Spis treści
Wstęp
„Jeśli Knoxowi brakowało słodkich i uroczych cech chrześcijańskiego charakteru, należy pamiętać, że Bóg mądrze rozdaje swoje dary. Ani wypolerowana kultura Erazma, ani łagodny duch Melanchthona, ani ostrożne środki Cranmera nie mogły doprowadzić do potężnej zmiany w Szkocji. Knox był niewątpliwie opatrznościowym człowiekiem dla swojego kraju. Tylko Szkocja mogła wyprodukować Knoxa, i tylko sam Knox mógł zreformować Szkocję. Jeśli jakikolwiek człowiek kiedykolwiek żył w jakimś celu i pozostawił niezatarte wrażenie swojej postaci na potomności, był to John Knox. Jego imię do dziś jest najbardziej znanym i najpopularniejszym imieniem w Szkocji. Tacy nieustraszeni i wierni bohaterowie należą do najlepszych darów Boga dla świata.” – źródło
Szkocki reformator John Knox nie zawsze cieszył się wielką popularnością w kronikach historycznych. Był on, w końcu, tym który wywołał spore poruszenie swym silnie polemicznym dziełem przeciwko Marii Tudor, zatytułowanym „Pierwszy ryk trąby przeciwko okropnym rządom kobiet”[1]. Praca ta, z pewnością, nie przyniosła mu uznania ze strony samej królowej ani jej następczyni Elżbiety I ani ze strony wielu przyjaciół jak i nieprzyjaciół, których posiadał. Prawdę mówiąc, nie było to najmądrzejsze posunięcie z jego strony, ponieważ wielce obraziło ono królową Elżbietę, co przeszkodziło w rozpowszechnieniu Protestantyzmu na terach Anglii.
Charakter Knoxa
Niemniej jednak, ciężkie czasy często potrzebują równie hardych osobistości. Chociaż często wyolbrzymiana przez jego krytyków, wina Johna Knox’a w tej sprawie nie była tak nieistotna, co z resztą przedstawiane zostało w wielu rzetelnych biografiach, takich jak na przykład ta napisana przez Jane Dawson[2]. Aczkolwiek David Martyn Lloyd-Jones rzuca trochę więcej światła na tę sprawę, wnikliwie wyjaśniając, dlaczego taki właśnie człowiek jak Knox był potrzebny w tak kluczowym okresie Szkockiej historii:
„Czy John Knox był podobny do innych? Czy był on towarzyskim, miłym jegomościem, z którym mogłeś sobie podyskutować? Dziękować Bogu, że nie był tego typu osobą! Szkocja nie byłaby tym, czym była przez ostatnie cztery wieki, gdyby John Knox był taką osobą. Jesteście sobie w stanie wyobrazić Johna Knox’a otrzymującego porady, przechodzącego szkolenia, jak powinien zachowywać się przed telewizyjną kamerą, po to tylko by wyjść na miłego i uprzejmego dżentelmena?
.
Dzięki Bogu, że Jego ludzie są zrobieni z twardszej gliny. Amos, Jeremiasz czy Jan Chrzciciel, który nosił odzienie z wielbłądziej sierści i żywił się miodem i szarańczą – dziwni ludzie, wręcz obłąkani mówili a jednak słuchali ich, ponieważ było w nich coś interesującego, a słuchając ich uświadamiali sobie własne grzechy i nawracali się. Takim właśnie człowiekiem był John Knox – napełnionym Bożym ogniem, buchającym prosto z jego wnętrza. Głosił kazania pełne ognia i mocy, przestrzegając, uświadamiając, nawracając oraz nawołując do pokory, tak że twarz Szkocji stopniowo ulegała zmianie i tak oto najwspanialsza epoka w historii Szkocji miała się rozpocząć.” – John Knox and the Reformation (2011)- D. Martyn Lloyd-Jones – strona 30
Lloyd-Jones wskazał na ważną rzecz. John Knox, pod każdym względem bardziej przypominał takiego Eliasza albo Jana Chrzciciela, którzy nie owijali w bawełnę i nie używali kwiecistego, grzecznego języka by przekazać wiadomość od Boga, która była w rzeczy samej, sprawą życia i śmierci. Co więcej, opozycja, której Knox musiał stawić czoła, ciągłe cierpienia, nieustanne poczucie zagrożenia życia, potężni władcy, z którymi się zmagał – wszystkie te rzeczy wymagały osoby zrobionej z czegoś twardszego niż większość ludzi. Konieczny był człowiek, który, jak Lloyd-Jones wskazał, „pełen był ognia Bożego buchającego prosto z jego wnętrza.” Kiedy musisz zmierzyć się z takim człowiekiem, prędzej czy później sam staniesz w ogniu 😊
.
Katolicki bałwan upokorzony
Jako przykład tego typu „świętej śmiałości”, którą musiał posiadać każdy reformator, można przytoczyć historię jaka przytrafiła się Knox’owi podczas dziewiętnastego miesiąca jego uwięzienia i pracy jako galernika we wnętrzu francuskiego okrętu wojennego. Knox trafił do niewoli po tym jak zamek z katedrą świętego Andrzeja (patron Szkocji), w którym służył jako kapelan, został opanowany przez francuskie oddziały. Życie takiego zniewolonego galernika usnute potwornym trudem i cierpieniem, znajdowało się pod całkowitą kontrolą porywaczy. Znajdujący się na francuskim okręcie niewolnicy zmuszani byli do brania udziału w katolickiej mszy; sprzeciwy niosły ze sobą poważne, wręcz grobowe konsekwencje. I tak, pewnego dnia, jeden z więźniów imieniem John Knox postanowił stanąć im naprzeciw:
„W określonych porach Msza odprawiana była na pokładzie statku lub poza nim a galerników straszono torturami, jeśliby nie oddawali jej szacunku. Lecz nie byli oni w stanie, nawet najsłabszego z grupy zmusić do oddawani czci bałwanom. Zaiste, podczas sobotniej nocy, kiedy śpiewali oni Salve Regina [3], wszyscy szkoccy mężczyźni założyli swoje czapki, kaptury albo inne rzeczy, którymi mogli zakryć swoje głowy; inni z kolei mieli zostać zmuszeni do pocałowania pomalowanej deski, którą nazywali Notre Dame [4], lecz przestali naciskać po jednej próbie i tak pojawiła się okazja – Wkrótce po przybyciu do Nantes [6], odśpiewali swoją pieśń i przynieśli namalowaną i pełną chwały Panią by pocałować ją; i jednemu spośród zgromadzonych Szkotów, skutych w łańcuchy, została ona przedstawiona. Na co on łagodnie odpowiedział:
.
