Spis treści
Słowem wstępu
1 Moż. 1:3 I Bóg powiedział: Niech stanie się światłość. I stała się światłość.
Rozkwit nauki podczas rewolucji przemysłowej, postawił przed naukowcami nowe wyzwania, otworzył także nowe horyzonty. Nauka stawała się powoli formą praktyki religijnej bez jednej spójnej doktryny. W ujęciu współczesnym można by system naukowy porównać do ruchu New Age, gdzie nie poszukuje się prawdy lecz każdy odkrywca ma swój obraz rzeczywistości (presupozycję), który, mimo, że nie jest spójny z obrazami pozostałych naukowców, podobnie jak każdy inny jest w pewien sposób prawdziwy. Powodem takiego stanu rzeczy jest swoisty rodzaj oświecenia (czytaj: relatywizm).
Osobliwym tryumfem rozumu nad sercem [tak, jakby religia chrześcijańska nie była rozumna], nauki nad religią, stać się miała opisana przez Karola Darwina teoria ewolucji, opublikowana w dziele „O powstawaniu gatunków drogą doboru naturalnego.” Teoria ta podzieliła naukowców, stała się wyzwaniem dla przedstawicieli kościołów i nurtów filozoficznych.
Przyjmując pewien system religijny, filozoficzny, etyczny, zwłaszcza, jako konwertyta, człowiek stara się, w swoim zachłyśnięciu, udowodnić samemu sobie, jak i społeczeństwu, jego słuszność, prawdziwość i wyjątkowość. To samo dotyczy wyznawców koncepcji ewolucji. Chciałbym w niniejszym tekście skupić się nie tyle na polemice z Darwinem, co na wykazaniu, że sama filozofia ewolucji spotkała się z wyznawcami, gotowymi nie tylko naginać prawdy i odkrycia naukowe, ale nawet je świadomie promować mimo posiadanej wiedzy o nierzetelności i celowym fałszowaniu wyników odkryć.
“Drobne” problemy ewolucjonistów
1 Mojż. 1:6 Potem Bóg powiedział: Niech stanie się firmament pośrodku wód i niech oddzieli wody od wód
Podstawowym problemem teorii Darwina jest brak kopalnego zapisu ścieżki ewolucyjnej poszczególnych organizmów. Nowe gatunki pojawiają się nagle, bez form przejściowych, a jedyne obserwowalne zmiany są zwykle zmianami przystosowawczymi.
Dodatkowo zapis kopalny nie potrafi potwierdzić jak z materii nieożywionej wyewoluowała materia organiczna. Założenie entropii zakłada w końcu coś przeciwnego do tworzenia coraz bardziej skomplikowanych struktur.
Entropia: brak porządku lub przewidywalności; stopniowe popadanie w nieporządek.
Dlatego jednym z miejsc, w którym zaczęto szukać dowodów na istnienie ewolucji w ujęciu darwinowskim, była gałąź nauki zwana embriologią. Darwin w książce „O pochodzeniu gatunków” napisał wiodącą myśl dla tej części swojej teorii:
„wydaje mi się, że wiodące fakty embriologii, którym nic nie dorównuje w ważności, wyjaśnia zasadę różnicowania wielu potomków z jednego przodka”.
Według Darwina podobieństwo gatunków w fazie embrionalnej miałoby wskazywać nie tylko na “fakt” ich wspólnego przodka, ale także pozwala określić jak ów przodek miałby wyglądać. Zakłada, zatem że z pierwotny organizm zaczął rodzić zmienne w swej formie gatunki. Miałoby to przy tym dotyczyć nie pojedynczej mutacji, tylko stać się charakterystyczne dla zdecydowanej większości osobników będących przodkami kolejnych gatunków.
