Metafora ogrodnika

Jan 15:2-4 2. Każdą latorośl, która we mnie nie wydaje owocu, odcina, a każdą, która wydaje owoc, oczyszcza, aby wydawała obfitszy owoc 3. Wy już jesteście czyści z powodu słów, które do was mówiłem. 4. Trwajcie we mnie, a ja w was. Jak latorośl nie może wydawać owocu sama z siebie, jeśli nie będzie trwała w winorośli, tak i wy, jeśli nie będziecie trwać we mnie.

Nie znam się na ogrodnictwie i moja wiedza z tego zakresu jest bardzo uboga. Eksperymentowałem jednak z uprawą róż i dowiedziałem się, że gdy kwiaty zaczynają gnić, trzeba je odciąć w pewnym miejscu na łodydze. Jeśli pilnie przycinam martwe części krzewu, z czasem kwiaty stają się jeszcze jaśniejsze.

Ten proces wydaje mi się sprzeczny z intuicją, która podpowiada, że odcinając część krzaka, mógbłym go nawet zniszczyć. Ale proces przycinania koncentruje składniki odżywcze w krzaku, powodując, że owocuje on bardziej obficie. Ten proces jest szczególnie ważny w pielęgnacji winorośli, o której mówi metafora Jezusa.


Odcięte gałęzie

Idąc dalej, Jezus powiedział:

wers 3 Wy już jesteście czyści z powodu słów, które do was mówiłem.

Tutaj zwrócił się do Swoich uczniów, do wierzących, do tych, którzy już cieszyli się społecznością z Nim i mieli z Nim zbawczą relację. Oni już byli „czyści”, powiedział. Następnie dodał:

wers 4 Trwajcie we mnie, a ja w was. Jak latorośl nie może wydawać owocu sama z siebie, jeśli nie będzie trwała w winorośli, tak i wy, jeśli nie będziecie trwać we mnie.

Co dzieje się z przyciętymi gałęziami drzewa lub krzewu? Po odcięciu więdną i umierają. Są odcięte od zaopatrzenia w życie. Oczywiście takie martwe gałęzie nie przyniosą żadnych owoców. Są bezowocne.

Pewnego dnia, podczas gotowania w domu jednego z jego członków, pastor podszedł do grilla, aby porozmawiać z gospodarzem, który przestał chodzić na cotygodniowe nabożeństwa. Kaznodzieja miał nadzieję zachęcić go do ponownego uczestnictwa. Kiedy duchowny zapytał mężczyznę, dlaczego przestał przychodzić, mężczyzna odpowiedział:

„Jestem chrześcijaninem, ale nie czuję, że potrzebuję kościoła. Bardzo dobrze radzę sobie sam. Jestem niezależnym typem osoby. Nie potrzebuję społeczności innych ludzi, aby dodać mi sił w moim chodzeniu z Panem.”

Podczas gdy pastor słuchał wyjaśnień mężczyzny, zauważył, że węgiel na grillu żarzy się na biało. Nie mówiąc nic, duchowny podniósł szczypce i odsunął jeden z rozżarzonych węgli od pozostałych. Następnie kontynuował rozmowę z parafianem. Jednak po kilku minutach sięgnął do grilla i gołą ręką podniósł węgiel. Następnie spojrzał na mężczyznę i powiedział:

„Widziałeś, co się tutaj wydarzyło? Jeszcze kilka minut temu nie odważyłbym się dotknąć tego węgla, bo był tak gorący. Ale kiedy oddzieliłem go od reszty węgli, przestał płonąć i zrobił się zimny. To już nie może pomóc w gotowaniu steków na grillu. To właśnie się z tobą stanie. Potrzebujesz ciała Chrystusa. Potrzebujesz kościoła Chrystusa. Potrzebujesz społeczności świętych i zgromadzenia ludu Bożego. Nie jesteśmy twardymi indywidualistami, którzy są wezwani do życia w izolacji od innych.”

Ten kaznodzieja miał rację. Towarzystwo innych wierzących sprawia, że ​​nasza wiara jest żywa i aktywna. Ale jeśli ochłodzimy się, gdy zostaniemy odsunięci od więzi z innymi chrześcijanami, o ile bardziej uschniemy, jeśli usuniemy się z prawdziwego źródła mocy, którym jest sam Chrystus?

To jest punkt, o którym mówił tutaj Jezus. Będziemy bezowocni i uschniemy duchowo, jeśli nie będziemy trwać w Chrystusie, prawdziwej winorośli. Greckie słowo przetłumaczone tutaj jako „trwać” to μένῃ meno. Można go również przetłumaczyć jako „pozostać” lub „zostać”. Jeśli chcemy być produktywni, nie możemy po prostu odwiedzać Jezusa od czasu do czasu. Musimy w Nim trwać.
.