„Nie zawracajcie mi głowy. Ów bożek jest przeklęty; dlatego też nie tknę go.”
.
Kapitan, porucznik wraz z dwom oficerami, będący odpowiedzialni za te sprawy polecili, że: „Trzeba temu jakoś zaradzić!” – i natychmiast przytknięto obraz do jego twarzy i włożono mu go między dłonie. On widząc tę skrajność, wziął bałwana i rozważnie spoglądając na niego, rzucił go do rzeki i spokojnie powiedział:
.
„Pozwólmy naszej Pani uratować samą siebie. Jest wystarczająco lekka; pozwólmy jej nauczyć się pływać.”
.
I od tego czasu żaden Szkot nie był już więcej zmuszany do bałwochwalstwa.” – The History of the Reformation in Scotland” (wydanie z 2010) – John Knox – strona 94-95
Święta śmiałość
Zaiste, święta śmiałość! Nie był to Knox zwyczajnie odpowiadający z bezpiecznej odległości poprzez jakąś korespondencję; ale był to Knox będący zniewolonym galernikiem stojący naprzeciw swoim katolickim porywaczom, którzy mogli zabić go na miejscu. To właśnie dzięki takim próbom jak ta, Bóg uformował charakter Knox’a w niezłomną formę potrzebną do przetrwania wielu cierpień, a wszystko po to by zapoczątkować reformację w Szkocji. Knox nie był tego typu osobą, którą chciałoby się zaprosić na spokojną, popołudniową herbatkę i ciasteczka, ale niewątpliwie był tego rodzaju człowiekiem, który był potrzebny by rozpalić cały naród dla sprawy protestantyzmu.
Nie powinno nikogo dziwić, że Knox, podobnie jak inni Reformatorzy, był ścigany przez złośliwe oszczerstwa za życia, a nawet oskarżony o nienaturalne zbrodnie, które czyniły go równie śmiesznym, jak i ohydnym. Ale ci, którzy go znali, najbardziej go cenili. Bannatyne, jego wierny urzędnik, nazywa go w swoim dzienniku „światłem Szkocji, pociechą Kościoła, zwierciadłem pobożności, wzorem wszystkich prawdziwych szafarzy w czystości życia, solidności doktryny i śmiałości w karaniu niegodziwości . ” James Melville, który słyszał jego ostatnie kazania, mówi o nim jako o „najbardziej znamienitym proroku i apostole” Szkocji. Potomkowie oceniają go różnie, zgodnie z religijnym punktem widzenia. Dla niektórych nadal jest barwnym fanatykiem, niebezpiecznym heretykiem lub co najwyżej „świętym dzikusem”; podczas gdy Froude uważa go za „najwspanialszą postać w całej historii brytyjskiej reformacji”, a Carlyle jako „więcej niż człowieka geniuszu – inspirowanego przez niebiosa proroka i bohaterskiego przywódcę ludzi”. – źródło
Nie napisałem tego wszystkiego, by w jakikolwiek sposób wysławiać Johna Knox’a. Był on omylnym, prostym człowiekiem, z resztą jak my wszyscy. Ale dokładnie takie jest tego przesłanie, że był on omylnym, niedoskonałym człowiekiem, którego jednak Bóg użył do zapoczątkowania epokowych wydarzeń.
I jeśli naprawdę wierzymy, że Bóg Johna Knox’a jest tym samym Bogiem, któremu my także służymy, co by było gdybyśmy znali Go, wierzyli Mu i „płonęli” dla Niego, tak jak robił to Knox?
Martyn Lloyd-Jones kończąc przedmowę na temat owego szkockiego reformatora napisał:
„Bóg Johna Knox’a wciąż tu jest, wciąż jest taki sam i dzięki Bogu, Jezus Chrystus jest ten sam, wczoraj i dziś, i także na wieki (Heb. 13:8).” – John Knox and the Reformation” (2011)- D. Martyn Lloyd-Jones – strona 34
Tłumaczył Damian Dziedzic
Przypisy:
[1] “The First Blast of the Trumpet Against the Monstrous Regiment of Women” (1558) – John Knox
[2] “John Knox” (2015) – Jane Dawson
[3] Salve Regina (łac. Witaj Królowo lub Cześć Królowej) – antyfona ku czci Najświętszej Maryi Panny
[4] Notre Dame (fran. Nasza Pani) – odwołanie do Błogosławionej Dziewicy Maryi
[5] Nantes – miasto w zachodniej Francji
Zobacz w temacie
- Opętani Maryją, czyli o nabożeństwie maryjnym
- Maria w pogoni za „szalonym synem”
- Maryja i kult obrazów
- Maryja – rzymsko-katolicka bogini
- Śmiertelny wirus teologiczny
- Święta Maryja zawsze grzesznica
- Świętych obcowanie…