Jednym z naukowców zajmujących się embriologią był Ernst Haeckel (1834-1919), to na jego pracach Darwin zaczął uzupełniać swoją teorię. Najsłynniejsza praca Haeckla to tablica stadiów zarodków kręgowców. Narysował zarodki kilku gromad, żeby wykazać, iż są praktycznie identyczne we wczesnych stadiach, by dopiero zacząć się różnić w miarę rozwoju. Właśnie to pierwotne podobieństwo jak i późniejsze rozróżnienie Darwin uznał za przekonujące.
Charakterystyczne jest dla pracy Darwina posługiwanie się przypuszczeniem, nie pewnością w przedstawianiu swojej teorii. To kolejny atrybut, który w obecnych czasach jest pomijany, gdy niektórzy naukowcy przedstawiają teorię Darwina, jako pewnik naukowy, mimo że nadal funkcjonuje w formie teorii naukowej.
Praca Haeckla nad embrionami wydawała się mieć tak doniosły charakter i stanowić tak mocny dowód teorii ewolucji Darwina, że ich różne wersje można znaleźć w wielu współczesnych podręcznikach szkolnych i akademickich. Jest to o tyle dziwne, że od ponad wieku wiadomym jest, że swoją pracę Haeckl podkoloryzował, delikatnie mówiąc, żeby nie powiedzieć, że zafałszował. Warto zwrócić uwagę, że naukowiec przedstawił stadium środkowe, jako początkowe, ignorując wcześniejsze stadia niepasujące do teorii, ale o tym dalej.
Naukowa obiekcja
1 Mojż. 1:9 Potem Bóg powiedział: Niech się zbiorą w jednym miejscu wody, które są pod niebem, i niech się ukaże sucha powierzchnia. I tak się stało.
Przed Haecklem, najsłynniejszym, embriologiem był fizyk i biolog Karl Ernst von Bauer (1792-1876). W pracy opublikowanej w latach 30tych XIX wieku zawarł cztery uogólnienia, które stały się ważne w dalszych sporach dotyczących ewolucji.
Dwa pierwsze obalały zasadę preformacjonizmu, która mówiła, że zarodki są miniaturowymi formami osobników dorosłych. Wynikało z niej, że zarodki kręgowców mają cechy charakterystyczne dla gatunku od samego początku istnienia. W rzeczywistości ogólne cechy danej dużej grupy zwierząt pojawiają się wcześniej niż cechy szczegółowe dla każdego osobnego gatunku.
Dwa dalsze uogólnienia miały obalić prawo paralelizmu ewolucyjnego, według którego zarodki organizmów wyższych przechodzą przez stadia dorosłe organizmów niższych. Von Bauer zawarł w swojej pracy informację, że w żaden sposób embriony form wyższych organizmów, nie przypominają żadnej innej formy jak forma własna embrionów.
Praca von Bauera w sposób naukowy podsumowywała obserwacje empiryczne naukowca. Choć akceptował on możliwość ograniczonej transformacji gatunków, nie widział dowodów transformacji na wielką skalę jak proponował Darwin. Von Bauer zauważył, że darwiniści uznali hipotezę ewolucyjną Darwina za prawdziwą, zanim zajęli się obserwacją zarodków. Sam Darwin, nieznający niemieckiego i nieczytający dzieł naukowca, napisał, że ogólnie zarodki bardzo różnych gatunków należących do tej samej gromady są bardzo do siebie podobne, ale w pełni rozwinięte stają się od siebie bardzo różne. Von Bauer wiedział, że embriony nigdy nie wyglądają jak dorosłe osobniki innych gatunków i nie widział dowodów na poparcie teorii Darwina, żeby różne gromady kręgowców miały wspólnego przodka.
Darwin świadomie cytuje von Bauera, jako źródło dowodów z obszaru embriologii, jednak w krytycznym momencie je wypacza w taki sposób, aby dopasować prace niemieckiego naukowca do swojej teorii. Sam von Bauer żył dostatecznie długo żeby wyrazić sprzeciw wobec nadużycia dokonanego przez Darwina w teorii i był jej przeciwnikiem aż do swojej śmierci. Mimo tego Darwin nadal upierał się przy cytowaniu, co sprawiało wrażenie, że von Bauer jest zwolennikiem teorii ewolucji, którą przecież zdecydowanie odrzucił.
