Zagadka: jaki to „kościół”?

Ludzie tam wierzą, że:

  • tylko nieustanna modlitwa usuwa grzech
  • wierzący posiadają demony
  • demon może zostać czasowo usunięty z wierzącego poprzez nieustanną modlitwę
  • demony są dziedziczne, przechodzą na ludzi z pokolenia na pokolenie
  • każdy człowiek ma demona od urodzenia
  • dobre uczynki nie są owocem zbawiającej wiary
  • nazywają się duchowymi, pozostali chrześcijanie wg nich nie mają Ducha
  • mają wizje i objawienia Ojca, Syna i Ducha Świętego
  • przepowiadają przyszłość, która nie nadchodzi
  • twierdzą, że posiadają zdolność widzenia mocy Ducha
  • skaczą i wykonują dziwaczne gesty aby pozbyć się demonów
  • szybko usuwają ze swoich szeregów osoby, które ich krytykują
  • kierują się uczuciami
  • łatwo odpadają od wiary

Identyfikacja grupy

Wierzący bracia typowali następująco:

  1. Zielonoświątkowcy (blisko, lecz nie wszyscy oni w równym stopniu wyznają powyższe herezje)  .
  2. Bethel Church Reeding California, USA. Na bank! Mój szczególnie wybrany, bo przez ich zwiedzione nauki i praktyki mogłem zobaczyć jaki kościół być nie powinien i to dzięki temu odstępstwu mogłem wyraźniej zobaczyć prawdę nieskalanego Słowa Bożego i opuścić szeregi tego cyrku (blisko) .
  3. KZ Charisma (blisko) .
  4. WellSprings z Edynburga, w Polsce chyba Spichlerz bo on bazuje na Bethel (ciepło, lecz herezja jest dużo starsza) .
  5. Montanizm (gorąco, jednak Montanizm jest wcześniejszą wersją tej herezji) .
  6. Jest kilka denominacji o wszystkich tych cechach dzisiaj, te wszystkie herezje głosi Artur Ceroński (prawda jednak organizacja Cerońskiego jest jedynie spadkobiercą tej herezji) .
  7. Bardzo dużo skupienia jest na demonach, nieustannej modlitwie, ponadnaturalnym i własnej sprawiedliwości. Trochę jakby połączenie spirytystycznego schrystianizowanego new age (wszystko to prawda jednak herezja jest dużo starsza) .
  8. Bez żartow to kościół szatana i jego sługusów (trafione w sedno lecz brak nazwy własnej) ..

Mesalianie czy też modlitwianie i entuzjaści

Była to sekta z IV wieku rozwijająca się głównie na terenie Azji Mniejszej i Syrii. Zobaczmy co o Mesalianach pisał Teodoret z Cyru, wczesnochrześcijański apologeta i obrońca wiary:

„Mesalianie (imię to przetłumaczone na język grecki oznacza εὐχιται-euchitai, modlitwianie) mówią, że chrzest przystępującym do niego nie przynosi żadnego zysku, bowiem usuwa grzechy wcześniejsze, tak jak brzytwa, ale nie odcina korzenia grzeszności. Natomiast nieustanna modlitwa zarówno wyrywa całkowicie korzeń grzeszności, jak i wyrzuca z duszy przewrotnego demona, któremu od początku została dana w dziedzictwo. Mówią, że do każdego człowieka przychodzącego na świat automatycznie dołącza się demon i zmusza go do niewłaściwych czynów. Tego demona nie może wyrzucić z duszy ani chrzest, ani nic innego, jak tylko moc modlitwy. Mówią, że zamieszkujący duszę demon wychodzi przez śluz z nosa i zbędne plwociny. W ten sposób oszukani ci nędznicy nie podejmują żadnego działania (bo przecież nazywają samych siebie „duchowymi”), natomiast poświęcają się właśnie modlitwie i przez większość dnia pozostają bez działania. Potem zwiedzeni przez swojego niespokojnego demona mówią, że mają wizje i objawienia, i podejmują się przepowiadania przyszłości. Doświadczenie jednak ściąga na nich zarzut kłamstwa. Przechwalają się, że oczami ciała widzą Ojca i Syna, i Najświętszego Ducha i że otrzymują zdolność dostrzegania przejawów Ducha.
.

