Spis treści
Wybory chrześcijanina a wybory parlamentarne
Filip. 3:20 Nasza bowiem ojczyzna jest w niebie . Stamtąd też jako Zbawcy wyczekujemy Pana naszego Jezusa Chrystusa.
Nadchodzi czas wyborów na prezydenta RP. Im bardziej ten dzień się przybliża, tym częściej sztaby wyborcze używają w kampanii wzniosłych oświadczeń dotyczących ”obrony ojczyzny”, “obrony praw obywatelskich” etc. Co ma zrobić w takiej sytuacji wierzący człowiek.
Pozostać w domu, czy iść głosować? A jeśli głosować to na kogo?
Wolność w Chrystusie
1 Kor. 6:12 Wszystko mi wolno , ale nie wszystko przynosi korzyść. Wszystko mi wolno , ale ja niczemu nie oddam się w niewolę.
Na wstępie muszę rozczarować legalistów: wolny człowiek ma prawo korzystać ze swoich przywilejów i chrześcijanin ma prawo do udziału w wyborach politycznych. Biblia nigdzie (w żadnej formie) nie nakazuje czynnego głosowania, ani też nie zakazuje tego robić. Kwestia głosowania należy zatem do kategorii adiafory, która jest moralnie obojętna. Np. w niektórych protestanckich wyznaniach za adiaforę uważa się np. obrazy lub rzeźby w kościele. Mogą one być częścią wystroju świątyni, ale nie są obiektem kultu i pełnią jedynie funkcję dekoracyjną lub edukacyjną, nie odgrywają natomiast żadnej roli w istocie nabożeństwa. Oczywiście myślenie o wolności to wielki cios dla ”zakonolubnych”, bo tacy najczęściej formułują zasady; kto, co, i kiedy… Dawniej była to cecha Faryzeuszy, ale dzisiaj powstała grupa bardziej przebiegła i podła: „Liberalni Chrześcijanie” żyjący w świecie iluzji własnej wolności do robienia czegokolwiek, a jednocześnie stawiający wysoko poprzeczkę dla innych. Wpływanie na członków lokalnego kościoła w sprawach politycznych to cecha myślenia sprzed reformacji. Kościół Rzymsko Katolicki do dziś uważa obrazy i rzeźby w kościele jako część systemu liturgii, a politykę i sprawy społeczne jako element bezpośrednio powiązany w wyznawaną wiarą. Obecnie postępowanie wielu pastorów przypomina filozofię KRK, a ich nawoływanie do ekumenii podkreśla brak rozeznania w nawet najprostszych sprawach.
Wolność chrześcijanina nie jest tym samym co anarchia i bezprawie. W pewnym sensie namawianie czy wręcz przymuszanie ludzi do udziału w wyborach jest ograniczaniem chrześcijańskiej wolności. Wiele razy słyszałem w swoim dawnym kościele że na wybory musimy iść, bo jak wybiorą złego człowieka to ja będę odpowiadał za to, że nie wybrałem dobrego kandydata… To typowa manipulacja, bo w tym samym kościele słyszałem przecież że; ”Wszyscy zboczyli z drogi, zarazem się zepsuli, nie ma takiego, co dobrze czyni, zgoła ani jednego.” Rzym. 3:12 … a więc zawsze wybiorę złego prezydenta czy posła i zawsze będę przychodził do kościoła w poczuciu winy. Takie prowadzenie ”ławkowiczów ” przez samozwańczą klasę pastorów-liderów to duchowy powrót do średniowiecza; pastora w roli pana i członka zboru w roli chłopa pańszczyźnianego.
.
Wybory to sprawy marginalne w życiu Kościoła
Mat. 16:23 Lecz on odwrócił się i powiedział do Piotra: Odejdź ode mnie, szatanie! Jesteś dla mnie zgorszeniem, bo nie pojmujesz tego, co Boże, ale to, co ludzkie.