.
Dalsze kłamstwa
1 Mojż. 1:12 Potem Bóg powiedział: Niech ziemia zrodzi trawę, rośliny wydające nasiona i drzewo urodzajne przynoszące owoc według swego rodzaju, którego nasienie będzie w nim na ziemi. I tak się stało.
Wróćmy w tym miejscu do Haeckla, który utrzymywał, że zarodki przeżywają swojego rodzaju rekapitulację swojej historii ewolucyjnej, przechodząc w trakcie swojego rozwoju prenatalnego, przez dorosłe formy swoich przodków. Nowe cechy dołączane są dopiero na końcu procesu zwanego dodatkiem terminalnym. Haeckel nazwał to „prawem biogenetyki”.
Prawa von Bauera i Haeckla są bardzo odmienne. Ten pierwszy stworzył swoje podsumowanie na bazie empirycznych obserwacji, z których sformułował swoje prawa, natomiast ten drugi zostały stworzone na bazie teorii ewolucji, mając w swej idei jednocześnie ją uzasadnić. Zatem należy przyjąć, że teoria Haeckla była swojego rodzaju teoretyczną dedukcją, niż empirycznym wnioskiem przeprowadzonym na podstawie badań.
W roku 1922 brytyjski embriolog Walter Garstag skrytykował biogenetyczne prawo Haeckla, jako oparte całościowo na błędnych przesłankach, poineważbadania empiryczne wykazały, że kolejne stadia ontogenezy nie dostarczają najmniejszego dowodu na dorosłe formy przodka. Zacytuję w tym miejscu samego Garstaga –
„ dom to nie jest chata z dodatkowym piętrem na górze. Dom prezentuje wyższy stopień ewolucji rezydencji, ale to cały budynek zostaje zmieniony – fundamenty, belki i dach, nawet, jeśli cegły są takie same.”
W latach 1940-1958 brytyjski embriolog de Beer opublikował trzy wydania książki dotyczącej embriologii i ewolucji, w którym dokonał krytycznej analizy prawa biogenetyki Haeckla. Według naukowca, rekapitulacja, czyli przechodzenie przez kolejne dorosłe stadia przodka we wczesnych stadiach rozwoju potomków po prostu nie następuje, a najwcześniejsze stadia rozwoju zarodków ukazują ważne różnice, co jest całkowicie sprzeczne z teorią Darwina, że są do siebie podobne.
Sam Haeckel przedstawił wiele rysunków zarodków kręgowców w celu zilustrowania swojego prawa biogenetyki, ukazujące zarodki wyglądające do siebie bardzo podobnie we wczesnych stadiach rozwoju. Historyk Jane Oppenheimer stwierdził, że ręka Haeckla zmieniła to, co widział, gdy porównamy to z obrazem dokładniejszego obserwatora.
W kilku przypadkach Haeckl posłużył się jednym drzeworytem, żeby przedstawić zarodki różnych ponoć gromad, w innych preparował rysunki by upodobnić je do siebie bardziej niż są w rzeczywistości. Jednak nie chodziło jedynie oprzekłamania. Gdyby teoria była prawdziwa, byłaby obserwowana dla wszystkich gatunków, gromad etc. Tymczasem Haeckl wybrał tylko te zarodki, które najlepiej do jego teorii pasowały, pomijając dwie z siedmiu gromad kręgowców. Wybrał na przykład, jako przedstawiciela płazów salamandrę zamiast żaby, której zarodek wygląda inaczej; połowa to zarodki ssaków, a wszystkie pochodzą z tego samego rzędy – łożyskowców, inne pominął.
