Chrystus. Królestwo szatana nie jest zwycięskie, lecz to królestwo Chrystusa trwa na wieki. To stworzenie nie jest domeną szatana, ale stworzeniem Boga, ponieważ On je stworzył. On je podtrzymuje  Swoją opatrznością; On je doprowadzi do chwały”.

Ten cud odrodzenia sprawia, że ​​ci, którzy mają nowe życie Chrystusa, są pielgrzymami i obcymi na ziemi. Musimy o tym myśleć w ten sposób.

  • Jesteśmy z innego kraju, w którym mamy nasz dom i nasze dokumenty obywatelstwa.
    .
  • Jesteśmy członkami rodziny Bożej, a nasz starszy Brat jest w niebie.
    .

Dlatego jesteśmy w podróży tutaj na tym świecie. Nie mamy tu domu, bo nasz dom jest w niebie. Jesteśmy w podróży idąc ścieżką, na której zostaliśmy umieszczeni, gdy zostaliśmy wezwani z ciemności do światła. Celem tej podróży jest to, co John Bunyan w „Wędrówce Pielgrzyma” nazwał „Niebiańskim Miastem”. Stary poeta miał rację: „Ten świat nie jest moim domem, ja tylko tędy przechodzę”.

Dlatego tak naprawdę nie interesujemy się sprawami tego świata, ale sprawami naszego domu. Zostajemy w namiocie. Musimy uważać, aby nie wbić zbyt mocno palików naszego namiotu w ziemię, ponieważ jutro musimy wznowić naszą podróż. Nie wiemy też, kiedy nasza podróż dobiegnie końca; ale nie boimy się ani nie lękamy. Bo potem wracamy do domu.

Rzym. 8:5 Ci bowiem, którzy żyją według ciała, myślą o tym, co cielesne, ale ci, którzy żyją według Ducha, myślą o tym, co duchowe.

Jako pielgrzymi jesteśmy także obcymi. To tak, jakbyśmy przebywali z ludźmi w ich domu, który nigdy nie staje się naszym domem. Czasami słowo „pielgrzym” jest tłumaczone jako „tułacz”. Holendrzy używają słowa bijwoner, czyli kogoś, kto mieszka z jakimiś ludźmi, ale w rzeczywistości nie należy do rodziny. Dom, w którym mieszka przez jakiś czas (i to właśnie czyni życie w tym domu tak niebezpiecznym) należy do jego Pana i Króla. A najgorsze jest to, że pielgrzym ma uroczysty obowiązek powiedzieć rodzinie, która tam mieszka, że ​​ten dom tak naprawdę nie należy do nich, ale należy raczej do Króla, którego kraj reprezentuje pielgrzym; i dlatego ma pełne prawo tam mieszkać.

1 Kor. 10:26 Pańska bowiem jest ziemia i wszystko, co ją napełnia.

Ale mieszkający tam ludzie nie przyznają się, że dom nie należy do nich i bardzo się denerwują, gdy ciągle o tym mówić. Jednakże sposób życia chrześcijańskiego pielgrzyma jest tak całkowicie odmienny od ludzi, którzy tam mieszkają, że jest naprawdę obcy w domu, który słusznie należy do niego. Mieszkający tam ludzie

  • mówią obcym językiem,
    .
  • jedzą obce i niesmaczne potrawy,
    .
  • cieszą się rzeczami i doświadczeniami zupełnie obrzydliwymi dla Bożego pielgrzyma,
    .
  • mają zestaw wartości, które są bezpośrednim przeciwieństwem tego biednego nieznajomego
    .
  • i żyją dla różnych powodów niezrozumiałych dla Bożego pielgrzyma.
    .
Wierni słudzy Króla królów

Z drugiej strony, ponieważ to stworzenie jest przecież królestwem Pana Chrystusa, któremu służą, pielgrzymi są wezwani do korzystania z niego na tyle, na ile mogą dla dobra swego Króla. W tym miejscu Pismo Święte wtrąca pojęcie szafarstwa. Zarządca jest władcą posiadłości swego pana, ale posiadłości te nigdy nie należą do niego; zawsze pozostają własnością jego Mistrza.