Co jednak ma zrobić człowiek wyznający Jezusa jako swojego Zbawiciela? W świecie zdominowanym przez politykę, władzę i pieniądze nie trudno przewidzieć zachowanie się religii panującej. Taka sprzedajna religia zawsze jest usłużna władzy; dotyczyło to np. błogosławienia ”armat” dla wojsk Hitlera jak i samego Stalina.
Mniejszościowe kościoły również zaprzęgają swoich ”ławkowiczów” do tego, co powinno być w kościele marginalizowane (np. polityka). W przypadku mojego dawnego Kościoła Baptystów z panem księdzem Wicharym na czele, odłączenie się ze struktur pomogło mi bardziej niż cokolwiek, czego nauczyłem się w tej umierającej (a w zasadzie duchowo martwej) organizacji.
Służyć Bogu nie oznacza wierności organizacji, ale wierność Prawdzie. Taki okres jak wybory wykazuje często kto jest ”operatywnym bogiem” w danej społeczności. Dowiadujemy się wtedy co dany kościół wybiera w swoim postępowaniu: pierwsze miejsca na ucztach, czy Chrystusa ukrzyżowanego?
Rozważmy taki tekst z Listu do Rzymian.
Rzym. 14:1-4 A tego, który jest słaby w wierze, przygarniajcie życzliwie, bez spierania się o poglądy. Jeden jest zdania, że można jeść wszystko, drugi, słaby, jada tylko jarzyny. Ten, kto jada [ wszystko ], niech nie pogardza tym, który nie [ wszystko ] jada, a ten, który nie jada, niech nie potępia tego, który jada; bo Bóg go łaskawie przygarnął. Kim jesteś ty, co się odważasz sądzić cudzego sługę? To, czy on stoi, czy upada, jest rzeczą jego Pana. Ostoi się zresztą, bo jego Pan ma moc utrzymać go na nogach.
Zauważmy, że przykład ma tyle wspólnego z jedzeniem mięsa co z wyborami w 2020 roku. Sama kwestia mięsa czy warzyw, to tylko narzędzie do przedstawienia czegoś głębszego. Można tego nie zauważyć jeśli używa się Biblii powierzchownie. Rzeczywiste przesłanie tekstu jest takie, żeby z jednej strony będąc mocnym w wierze nie lekceważyć Brata w Chrystusie, który wykazuje odmienną praktykę dotyczącą spraw drugorzędnych, czego przykładem może być kwestia pokarmów, ubiorów czy sposobu zachowania w czasie modlitwy (np. klękanie, postawa stojąca). Z drugiej zaś słabszy w wierze nie powinien osądzać osoby, która narusza wyznawane przez niego standardy, ponieważ Pismo zapewnia w tychże kwestiach wolność sumienia.
Legaliści czepiają się szczegółów: będą patrzeć na tekst wybiórczo, odnosząc go wyłącznie do pokarmów, tzn. że kwestia szerszej aplikacji (czyli tak naprawdę tolerancji i szacunku) nie ma tutaj miejsca. Zatem o ile legaliści będą tolerancyjni względem pokarmów to już co do ubioru czy sposobu modlitwy niekoniecznie (np. wolno jeść wszystko ale kobiecie nie wolno nosić spodni, bo to rzecz męska i przez to idzie się na zatracenie a w czasie modlitwy trzeba klęczeć, inaczej Bóg nie słucha). Tak więc rzeczy jakie nie są tu szczegółowo nazwane stanowią dla legalistów poważny problem, ponieważ dla nich liczy się tylko litera i cyfra na papierze.
Liberałowie znowóż stoją po drugiej stronie płytkiego pojmowania Biblii. Dla nich nie całe Słowo Boże pochodzi od Boga (co jest sprzeczne z 2 Tym. 3:16) lecz są nim tylko urywki, luźno interpretowane na sposób alegoryczny, jak pierwsze z brzegu dzieło poetyckie. Tak więc liberałowie każdy fragment Pisma rozumieją jak chcą, to interpretacyjna “wolna amerykanka”.