W 1995 roku, Brytyjczyk Michael Richardson odnotował, że pierwszy rząd zarodków w rysunkach Haeckla nie zgadza się z innymi danymi dotyczącymi rozwoju tych gatunków. Tytułem żartu: z tego wynika, że albo zatem zostały sfałszowane, albo proces ewolucji, który miał być rozciągnięty na miliony lat “dramatycznie przyśpieszył” i zmienił embriony w ciągu stu lat 😉 . Sam Richardson odkrył, że istnieje wiele zróżnicowanych kształtów zarodków płazów, a Haeckel wybrał ten, który najbardziej pasuje do jego teorii ignorując zdecydowaną większość, która do niej nie pasuje. Zarodki różnią się także wielkością od ok 1 milimetra do ponad 10 milimetrów, a Haeckel przedstawił je w tym samy rozmiarze. Dodatkowo różnią się ilością metamerów, grup komórek po obu stronach rozwijającego się w zarodku kręgosłupa.
Rysunki Haeckla są zatem jawnym fałszerstwem, ale nie tylko w kwestii przedstawienia zarodków, są nim także w innym sensie. Jak się okazuje Haeckl całkowicie pominął najwcześniejsze stadia i narysował zarodki mniej więcej w połowie rozwoju, co pasowało do jego początkowego założenia, ignorując fakt, że faktycznie w pierwszych stadiach wyglądają zdecydowanie bardziej odmiennie.
Gdyby było prawdą co twierdzili Darwin i Haeckl, że kręgowce są najbardziej do siebie podobne w najwcześniejszych stadiach rozwoju, to różne gromady byłyby do siebie podobne już w trakcie bruzdkowania i gastrulacji, czyli podziału komórki na tysiące oddzielnych komórek, bez zwiększenia ogólnego rozmiaru i ustalenia ogólnego planu ciała zwierzęcia. Ale tak nie jest, Haeckl wybrał te stadia, które pasowały do jego teorii nazywając je pierwszymi, to oszustwo. Gdyby teoria Darwina miała potwierdzenie w embriologii, jak sam Darwin podkreślał, można byłoby się spodziewać, że przedstawiciele wybranych pięciu, z siedmiu, gromad ssaków byliby podobni najbardziej, jako zapłodnione komórki jajowe, jednak tak nie jest.
Następstwem tego było to, co napisał w 1976 roku William Balard, że tylko z pomocą semantycznych sztuczek i subiektywnego doboru dowodów, opierając się na naginaniu faktów, można dowodzić, że stadia bruzdkowania i gastrulacji kręgowców są bardziej do siebie podobne niż dorosłe formy. Rok później Erich Blechschmidt podsumował swoje obserwacje zasadą, iż wczesne formy stadia rozwoju zarodkowego człowieka, różnią się od wczesnego rozwoju innych gatunków.
Należy podkreślić, że zarodki kręgowców na początku wyglądają bardzo różnie, zbliżają się do siebie w połowie okresu rozwoju w potem coraz bardziej różnicują, co w sposób jasny zaprzecza założeniom teorii ewolucji Darwina, nazywane jest to „rozwojową klepsydrą”
.
Jak domek z kart…
1 Mojż. 1:14 Potem Bóg powiedział: Niech się staną światła na firmamencie nieba, by oddzielały dzień od nocy, i niech stanowią znaki, pory roku, dni i lata.
Skoro opisane prawa von Bauera odnoszą się tylko do drugiej połowy ontogenezy, sama idea dziedziczenia zostaje pozbawiona bezwzględnie najmocniejszego, według Darwina, faktu potwierdzającego jego teorię. Zatem zamiast dostarczyć dowodów potwierdzajacych teorię Darwina, embriologia przyniosła jej paradoks, jako że jest głoszona niezależnie od dowodów.