Czego nie naucza tekst?

Podkreślę, że Jezus nie mówił tutaj o utracie zbawienia. To już inna sprawa. Ale przypominał nam, że mamy skłonność do wędrowania, do przestania sięgać do źródła naszej mocy i naszej duchowej witalności, którym jest sam Chrystus. Tak więc Jego lekcją dla nas jest bycie blisko:

„Trwaj we mnie, a ja w tobie. Jak gałązka sama z siebie nie może wydać owocu, jeśli nie będzie trwać w winorośli, tak samo nie możesz, jeśli nie trwasz we Mnie”.

Mówiąc najprościej, wszystkie wysiłki, które podejmujemy, aby być radosnymi, produktywnymi lub osiągnąć cokolwiek wartościowego w królestwie Bożym, są daremne, jeśli próbujemy je wykonywać o własnych siłach. Chrześcijanie muszą zrozumieć, że bez silnego połączenia z Chrystusem, który jest źródłem mocy, będziemy całkowicie bezowocni.

2 Mojż. 33:15 Mojżesz powiedział do niego: Jeśli twoje oblicze nie pójdzie z nami, nie wyprowadzaj nas stąd.


Dalszy kontekst

Jezus kontynuował, mówiąc

Jan 15:5-11 5. Ja jestem winoroślą, a wy jesteście latoroślami. Kto trwa we mnie, a ja w nim, ten wydaje obfity owoc, bo beze mnie nic nie możecie zrobić. 6. Jeśli ktoś nie trwa we mnie, zostanie wyrzucony precz jak latorośl i uschnie. Takie się zbiera i wrzuca do ognia, i płoną. 7. Jeśli będziecie trwać we mnie i moje słowa będą trwać w was, proście, o cokolwiek chcecie, a spełni się wam. 8. W tym będzie uwielbiony mój Ojciec, że wydacie obfity owoc; i będziecie moimi uczniami. 9. Jak mnie umiłował Ojciec, tak i ja was umiłowałem. Trwajcie w mojej miłości. 10. Jeśli zachowacie moje przykazania, będziecie trwać w mojej miłości, jak i ja zachowałem przykazania mego Ojca i trwam w jego miłości. 11. To wam powiedziałem, aby moja radość trwała w was i aby wasza radość była pełna.

Dopiero w ostatnim wersecie tego fragmentu Jezus wyjaśnił, dlaczego nauczał uczniów tych rzeczy: „aby wasza radość była pełna.”. Zwróćmy uwagę na trzy rzeczy w tej ważnej nauce.

Po pierwsze, radość, którą Jezus chce w nas widzieć, jest Jego radością. Wcześniej Jezus mówił do swoich uczniów o pokoju, mówiąc:

Jan 14:7 Pokój zostawiam wam, mój pokój daję wam; daję wam nie tak, jak daje świat. Niech się nie trwoży wasze serce ani się nie lęka.

Skąd pochodzi pokój chrześcijański? Pochodzi od Niego; w rzeczywistości jest to Jego pokój. W podobny sposób dostępna jest dla nas Jego własna radość i chce, aby ona w nas mieszkała.

Po drugie, chce, aby Jego radość pozostała w nas. Chce, abyśmy mieli wieczną radość (aby moja radość trwała w was), a nie przejażdżkę kolejką górską nastrojów zmieniających się między radością a nieszczęściem. Jeśli chcemy być konsekwentnie radośni, musimy w Nim trwać.

Po trzecie, rozróżnia swoją radość od naszej radości (aby moja radość) i wyraża pragnienie, aby nasza radość była pełna: „Aby wasza radość była pełna”. Czy nie tego chcemy?

  • Nie chcemy częściowego owocu Ducha.
  • Nie chcemy odrobiny radości.

Chcemy całej radości, którą Ojciec zgromadził dla Swojego ludu. Ta pełnia radości pochodzi od Chrystusa. Daje nam najpierw Jego radość, a kiedy jesteśmy w Nim podłączeni, ta radość, która od Niego pochodzi, rośnie, wzrasta i staje się pełna.

Nikt, kto to czyta, nigdy nie doświadczył najwyższego poziomu radości, jaki jest dostępny dla ludu Bożego. Bez względu na to, ile radości mamy w tej chwili, jest więcej radości do zdobycia. Czeka nas jej pełnia, gdy owoc Ducha jest pielęgnowany przez prawdziwą winorośl.

Na podstawie, źródło


Zobacz w temacie