Oczywiście jest więcej możliwości kombinowania ze Słowem Bożym, a podane zostały tylko dwa najbardziej jaskrawe stanowiska. Bibliści powyższy tekst odnoszą do zjawiska zwanego ”hegemonią słabszego brata”. Hegemonia, czy też tyrania słabszego brata polega na zmuszaniu pozostałych członków lokalnej społeczności do praktyki, która wprawdzie z Pisma nie wynika ale jest uznawana za obowiązkową przez brata o słabszym sumieniu. Tak więc jest to nic innego jak wymuszone pochylenie się mocniejszego nad słabszym, aby wyrazić nie tyle miłość do Boga, co miłość do ludzkich słabości.
W naszym przypadku “słabszym bratem” będzie każdy “pastor” zmuszający swoich wyznawców do obowiązkowego wzięcia udziału w wyborach, grzmiąc zza kazalnicy i strasząc konsekwencjami. Dlatego prawdziwie wierzący człowiek powinien niezależnie od takich “pastorów” studiować Słowo z modlitwą i dawać dobry przykład w swojej rodzinie oraz w społeczności wierzących poprzez właściwą postawę wynikającą nie z nakazu “wodza zasiadającego na mównicy Mojżeszowej” lecz własnego sumienia.
Bowiem według Pisma sprawy polityki nie są przecież nawet drugorzędne, ale znacznie bardziej odlegle w priorytetach Chrześcijanina.
.
System wiernopoddańczych klakierów
Polskie kościoły “protestanckie” nigdy nie zorganizowały się niezależnie od świeckiej władzy oraz nigdy nie wytworzyły wspólnego frontu działania opartego na biblijnych zasadach. A tego oczekuje się właśnie od liderów na poziomie rady kościoła w Warszawie. Do czasu kiedy to nie nastąpi nakładanie ”obowiązku wyborczego’‘ i łamanie sumienia wierzących jest po prostu dowodem ich nietolerancji względem współwyznawców.
Przeciętnemu członkowi lokalnego zboru jest nie po drodze z rektorami wyższych uczelni i wielkimi prezesami kościołów. Dlaczego Brat czy Siostra z małego zboru ma nagle ożywić się politycznie i zainteresować się ”pouczaniem dla maluczkich” płynącym z ust lokalnych “liderów” niczym objawienie Ciała Kierowniczego ze strony JW.org …?
Kościół z dużej litery nigdy nie stanowił części struktur systemu ofiarniczego w Izraelu, nigdy też nie był częścią okupacyjnego systemu narzuconego przez Cezara. Dlaczego by nagle teraz należało zewrzeć szeregi i dołączyć do skostniałych struktur polityczno-religijnych, albo udzielić poparcia liberalnym lewicowym ruchom politycznym promujących to co Bóg wyraźnie zakazał?
Dlaczego? Odpowiedz może być prosta, acz nieprzyjemna: jest wielce prawdopodobnym, że ludzie zasiadający w zarządach tych “kościołów” są ludźmi ze świata i bliżej jest im do polityki, władzy i pieniędzy, niż do normalnej społeczności z wierzącymi. Dla zilustrowania tej wyborczej hipokryzji zobaczmy z FB kilka dostępnych profili ogólnie znanych ludzi;
.