1 Kor. 4:2 A od szafarzy wymaga się, aby każdy z nich okazał się wierny.

Szafarz ma jednak rządzić nimi dla dobra Mistrza, a nie dla własnej korzyści i przyjemności. To stawia go w bardzo niezręcznej sytuacji na świecie i pochłania dużą część życia pielgrzyma, zastanawiając się, jak wykorzystać tę część Bożego świata, którą nazywa swoim dobytkiem dla dobra swego Pana.
,

Dwie skrajności

Niektórzy w historii Kościoła powiedzieli, że najlepszym sposobem rozwiązania tego problemu jest porzucenie wszystkiego na świecie i przyjęcie ślubów ubóstwa i czystości. Jest to nie tylko potępione przez Pismo, ale Pismo mówi, że ta diabelska nauka jest nauczana przez duchy zwodzące i tych, którzy odchodzą od prawdy

1 Tym. 4:1-4 A Duch otwarcie mówi, że w czasach ostatecznych niektórzy odstąpią od wiary, dając posłuch zwodniczym duchom i naukom demonów; Mówiąc kłamstwo w obłudzie, mając napiętnowane sumienie; Zabraniając wstępować w związki małżeńskie, nakazując powstrzymywać się od pokarmów, które Bóg stworzył, aby je przyjmowali z dziękczynieniem wierzący i ci, którzy poznali prawdę. Wszelkie bowiem stworzenie Boże jest dobre i nie należy odrzucać niczego, co się przyjmuje z dziękczynieniem.

Inni, równie przewrotni, twierdzą, że pomyślność jest gwarantowana, jeśli tylko uczynimy Chrystusa naszym Królem. Głoszą „ewangelię sukcesu”. Niepokojące jest to, że takie złe myśli można znaleźć wśród wierzących Reformowanych. I tak szybko utożsamiamy ziemskie posiadłości z Bożym błogosławieństwem, a ich brak jako oznakę Bożej niełaski. Jakżeż bardzo możemy się mylić w naszym samolubstwie.

Psalmy 37:16 Lepsza jest odrobina, którą ma sprawiedliwy, niż wielkie bogactwa wielu niegodziwych;

Wnioski

Podsumowując, musimy poczynić następujące spostrzeżenia.

  • Pan postanowił w Chrystusie uczynić nasz duchowy dom w niebie, a nie na ziemi.
    .
  • W tym domu zobaczymy Chrystusa twarzą w twarz, będziemy żyć w przymierzu społeczności z Bogiem przez Chrystusa, żyć na zawsze wolni od grzechu w pełnej komunii z rodziną Bożą i cieszyć się pełnym i całkowitym błogosławieństwem, które jest przeciwieństwem naszego życia na świecie.
    .
  • Dzięki cudowi odrodzenia staliśmy się obywatelami tego niebiańskiego królestwa, w czasie gdy jesteśmy tu na świecie. Dlatego nie jesteśmy ze świata, chociaż jesteśmy na świecie. Nie mamy tutaj stałego miasta, ale szukamy innego, będącego wyżej.
    .
  • A jednak jesteśmy na świecie, aby reprezentować Bożą sprawę w naszym świadectwie, ale także w naszym życiu. Mamy świadczyć o tym, że całe to stworzenie należy do Boga, że ​​złodzieje i rabusie, którzy twierdzą, że to ich świat, będą sądzeni przez samego Chrystusa, że ​​królestwa tego świata staną się królestwem naszego Boga i Jego Chrystusa i aby wybrani odziedziczyli ziemię.

Powinniśmy wreszcie nauczyć się, jeśli jeszcze tego nie zrobiliśmy, że chociaż jesteśmy obywatelami królestwa niebieskiego oraz pielgrzymami i przybyszami na ziemi, jesteśmy takimi tylko z zasady. Codziennie walczymy z naszymi naturami, które kochają ten świat, które trzymają się go z mocą i siłą, które rozkoszują się jego przyjemnościami i które kuszą nas błyszczącymi grzechami tego świata. I tak ten świat jest dla wierzącego polem bitwy, na którym bezlitośnie toczy się walka wieków.

Gal. 2:20 Z Chrystusem jestem ukrzyżowany: żyję, ale już nie ja, lecz żyje we mnie Chrystus. A to, że teraz żyję w ciele, żyję w wierze Syna Bożego, który mnie umiłował i wydał za mnie samego siebie.

Nasza nadzieja jest w krzyżu.
.


Nasze powołanie w odniesieniu do ziemskich skarbów

Życie na tym świecie jest duchowo niebezpieczne. Jesteśmy z natury bardzo chciwymi ludźmi I tak Pismo Święte, definiując nasze powołanie w odniesieniu do dóbr ziemskich, ostrzega nas szczególnie przed chciwością.