Ontogeneza, rozwój osobniczy (gr. óntos – byt, będące, istniejące, génesis – pochodzenie) – przemiany anatomiczne i fizjologiczne osobnika od powstania w wyniku rozmnażania do śmierci
Wychodząc od faktów z zakresu embriologii uznalibyśmy, że różne gromady kręgowców nie pochodzą od wspólnego przodka, lecz mają całkowicie odrębne pochodzenie. Zatem zwolennicy teorii Darwina zmuszeni zostali do reinterpretacji faktów z dziedziny embriologii by uznać je za prawdziwe i pasujące do teorii. Von Baer zaprzeczał ewolucjonistom i ich teorii, ponieważ przyjęli ewolucję za pewnik zanim zerknęli na zarodki. Dla współczesnych darwinistów także nie ma znaczenia jak bardzo embriologia zaprzecza teorii ewolucji, zwyczajnie zakładają, że nie można kwestionować darwinowskiej reinterpretacji!
.
Nauka nierządem stoi
1 Mojż. 1:20 Potem Bóg powiedział: Niech wody hojnie wydadzą żywe istoty, a ptactwo niech lata nad ziemią, pod firmamentem nieba.
Trudno sobie wyobrazić historię bardziej zafałszowaną, niż historię prawa biogenetyki. Jednak jej wypaczenie jest wciąż obecne i utrwalane w wielu współczesnych podręcznikach biologii, dodatkowo niektóre z nich przedstawiają sfałszowane rysunki Haeckla, jako opracowania von Bauera!
Rysunki Haeckla zostały umieszczone w wydanym w 1998 roku zaawansowanym podręczniku akademickim Douglasa Futuyamy pod tytułem „Evolutionary Biology” jednak podpisy wskazują na autora właśnie von Bauera. Nie jest to najpoważniejsze wykroczenie, poważniejsze jest wykorzystanie fałszywych materiałów w celu nieprawdziwego przedstawienia dowodów z dziedziny embriologii.
Rysunki Haeckla są mylące z kilku względów – przedstawiają tylko takie gromady i rzędy zwierząt, które odpowiadają w jakiś sposób teorii Haeckla ignorując pozostałe, tymczasem teoria powinna być uniwersalna i dotyczyć wszystkich; ponadto zniekształca wygląd zarodków; ignoruje wcześniejsze stadia, w których zarodki kręgowców są zdecydowanie od siebie różne.
W kolejnych latach wydawane były nieco zmienione w swej formie wersje tablic Haeckla, włączane do podręczników, przykładem może być wydana w 1999roku „Biology” Petera Ravena i Georga Johnsona. Informują one nie tylko, że wczesne stadia embrionalne kręgowców są do siebie niezwykle podobne, ale także, że są bardzo mocne dowody anatomiczne potwierdzające ewolucję pochodzącą z porównania rozwoju organizmów. Historia ewolucyjna organizmów odtwarzana jest w trakcie rozwoju zarodków, gdy wykazują cechy embrionów swoich przodków.
Również opiniotwórcze czasopisma naukowe wykorzystują zdjęcia zarodków w celu wprowadzenia w błąd na temat rekapitulacji. W numerze Life z listopada 1996 roku opublikowano, zdjęcia człowieka, lemura, makaka, świni i kury. Opisywana jest w artykule mikroskopijna podróż przez ewolucję. Za przykład podawane jest wytwarzanie przez zarodek ludzki podobnych do płetw wyrostów i czegoś w rodzaju skrzeli, co ma być spadkiem po pierwotnej rybie. Sam cytowany Futuyama twierdzi, że w pierwszych fazach rozwoju zarodki ludzkie są prawie nie do odróżnienia od ryb i posiadają nawet szczeliny skrzelowe.
Przyjrzyjmy się bliżej temu argumentowi.
W połowie fazy swojego rozwoju, wszystkie zarodki kręgowców mają kilka fałdów w okolicy szyi lub gardła. Wypukłe elementy to fałdy gardłowe a wklęsłe szczelinami, lub kieszonkami gardłowymi. Ale nie są skrzelami! Co więcej, nie są skrzelami nawet u zarodków ryb w stadium farynguli! U ryby fałdy gardłowe dopiero rozwijają się w skrzela, ale u gadów, ssaków i ptaków zmieniają się w takie struktury jak ucho wewnętrzne, czy gruczoł przytarczyczny, nie są u nich nawet rudymentalnymi (tj. pierwotnymi) skrzelami a jedyne podobieństwo polega na tworzeniu serii równoległych linii w okolicach szyi.
