Sprawa wielkiej wagi

Kwestia przynależności do lokalnej wspólnoty wierzących jest bardzo ważna dla ludzi narodzonych na nowo. Popularnie się mówi, ze ktoś jest członkiem takiego czy innego zboru. Nie chodzi tu, czy ktoś formalnie jest zapisany na liście, ale czy naprawdę uczestniczy w życiu duchowym i społecznym lokalnej wspólnoty ludzi wierzących.
W Liście do Hebrajczyków mamy następujące napomnienie:
Hebr. 10:25 ‘...nie opuszczając wspólnych zebrań naszych, jak to jest u niektórych w zwyczaju…” 

Znając negatywną formę napomnienia, można bez trudu odczytać co oznacza ten przekaz w formie pozytywnej:

”Zachęcam wszystkich do uczestniczenia we wspólnych naszych spotkaniach”

Tym bardziej jest to ważne, ze o jeden werset wcześniej jest napisane:

Hebr. 10:24” ...i baczmy jedni na drugich w celu pobudzenia się do miłości i dobrych uczynków…’

oraz

1 Tym. 5:8   A jeśli kto nie dba o swoich, a zwłaszcza o domowników,  wyparł się wiary i gorszy jest od niewierzącego

Powyższe wersety mają logiczne powiązanie i się wzajemnie uzupełniają. Społeczność pomiędzy wierzącymi nie tylko przekazuje wiedzę, ale też życiową i duchową mądrość, pomaga kształtować charakter i budować dyscyplinę. Nie byłoby możliwe, aby w biblijny sposób wybrać Starszych i Diakonów jeśli ci ludzie i ich rodziny nie były by znane w lokalnej społeczności. O ile praktyczna pomoc i troska o innych ludzi  (a w szczególności o domowników wiary!) jest namacalnym wyrazem miłości do Boga, o tyle posłuszeństwo Bogu można zmierzyć starannością o czystą naukę wypływającą z Jego Słowa. .


Miłość, posłuszeństwo i legalizm

Miłość nawet w dojrzalej formie jest zabarwiona elementem odczuć, a więc i okazywanie miłości często jest wyrażane działaniem opartym o subiektywny opis człowieka i sytuacji w jakiej się ten człowiek znalazł.

Posłuszeństwo Bogu jest jednak bardziej ‘‘ustatkowane”. Musimy znać wolę Boga, aby wyrazić swoje posłuszeństwo Jemu. Nie chodzi tu o to co czujemy, kiedy czytamy Jego Słowo, ale czy znamy i rozumiemy co w tym Słowie jest napisane. Zrozumieć myśl i znaczenie to coś znacznie ważniejszego niż sama znajomość tekstu.

Wiele dzisiejszych sytuacji nie ma bezpośredniego odpowiednika w Biblii; bo zmieniła się forma państwa i forma społeczeństwa. Nie mamy już dziś dawnego państwa Izrael, gdzie starsi miasta rozstrzygali codzienne sprawy w bramie miasta. Nie mamy już wczesnej formy Chrześcijaństwa, gdzie wierzący: ”… przebywali razem i wszystko mieli wspólne.”

Tęsknota za tym co minęło to jedna z wielu form legalizmu. Dla lepszego zrozumienia mogę tu podać przykład legalizmu panującego w innej religii. Niektórzy Muzułmanie w Kanadzie noszą sandały pomimo temperatur spadających do -35 C !!!

Legalizm poraża! Albo wręcz śmieszy, gdy widzi się legalistów wyznających inną religię. Jednak legalizm już nie jest taki oczywisty, kiedy biją dzwony w kościele wzywając na msze nawet jak 90% mieszkańców miasta nie jest Katolikami.

Dla świadomych naśladowców Jezusa jest jednak innym rodzaj zmagań. O ile jest łatwo rozpoznać legalistyczne religie i mechanicznie powtarzane rytuały, to  niewiele to pomaga w zrozumieniu jak naśladować Jezusa. Podobnie dziwaczne i szalone pomysły charyzmatyków są drogowskazem jak nie należy postępować, ale nie wyjaśniają co należny robić. Największym błędem jaki znam jest uproszczenie myślenia i stwierdzenie, że skoro wszystkie dotąd znane praktyki są złe, to należny wykonywać ich odwrotność. Takie jednak uproszczenie jest dziecinne i wygląda jak wstawienie znaku ‘‘minus” aby poprawić skomplikowane równanie matematyczne, o którym wiemy że jest złe. .