Chciwość jest po prostu pragnieniem posiadania większej ilości tych ziemskich posiadłości, łącznie z pieniędzmi, niż Pan zechciał nam dać. Dokładamy wszelkich starań, aby zgromadzić jak najwięcej dóbr. I choć posiadamy już wiele rzeczy, zawsze myślimy, że chcielibyśmy poprawić ich jakość i ilość.

  • Lubimy duże konto bankowe.
    .
  • Lubimy oszczędzać na naszą przyszłość.
    .
  • Z niecierpliwością czekamy na emeryturę, kiedy będziemy mogli cieszyć się materialnymi owocami naszej pracy.

Chciwość ma szerszy zakres niż pożądanie dóbr materialnych.

  • Możemy na przykład pragnąć sławy i honoru.
    .
  • Możemy pożądać żony sąsiada.
    .
  • Możemy pragnąć uznania przez innych, w tym przez świat.
    .
  • Możemy pożądać umiejętności fizycznych, które umożliwią nam osiąganie sukcesów w sporcie.

Ale Pismo Święte jest wystarczająco jasne mówiąc, że celem naszej pożądliwej natury są pieniądze, aby nas przed tym ostrzec.
.

Bogaty głupiec

Mamy na to uderzającą ilustrację w przypowieści o bogatym głupcu. Jezus głosił w Perei, kiedy przerwał mu chciwy człowiek, który chciał, aby Jezus zmusił jego brata do podzielenia się z nim dziedzictwem. Jezus, odwracając się od tematu, którym był zajęty, ostrzegał przed chciwością, a za ostrzeżeniem postawił ostry wykrzyknik na końcu przypowieści o bogatym głupcu.

Łuk. 12:13-21
.

13. I powiedział mu ktoś z tłumu: Nauczycielu, powiedz memu bratu, aby podzielił się ze mną spadkiem.

14. Lecz on mu odpowiedział: Człowieku, któż mnie ustanowił sędzią albo rozjemcą między wami?

15. Powiedział też do nich: Uważajcie i strzeżcie się chciwości, gdyż nie od tego, że ktoś ma obfitość dóbr, zależy jego życie.

16. I opowiedział im przypowieść: Pewnemu bogatemu człowiekowi pole przyniosło obfity plon.

17. I rozważał w sobie: Cóż mam zrobić, skoro nie mam gdzie zgromadzić moich plonów?

18. Powiedział więc: Zrobię tak: zburzę moje spichlerze, a zbuduję większe i zgromadzę tam wszystkie moje plony i moje dobra.

19. I powiem mojej duszy: Duszo, masz wiele dóbr złożonych na wiele lat; odpoczywaj, jedz, pij i wesel się.

20. Ale Bóg mu powiedział: Głupcze, tej nocy zażądają od ciebie twojej duszy, a to, co przygotowałeś, czyje będzie?

21. Tak jest z każdym, kto gromadzi skarby dla siebie, a nie jest bogaty w Bogu.

Bogaty głupiec miał tak obfite plony, że miał dość, by przejść na emeryturę. Chwalił się tym i z upodobaniem oczekiwał życia w luksusie i łatwości. Ale umarł tamtej nocy, ponieważ zażądano od niego duszy. Przypowieść ta wyjaśnia różne poważne błędy duchowe związane z pożądliwością.

Po pierwsze, bogaty głupiec myślał, że jego pola, stodoły i żniwa należą do niego. Chciwy człowiek zawsze popełnia ten błąd. Zapomina, że ​​wszystko, co otrzymał, zostało mu dane od Boga, że ​​wszystko to pozostaje w posiadaniu Boga, a on jest tylko szafarzem.

Po drugie uważał, że jego dusza może jeść ziemskie pokarmy i pić ziemskie napoje. Zwraca się do swojej duszy: Duszo, masz wiele dóbr złożonych na wiele lat; odpoczywaj, jedz, pij i wesel się.” To znaczy sądził, że przyjemność i szczęście można znaleźć w ziemskich dobrach.

Jest to błąd, na który wskazuje Jezus w przypowieści o czterech rodzajach gleby, kiedy mówi o „ułudzie bogactwa”, które zadusza słow. Jesteśmy podatni na ten sam błąd, ponieważ często myślimy sobie, że odrobina więcej rzeczy tej ziemi przyniesie szczęście. Cóż z nas za głupcy!

Mat. 13:22 A posiany między ciernie to ten, który słucha słowa, ale troski tego świata i ułuda bogactwa zagłuszają słowo i staje się on bezowocny.