Łatwo też im przychodzi wyrzekać się wiary, gdy ich kto przymusza, łatwo też wyłączają ze wspólnoty tych, którzy mówią coś przeciw nim. Na przykład gdy za wielce błogosławionego Flawiana, biskupa Antiochii, zostali odłączeni, krzyczeli, że skierowane przeciw nim zarzuty są fałszywymi oskarżeniami.
.

Lecz ten bardzo mądry mąż przejrzał ukrywającą się herezję. Gdy więc oni wszyscy razem oburzali się z powodu opinii oskarżycieli i wściekali się, że ich słowa są fałszywe, nakazał, żeby usiadł obok niego Adelfios. On bowiem przewodził herezji, którą oskarżano, i będąc człowiekiem bardzo starym, był już właściwie u samych bram śmierci. Do niego to powiedział wielce błogosławiony Flawian:
.

„Oskarżyciele nie znają, jako że są otyli, duchowego sposobu życia. My zaś – mówi – którzy jesteśmy podeszli w latach, posiedliśmy taką wiedzę. Lecz powiedz mi, przez miłość do prawdy, jakie są wasze nauki”.
.

Oczarowany w ten sposób starzec, przekonany, że znalazł wspólnika własnych przekonań, wzmocnił prawdziwość oskarżenia. Gdy więc mąż Boży poznał te sprawy, wyrzucił ich poza wschodnią granicę.
.

Zdobyli się ci ludzie na jeszcze inne obłąkańcze dzieła. Ni stąd, ni zowąd na przykład skaczą i naiwnie myślą, że zrzucą z siebie demony. Układają palce na kształt łuku i próbują wypuszczać strzały w demony. Czynią jeszcze inne tym podobne rzeczy pełne obłędu, dlatego też otrzymali miano entuzjastów. Na czele tej herezji stali Sabbas, Adelfios, Daodes, Symeon, Hermas i jacyś inni ludzie. Natomiast Letojos, biskup Meliteny, napisał przeciw nim listy, które demaskowały herezję. Zaś najszlachetniejszy Amfiloch, gdy kierował Kościołem w Ikonium, w sposób bardzo dokładny napiętnował herezję, gdyż zebrał w sporządzonych przez siebie rejestrach ich nauki i jasno wykazał, że ich pogląd odbiega od naszego.”
.

Teodoret z Cyru (ur. a.d. 393) , „O Herezjach”, s. 77-78 .

Skutki herezji

Gangrena tej nauki toczyła kościół przez wiele stuleci, wpływając między innymi na:

  • Akojmatów (akoimetoi czuwających), mnichów, którzy osiedlili się ostatecznie w okolicach Konstantynopola,
  • Bułgarskich Bogomilców, sekty łączącej  zaratustriański dualizm z chrześcijaństwem
  • Kościół w Bośni (Patarenów) – odłam sekty Bogomilców
  • Patarię Mediolańską
  • Katarów, którzy wierzyli, że świat materialny został stworzony przez złego Boga lub szatana, toczącego walkę z Bogiem dobrym, stwórcą świata duchowego.

Teodoret z Cyru odważnie przeciwstawił się tej sekcie i użył następujących określeń na Mesalian:

  1. oszukani nędznicy
  2. zwiedzeni przez swojego niespokojnego demona
  3. kłamcy
  4. heretycy (użyte w tekście 4 razy)
  5. pełni obłędu
    .

Wezwanie do upamiętania

Drodzy charyzmatycy, a raczej neo-mesalianie, na usta ciśnie się stare powiedzenie

Nihil novum sub sole, czyli nic nowego pod słońcem.

Jeśli podzielacie te same wierzenia co Mesalianie jesteście oszukanymi nędznikami, zwiedzionymi przez waszego niespokojnego demona kłamcami i pełnymi obłędu heretykami.

Wzywamy was do porzucenia szalonych wierzeń i upamiętania z grzechu zielonoświątkowstwa.