Być uczniem Jezusa

Naśladowanie Jezusa nie polega na przyjęciu gotowych form i stylów nauczania. Podążanie za Jezusem to seria małych i dużych decyzji  wynikających ze zrozumienia i z chęci zastosowania Słowa Bożego. Społeczność wierzących, zbór Pański to ważne miejsce dla biblijnie wierzącego człowieka oraz forma posłuszeństwa tak samo jak chrzest czy wieczerza.

Sprowadzenie jednak posłuszeństwa Bogu do podporządkowania się doktrynie jakiegoś wyznania lub podporządkowanie się jakiemuś liderowi to nieporozumienie. Niestety takie naiwne myślenie wydaje się dla wielu Chrześcijan wręcz ”mądrością z nieba”. Nikt, kto narodził się na nowo nie powinien być częścią społeczności wyłącznie na zapisaną wieki wcześniej doktrynę. (Obecnie jest wiele umierających duchowo wyznań, gdzie biblijne zasady wiary nie mają żadnego odbicia w nauczaniu i codziennym życiu społeczności). W sensie pozytywnym Chrześcijaństwo jest ciągłą walka o wiarę (semper reformanda). W negatywnym sensie jest to walka z fałszywymi naukami i filozofiami, z grzechem i z brakiem moralnych zasad.

Efezj. 6:12 Gdyż bój toczymy nie z krwią i z ciałem, lecz z nadziemskimi władzami,  ze zwierzchnościami, z władcami tego świata ciemności,  ze złymi duchami w okręgach niebieskich . Judy 1:3   Umiłowani, podejmując usilne starania, aby pisać wam o wspólnym zbawieniu, uznałem za konieczne napisać do was i zachęcić do walki o wiarę raz przekazaną świętym 

To o duchowe życie nie jest rodzajem rozdwojenia osobowości, pomiędzy tym co fizyczne i tym co duchowe, ale jedno prowadzi do drugiego. Kwestie duchowe i moralne szybko znajdą swój wyraz w słowach i czynach poszczególnych osób i całych społeczności. Jeśli komuś brak miłości do Boga i zasmuca Ducha Świętego to będzie to widać po opieszałych działaniach lub ich zupełnym braku. Pozytywna cześć wiary zawsze ociera się o tą negatywną cześć, gdzie musi dojść do walki. Najlepszą formą jest jak walka zakończy się na braterskiej rozmowie, czy upomnieniu.

Mat. 18:15-17  A jeśliby zgrzeszył brat twój, idź, upomnij go sam na sam; jeśliby cię usłuchał, pozyskałeś brata swego. Jeśliby zaś nie usłuchał, weź z sobą jeszcze jednego lub dwóch, aby na oświadczeniu dwu lub trzech świadków była oparta każda sprawa.  A jeśliby ich nie usłuchał, powiedz zborowi; a jeśliby zboru nie usłuchał, niech będzie dla ciebie jak poganin i celnik

Gdy cały zbór jest odstępczy

Jednak w ogromniej większości przypadków walka o prawdę czy walka z grzechem nie kończy się na wersecie 15. Często ktoś wybiera odejść ze Społeczności Pańskiej zamiast porzucić swój grzech czy zaprzestać kompromitującego nauczania. Bywa i tak, że kiedy próbowałem rozmawiać i napomnieć kogoś, okazało się ze cala społeczność jest uwikłana w grzech i Słowo Boże dla odstępców nic nie znaczy. Wtedy to ja musiałem odejść, aby nie uczestniczyć w grzechu.

Dla mnie Psalm 1 jest w takich momentach lepszym pocieszeniem, niż sentymentalne myśli o opuszczeniu miejsca gdzie się wychowałem, ochrzciłem i wzrastałem, aż do momentu kiedy było to już dłużej niemożliwe…

Psalm 1

Szczęśliwy mąż, który nie idzie za radą bezbożnych Ani nie stoi na drodze grzeszników, Ani nie zasiada w gronie szyderców, Lecz ma upodobanie w zakonie Pana I zakon jego rozważa dniem i nocą.Będzie on jak drzewo zasadzone nad strumieniami wód, Wydające swój owoc we właściwym czasie, Którego liść nie więdnie, A wszystko, co uczyni, powiedzie się.Nie tak jest z bezbożnymi! Są oni bowiem jak plewa, Którą wiatr roznosi.Przeto nie ostoją się bezbożni na sądzie Ani grzesznicy w zgromadzeniu sprawiedliwych. Gdyż Pan troszczy się o drogę sprawiedliwych, Droga zaś bezbożnych wiedzie donikąd

 


Zobacz w temacie