Po trzecie, Pan wskazuje na fundamentalną duchową prawdę przeciwko błędowi bogatego głupca: głupiec uważał, że życie zależy od tego, co człowiek posiada. Jezus stanowczo zaprzecza, że:

Łuk. 12:15nie od tego, że ktoś ma obfitość dóbr, zależy jego życie.

Duchowe niebezpieczeństwo

Faktem jest, że bogactwo stanowi poważne duchowe niebezpieczeństwo — jak Jezus powiedział bogatemu młodemu władcy i jak Paweł wskazał Tymoteuszowi w 1 Tym. 6:6-10 Nie możemy służyć Bogu i mamonie. Albo jedno albo drugie. Jeśli bogactwa rządzą naszym życiem, nie możemy służyć Bogu i być sługami Chrystusa. Jesteśmy sługami rzeczy ziemskich.

2 Mojż. 20:17 Nie będziesz pożądał domu twego bliźniego ani nie będziesz pożądał żony twego bliźniego, ani jego sługi, ani jego służącej, ani jego wołu, ani jego osła, ani żadnej rzeczy, która należy do twego bliźniego.

Dziesiąte przykazanie

Mat. 6:25 Dlatego mówię wam: Nie troszczcie się o wasze życie, co będziecie jeść albo co będziecie pić, ani o wasze ciało, w co będziecie się ubierać

Chciwość jest zabroniona w dziesiątym przykazaniu. Ale dziesiąte przykazanie zostało dodane, ponieważ opisuje ono, co jest sercem całego prawa. Pożądanie to łamanie wszystkich przykazań Bożych; ucieczka przed pożądliwością to przestrzeganie prawa Bożego. Pożądliwość jest sprawą serca, a nie naszej zewnętrznej działalności. Wskazuje na wewnętrzne wymagania prawa: kochać Boga i bliźniego.

Paweł rozumiał to bardzo dobrze, kiedy ostrzegał:

1 Tym. 6:10 Korzeniem wszelkiego zła jest miłość do pieniędzy

Zamartwianie się

Negatywnie Słowo Boże mówi nam również, że martwienie się jest złe.

Mat. 6:25 Dlatego mówię wam: Nie troszczcie się o wasze życie, co będziecie jeść albo co będziecie pić, ani o wasze ciało, w co będziecie się ubierać. Czyż życie nie jest czymś więcej niż pokarm, a ciało niż ubranie?

Pożądliwość i zamartwianie się są ze sobą ściśle powiązane. Jeśli jesteśmy chciwi i pragniemy więcej, niż obiecał nam Pan, i jesteśmy niezadowoleni z ilości naszych ziemskich posiadłości, to martwimy się o te ziemskie rzeczy. Mamy dokładne polecenie Pana w Jego Kazaniu na Górze. Jest oczywiste, że Pan kładzie duży nacisk na ten aspekt życia obywatela królestwa niebieskiego, ponieważ poświęca temu tematowi nie mniej niż dwie trzecie rozdziału szóstego. Sednem tego rozdziału jest napomnienie:

Z pewnością oznacza to, że nie troszczymy się również o przyszłość, gdyż Dosyć ma dzień swego utrapienia (Mat. 6:34). Martwienie się o te rzeczy wiąże się z kilkoma poważnymi grzechami. Kiedy się martwimy, robimy to, ponieważ

  • nie ufamy obietnicy naszego niebiańskiego Ojca, że ​​zaspokoi każdą naszą potrzebę
    .
  • nie wierzymy, że wszystko, co mamy, pochodzi od naszego niebiańskiego Ojca i że nie mamy niczego, co zdobyliśmy dzięki własnej sprawności

Nie możemy nawet dodać jednego łokcia do naszego wzrostu, a tym bardziej nabyć dla siebie tego, czego sam Pan nie chciałby nam dać.

Mat. 6:27 I któż z was, martwiąc się, może dodać do swego wzrostu jeden łokieć

Troszczyć się o ziemskie dobra to martwić się o przyszłość. Pan mówi nam, żebyśmy tego nie robili, ponieważ nic nie wiemy o przyszłości, ani też nie jest ona pod żadnym względem w naszych rękach. Ale przyszłość wyznacza Bóg, który nas kocha.

Izaj. 46:10 Zapowiadam od początku rzeczy ostatnie i od dawna to, czego jeszcze nie było. Mówię: Mój zamiar się spełni i wykonam całą swoją wolę.