Podobieństwo to jest całkowicie złudne i jedynie przypomina w strukturze morfologicznej struktury, z których później u ryb dopiero wytworzą się skrzela. Skrzela nie występują nawet u zarodków ryb, u których wykształcają się w późniejszych fazach rozwoju zarodka. Nie ma, zatem dowodów na to, że kieszonki gardłowe są podobne skrzelom, a jedynym usprawiedliwieniem takiej asumpcji jest próba dopasowania obserwacji do założeń punktu widzenia teorii ewolucji.
.
Idąc w zaparte
1 Mojż. 1:11 Bóg powiedział też: Niech ziemia wyda istoty żywe według swego rodzaju: bydło, zwierzęta pełzające i zwierzęta ziemi według swego rodzaju. I tak się stało.
W lutym 2000 roku autor podręczników Douglas Futuyama w dyskusji wyjaśnił, że nie wiedział o rozbieżnościach między rysunkami Haeckla a prawdziwą morfologią zarodków kręgowców. Jest to co najmniej dziwne, ponieważ bezrefleksyjnie kontynuował fałszywe przekonanie, podając je studentom jako obowiązujące, a przecież zajmował się biologią ewolucyjną i w zasadzie powinno wymagać się od niego rzetelności podczas przygotowywania podręczników akademickich! Publicznie w dyskusji na forum internetowym obiecał wziąć pod uwagę zastrzeżenia względem prawdziwości pracy Haeckla w kolejnych wydaniach podręczników.
Na krytykę biologa Michaela Behe która dotyczyła nieprawdziwości twierdzeń Haeckla dotyczących zarodków, Stephen Jay Gould odpisał w marcowym wydaniu Natural History z 2000 roku przyznając że Haeckel zafałszował rysunki, chcąc „szybciej dotrzeć do sedna”. Sam Gould tłumaczył że Haeckel przesadził w przedstawianiu podobieństwa przez idealizację i pominięcia, a także w niektórych przypadkach – w sposób który nazwać można oszustwem – po prostu skopiował ten sam rysunek wiele razy.
Czy takie „usprawiedliwienie” badacza jest rzetelne, w obliczu wiedzy, że znał przypadłość Haeckla już od ponad dwudziestu lat i nie przestawał jej rozpowszechniać? Co ciekawsze sam Gould, oskarżał media, że wywołują niepotrzebną sensację i wrażenie iż Richardson odkrył coś znanego nauce od dawna. Jakie świadectwo wystawia to osobom odpowiedzialnym za przekazywanie rzetelnej wiedzy naukowej? Skoro naukowcy wiedzieli, że owe rysunki zostały zwyczajnie sfałszowane by pasowały do przyjętego założenia o prawdziwości teorii ewolucji, czemu nadal ich używali?
Gould zrzuca odpowiedzialność na… autorów podręczników. Autorzy tłumaczą się niewiedzą, a wspólnie wszyscy razem krytykują kreacjonistów! W ten sposób czynią to publicznie –
„w przeciwieństwie do kreacjonistów i ich naukowych opracowań krytycznych, biolodzy ewolucyjni sami ujawniają nieścisłości wcześniejszych badań w literaturze.”
Przypomina to złodzieja krzyczącego o swojej poprawie oskarżając jednoczesnie osobę, która go złapała za rękę w trakcie kradzieży. Ciekawe, że ani Futuyama, ani Gould, którzy posiadali wcześniej wiedze o fałszerstwie, nie ogłosili go, tylko nadal wprowadzali studentów w błąd publikując podręczniki z zafałszowanymi danymi. Żaden z nich nie otwierał w trej sprawie ust, póki jakiś „kreacjonista”, w rzeczywistości inny biolog nie zdemaskował problemu.