Andrzej Bajeński – Biskup Kościoła Chrystusowego w RP; członek Zarządu Aliansu Ewangelicznego
Andrzej jest wnukiem kontrowersyjnego Pawła Bajeńskiego. Oto co Wikipedia pisze o Pawle;
”Bajeński był znany z wiernopoddańczego stosunku do władzy. Po wyjściu na wolność w 1951 roku w pismach do władz posuwał się do daleko idących pochlebstw, sądząc, że dzięki temu uzyska ich przychylność („praca religijna ZKCh w Polsce prowadzi się bez żadnych przeszkód ze strony władz”). W listopadzie 1952 roku wraz z Konstantym Sacewiczem wysłał do Urzędu ds. Wyznań telegram z wyrazami wdzięczności „za wolność wyznaniową”. W tym samym czasie inni członkowie Zarządu Kościoła siedzieli w więzieniu. Po śmierci Stalina napisał, iż „śmierć Józefa Stalina (…) okryła żałobą wszystkie narody postępowe świata”. [1]
Bronisław Hury redaktor pisma ”Słowo i Zycie”
Pastor Ewa Szatkowska Centrum Ewangelii Głogów
Co powoduje, że lewica jest tak popularna wśród przywódców (i przywódczyń SIC!) Polskiego (niemal) Zjednoczonego “Protestanckiego” Ruchu religijnego? Może to przeszłe powiązania z Bezpieką ”przekonują” obecnych liderów do popierania lewicy i narzucania wiernym swojego poglądu? (za przykładem solascriptura.pl) [2]
Różnica jakości
Oczywiście że nie wszyscy pastorzy lub ich mocodawcy są powiązani z dawnymi tajnymi służbami PRL. Wielu pastorów po prostu nie rozumie, że pewne treści mają sens w Ameryce, ale nie można przenieść tego co jest w USA na teren Polski.
Dr Ben Carson – Liberty University Convocation 2015 [3]
Jak to zawsze bywa w każdym kraju, w wyborach jest rozgrywka na wsparcie i osłabienie największych kandydatów. Ben Carson prawdopodobnie przyprowadził Donaldowi Trumpowi kilka milionów głosów, skoro Carson ogłosił że otrzymał finansowe wsparcie od 900 tys. zwykłych Amerykanów. Jednak to nie jest koniec góry lodowej. Ben Carson otwarcie mówi o Bogu i o moralności jako o pewniku. W podobny sposób wypowiada się obecny Vice Pretendent Mike Pence ….
Mike Pence I’m Christian Conservative Republican [4]
W USA istnieje Republikańskie środowisko Chrześcijan i Żydów postulujące Biblijne zasady i jest ono duże, tak jak i elektorat ludzi zainteresowany aby tacy ludzie byli u władzy.
Polska jest przeciwieństwem wszystkiego co powyżej na wszystkich możliwych płaszczyznach. Jako kraj, który był pod rozbiorami i okupacją Niemiecką i Rosyjską nie posiadamy liderów typu Pence czy Carsona. Liczba ludzi przedstawiających się jako Protestanci jest w Polsce równa błędowi statystycznemu. Co jeszcze gorsze to liderstwo polskich protestantów dosłownie cuchnie od ludzi sprzyjających komunistom a obecnie post-marksistom.
Co więc Chrześcijanin powinien zrobić w nadchodzących wyborach? Odpowiedź pozostawiam sumieniu każdego, wskazując przy okazji na biblijny argument:
Mat. 6:33 Ale szukajcie najpierw królestwa Bożego i jego sprawiedliwości, a to wszystko będzie wam dodane. Dlatego nie troszczcie się o dzień jutrzejszy, gdyż dzień jutrzejszy sam się zatroszczy o swoje potrzeby. Dosyć ma dzień swego utrapienia.
Przypisy:
[1] Paweł Bajeński https://pl.wikipedia.org/wiki/Pawe%C5%82_Baje%C5%84ski
[2] Na podstawie http://www.solascriptura.pl/
[3] Na podstawie Dr. Ben Carson – Liberty University Convocation 2015 https://www.youtube.com/watch?v=uL3ywB3ycgY
[4] Mike Pence I’m Christian Conservative Republican https://www.youtube.com/watch?v=wW11FvoT8FA
Zobacz w temacie
- Światopoglądy a chrześcijaństwo
- Tyrania słabszego brata
- Aborcja, rzeź nienarodzonych
- Eutanazja, czyli zamordujmy sobie dziecko…
- Kolejna mroczna zamiana: homoseksualizm
- Zbawiony, czy samozwiedziony?
- Jordan Peterson i sztuka głębokiego prania mózgu
- Skutki liberalnej myśli teologicznej
- Duchowy nierząd ekumenizmu
- Kobiety pastorzy
- Ksiądz Mateusz Wichary, ekumeniczny zdrajca wiary
- Niszczenie chrześcijaństwa przez Alians Ewangeliczny