Martwienie się o to, co będziemy jeść, pić i ubierać się, jest obsesją na punkcie rzeczy ziemskich, która nie staje się chrześcijańską ani nie sprzyja duchowemu wzrostowi. Skupiając się na naszym fizycznym samopoczuciu porzucamy troskę o nasze duchowe dobro.
.

Pozytywne powołanie

Łuk. 16:9 I ja wam mówię: Zyskujcie sobie przyjaciół mamoną niesprawiedliwości, aby, gdy ustaniecie, przyjęto was do wiecznych przybytków.

Ale nasze powołanie w Piśmie jest również pozytywne. Mamy być szafarzami w domu Bożym. Jest to dobitnie zilustrowane przypowieścią o niewiernym szafarzu w Łukasza 16:1-13. Zarządca w tej przypowieści był niewierny i miał zostać zwolniony przez swego pana. Był jednak zaniepokojony tym, jaką pracę miałby wykonywać, gdy został bez pracy. I tak zaprzyjaźnił się z innymi, czyniąc ich dłużnikami wobec siebie samego. W ten sposób zatroszczył się o swoją przyszłość.

To nauczanie Pana nie jest jednak przeciwieństwem tego, czego naucza w swoim Kazaniu na Górze. Zarządca był sprytny, gdy przygotowywał środki na przyszłość, ale tylko w ziemskim sensie. Pan poucza również nas, swój lud, obywateli królestwa niebieskiego, abyśmy byli sprytni w przygotowaniu się na przyszłość. Nie odwołuje się jednak, ku naszemu zdziwieniu, do kont oszczędnościowych, funduszy emerytalnych, rentownych inwestycji i tym podobnych.

Opisuje nasze powołanie, mówiąc nam, abyśmy zaprzyjaźnili się z mamoną nieprawości. Oznacza to, że musimy zaprzyjaźnić się z pieniędzmi, które daje nam Pan. Ale chodzi tutaj o to, że musimy to zrobić, aby przygotować się na przyszłość, która leży nie na tym świecie, ale poza grobem w niebie. Pozwolę sobie w tym miejscu wyjaśnić to bardzo jasno.

Nie ma nic złego w samych pieniądzach i dobrach ziemskich.

W rzeczywistości pogardzanie nimi jest ciężkim grzechem, ponieważ są one częścią Bożego stworzenia, które On kocha i które z przyjemnością nam daje. My, chrześcijanie Reformowani, nie jesteśmy jak Rzym, który uważa śluby ubóstwa za dzieło supererogacji.

Supererogacja (łac. super: ponad, poza; łac. erogare: dzielić, ofiarować) – działania wykraczające poza obowiązek, tzw. czyny chwalebne, np. dawanie jałmużny lub poświęcenie życia za kogoś.

Jesteśmy jednak wezwani, aby wykorzystać to, co Bogu upodobało nam dać dla rozwoju Jego Królestwa i pracować mając na uwadze  przyjście naszego Pana Jezusa Chrystusa.
.

Luźne przywiązanie

1 Kor. 7:31 A ci, którzy używają tego świata, żeby nie nadużywali. Przemija bowiem postać tego świata.

Najlepiej mogę opisać nasz stosunek do ziemskich dóbr jako „luźne przywiązanie” do nich. Mamy je; przyjmujemy je z dziękczynieniem; uświęcamy je Słowem Bożym i modlitwą. Cieszymy się nimi nawet, ponieważ są one dobrymi darami i przychodzą do nas od naszego niebiańskiego Ojca jako łaskawe dary Jego miłości. Niedocenianie ich byłoby jak grzech żony, która otrzymuje od męża diamentowy naszyjnik wyrażając przy tym szyderstwo i straszliwą obojętność.

Ale to, co daje nam Bóg, mamy używać na chwałę Jego imienia. A my szukamy chwały Jego imienia, szukając najpierw Jego Królestwa i Jego sprawiedliwości. Cały nasz majątek ma być używany w służbie Chrystusowi. Ma być używany dla

  • dobra Jego Kościoła,
    .
  • sprawy Ewangelii,
    .
  • chrześcijańskiej edukacji naszych dzieci,
    .
  • wsparcia ubogich
    .
  • i naszego świadectwa w świecie grzechu i ciemności.

Powinniśmy być pewni, przez nasze słowa i nasze życie, że wszyscy, którzy nas widzą, wiedzą, że ziemskie rzeczy są przemijające i skazane na spalenie ogniem. To niebiańskie rzeczy są dla nas ważne.