.
Podsumowanie
1 Mojż. 1:31 I Bóg widział wszystko, co uczynił, a było to bardzo dobre. I nastał wieczór i poranek, dzień szósty.
Dzisiaj wciąż temat zarodków Haeckla jest argumentem naukowym, który chociaż jak pisałem uprzednio nie jest prawem, to nadal w różnych zmienionych formach definiuje podejście części naukowców, wykładowców akademickich czy nauczycieli do teorii ewolucji jako w pełni naukowego faktu. Ewolucji naucza się jako prawa biologicznego, pomijając fakt, że nadal pozostaje teorią (o ile nie hipotezą).
Mam nadzieję że niniejszy argument pozwoli zapoznać się z głosem w dyskusji na temat ewolucji i kreacjonizmu. Dyskusji, w której jawne przekonanie wierzących kreacjonistów jest przedstawiane jako nienaukowe, wobec badań, które nawet sfałszowane, nie przestają być publikowane jako obowiązujące i potwierdzające teorię ewolucji Darwina.
Artykuł powstał na podstawie materiałów zawartych w „Ikony ewolucji. Nauka czy mit” Jonathana Wellsa, oraz materiałów dostępnych w Internecie. Cytaty z Pisma Świętego na podstawie Uwspółcześnionej Biblii Gdańskiej, Wydawnictwa Wrota Nadziei
K. W.
P.s. 1 Jeśli będzie zainteresowanie tematem chętnie przygotuje kolejne materiały dotyczące luk w naukowej argumentacji za teorią ewolucji, która staje się w pewnym stopniu doktryną religijną ateistów.
P.s. 2 Wykorzystałem cytaty z Księgi Rodzaju nie bez powodu. Każdy z nich zaczyna się od stwierdzenia Bożej woli „niech”, nie pozostawiając nic przypadkowi, nie pozostawiając miejsca na zbieg okoliczności, losowości wydarzeń. Owo „niech” staje się rozkazem dla zjawiska, w które wierzymy, ale którego nie jesteśmy, podobnie jak istoty i woli Bożej pojąć. Jest rozkazem powstania materii w formie jaka została założona przez Boga przed początkiem czasu.
P.s. 3 Chociaż ewolucja rozumiana jako forma przystosowania do środowiska funkcjonowania jest faktem, np. odcienie ludzkiej skóry w zależności od stopnia nasłonecznienia, wielkości dziobu ptaka w zależności od dostępności mniej lub bardziej osłoniętych łupinami ziaren; to nadal nie ma dowodów, że pewnego dnia z jaja dinozaura wykluł się ptak. Nie można również dowieść, że przez miliony lat ptaki nabywały cech które pozwoliły im wzbić się w powietrze z góry patrząc na chodzących w pyle ziemi przodków.
1 Kor. 3:19 Mądrość bowiem tego świata jest głupstwem u Boga. Bo jest napisane: On chwyta mądrych w ich przebiegłości.
Zobacz w temacie
- Ewolucja: Rzecz o dinozaurach i ptakach
- Ewolucja: Powstanie życia (w stylu in vitro)
- Na początku Bóg stworzył wielki wybuch
- Stworzenie. Czy chcesz wierzyć, czy nie
- Ewolucja: Kłamstwo węża
- Ewolucja a etyka
- Co Bóg robił przed stworzeniem?
. - 1 Mojż. 1:1 Kto stworzył wszechświat?
- Kol. 1:17 Jedyny Suweren całego stworzenia
- Kol. 1:20 Cel stworzenia
. - BWW Artykuł 12 – Stworzenie wszystkich rzeczy, a w szczególności aniołów
- BWW Artykuł 13 – Opatrzność Boga i Jego zarządzanie wszystkimi rzeczami
- BWW Artykuł 14 – Stworzenie i upadek człowieka oraz jego niezdolność do czynienia dobra