Szukanie najpierw królestwa niebieskiego i sprawiedliwości Bożej nie oznacza po prostu oddawania dziesięciny. Ci, którzy oddają dziesięcinę, uważają się za hojnych ludzi i mają tendencję do czynienia z dziesięciny dobrego uczynku, który z pewnością zostanie zaakceptowany przez Boga. Czy będziemy usatysfakcjonowani oddaniem na sprawy Królestwa Bożego tylko 10 procent naszego dochodu i majątku? A potem będzięmy chwalić się naszą hojnością?

Smutną konsekwencją tego rodzaju dawania jest to, że tak naprawdę mówimy, że 10 procent należy do Boga; 90 procent należy do mnie. Nazywamy to dochodem uznaniowym; to oznacza dochód, który możemy wykorzystać dla własnej przyjemności. Ale, jak mówi hymn: „Wszystko, czym jestem, zawdzięczam tobie…” Wszystko musi być użyte w służbie Chrystusowi.

Mat. 6:33 Ale szukajcie najpierw królestwa Bożego i jego sprawiedliwości, a to wszystko będzie wam dodane

Kiedy Pan napomina nas, abyśmy szukali „najpierw” królestwa niebieskiego, nie ma na myśli „najpierw” na długiej liście innych rzeczy, których szukamy. Ma na myśli „pierwszeństwo” jako zasadę naszego życia, rządzącą całym naszym stosunkiem do rzeczy ziemskich.
.

Zadowoloenie

Filip. 4:11-12 Nie mówię tego z powodu niedostatku, bo nauczyłem się poprzestawać na tym, co mam. Umiem uniżać się, umiem też obfitować. Wszędzie i we wszystkim jestem wyćwiczony: umiem być syty i cierpieć głód, obfitować i znosić niedostatek.

Musimy wreszcie zadowolić się takimi rzeczami, jakie mamy. Zadowolenie jest przeciwieństwem chciwości. Paweł głosi takie zadowolenie. Pisze do Filipian: nauczyłem się poprzestawać na tym, co mam”. Aby mieć pewność, że to rozumiemy, ponieważ Paweł był w więzieniu, kiedy to pisał, dodaje: Umiem uniżać się, umiem też obfitować. Wszędzie i we wszystkim jestem wyćwiczony: umiem być syty i cierpieć głód, obfitować i znosić niedostatek(w. 12).

Zadowolenie jest zakorzenione w pewności wiedzy, że nasz Ojciec troszczy się o nas. Zrobi to do końca. Zrobi to nawet wtedy, gdy będziemy musieli uciekać za panowania Antychrysta.

Wysłał kruki, aby nakarmiły Eliasza nad strumieniem Cherith.

1 Król. 17:6 A kruki przynosiły mu chleb i mięso rano oraz chleb i mięso wieczorem, wodę zaś pił z potoku.

Dał Izraelowi mannę na pustyni.

Psalm 78:24 I zesłał im jak deszcz mannę do jedzenia, i zboże z nieba im dał

W razie potrzeby może nas cudownie nakarmić.

Marek 8:19 Gdy łamałem tych pięć chlebów dla pięciu tysięcy ludzi, ile pełnych koszy kawałków zebraliście? Odpowiedzieli mu: Dwanaście

.


Czas próby

Ale jeśli nadejdzie czas, że umrzemy z głodu, to jest to Boży sposób na zabranie nas do swojego wiecznego Królestwa, gdzie otrzymamy bogactwa niespotykane w tym życiu.

Nie jesteśmy zbyt wierni w tym powołaniu. Myślę, że nikt z nas nie może wznieść się do doskonałości w korzystaniu z naszych ziemskich dóbr. Żyjemy w zamożnym wieku i dzielimy bogactwo. Pamiętajcie przecież, że jeśli mamy więcej od chleba powszedniego, jesteśmy bogaci.

Obj. 6:8 I zobaczyłem, oto koń płowy, a temu, który na nim siedział, było na imię Śmierć, a Piekło szło za nim. I dano im władzę nad czwartą częścią ziemi, aby zabijali mieczem i głodem, i zarazą, i przez zwierzęta ziemi.

Osobiście jestem przekonany, że jedynym sposobem, w jaki Bóg wyleczy nas z naszej pożądliwości, jest odebranie nam wszystkiego. Niebawem uczyni to, gdy wybór będzie ostry i skoncentrowany: albo nasze ziemskie dobra z jednym kolanem ugiętym przed Antychrystem, albo z Chrystusem i ubóstwem, a może i śmiercią!

Herman Hanko


Zobacz w temacie