Suwerenne dzieło Boga

Rzym. 10:16 Ale nie wszyscy byli posłuszni ewangelii. Izajasz bowiem mówi: Panie, któż uwierzył naszemu głoszeniu?

Zadziwia organiczna awersja Arminian i wyznawców ducha zielonoświątkowsta do prawdy, zatrważa ciemność serca ludzi, którzy doktryny łaski nazywają doktrynami demonów. Ewangelia bowiem dotyczy skończonego dzieła Bożego (Izaj. 53:10-12; Jan 4:34; 6:39; 17:4; 19:30; Przysłów 16:4) w którego centrum jest Bóg, nie człowiek. Wszyscy, za grzechy których Chrystus zmarł na krzyżu i których zachowa aż do ostatecznego objawienia się Bożej chwały w niebie (Jan 17:6-12; 18:9; Rzym. 8:29-39; 2 Tym. 1:12;1 Piotra 1:5) to oblubienica, dar Ojca dla Syna, mająca podziwiać przez wieczność Jego wspaniałość i chwałę (Jan 17:24; Rzym 9:22-24; Efez. 1:12-14; 2:7; Psalm 2:12).

W całym planie zbawienia nie ma miejsca na jakikolwiek współudział człowieka. Od początku do końca zbawienie jest monergistycznym dziełem Bożym:

Typem tej duchowej rzeczywistości były oczywiście cuda uzdrowień i wskrzeszeń dokonywane przez Boga, czy to w osobie Chrystusa czy też, jak to miało miejsce w ekonomii Starego Testamentu, bez wskazywania bezpośrednio na którąś z trzech Osób Trójjedynego Boga. Choć uzdrowienia i wskrzeszenia nie są tożsame z wiecznym zbawieniem (człowiek uzdrowiony mógł przecież później zapaść na inną chorobę, zaś wskrzeszeni w końcu fizycznie umierali) to jednak jako typ posiadały podobne cechy: było to niezależne od starań człowieka suwerenne dzieło Boga.

Greckie słowo σῴζω sozo uzywane jest zarówno

– do opisania uzdrowienia fizycznego (np. Mat. 9:21; Mat. 12:15)
.
– oraz zbawienia wiecznego (np. Mat. 1:21; Mat. 18:11)

Z tą rzeczywistością przyszło się zmierzyć znienawidzonym przez chrześcijan papistom. I wpadli oni na genialny pomysł zniszczenia Bożej suwerennej i monergistycznej Ewangelii. Nowa, zmieniona wersja dała początek ruchowi doktrynalnie tożsamemu z religią rzymską. William Laud, arcybiskup Canterbury, gorliwy Arminianin, posiadał w swoich zbiorach list napisany w marcu 1628 roku, adresowany do przeora Jezuitów, w którym czytamy czarno na białym, że Arminianizm został podstępnie zaimplementowany w kościołach protestanckich

„Ojcze Rektorze, nie pozwól, aby wilgoć zdumienia pochłonęła twoją żarliwą i gorliwą duszę, zatrzymując nagłe i nieoczekiwane zwołanie parlamentu. Mamy teraz wiele cięciw w naszym łuku. Zasadziliśmy ten suwerenny lek zwany Arminianizmem, który, mamy nadzieję, oczyści protestantów z ich herezji, a ono rozkwita i wydaje owoce w odpowiednim czasie. Dla lepszego zapobiegania działań Purytan (kawliniści) Arminianie zamknęli już uszy księcia (Buckingham); a my mamy też te [uszy] naszej własnej religii, które nieustannie stoją w komnacie księcia, aby zobaczyć, kto tam wchodzi i wychodzi: nie możemy być zbyt ostrożni w tym względzie. W tym czasie jestem wypełniony radością, aby zobaczyć, jak szczęśliwie wszystkie instrumenty i środki, tak duże i te mniejsze, współpracują dla naszych celów, ale wracając do głównego punktu: naszą podstawą jest Arminianizm … ” – źródło

Tak powstali anapapiści.
.


Cierpki owoc

Mat. 7:18-19 18. Nie może dobre drzewo wydawać złych owoców ani złe drzewo wydawać dobrych owoców. 19. Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, zostaje wycięte i wrzucone w ogień.

Pismo zapowiedziało iż złe owoce muszą pochodzić ze złego źródła zaś stawką jest tutaj życie wieczne wyznawców doktryny zbawienia (czyli soteriologii) – jeśli wierzą prawidłowo i zostali narodzeni z góry przez Boga są chrześcijanami, jeśli wierzą błędnie, nie mogą być narodzeni na nowo i idą na zatracenie. Sprawa zatem nie jest błaha lecz posiada najwyższy możliwy priorytet.

Tak samo jak Kalwin obalił diaboliczne imaginacje Serweta wprowadzające do wiary oszustwo, jakoby wszystkie błogosławieństwa wynikające z zastępczej śmierci Chrystusa były w posiadaniu zbawionych za życia,  (por. Rzym. 8:24; 1 Jana 3:2) tak też obalone zostaną diaboliczne imaginacje Arminian i wyznawców ducha zielonoświąkowsta dotyczące ograniczonej suwerenności Boga.

„W tym miejscu musimy wystrzegać się diabolicznej imaginacji Serweta, który z chęci, a przynajmniej pod pretekstem chęci wychwalania wielkości Chrystusa, całkowicie unieważnia obietnice, tak, jakby wszystkie wypełniły się one teraz.”Jan Kalwin, Instytuty II 9,3


Teza anapapistów

Naszą teologiczną podróż zaczniemy od końca, czyli od rozpoznania owoców, czyli efektów przemyconej do chrześcijaństwa przez zakon jezuitów doktryny suwerenności człowieka w zbawieniu. Zwróćmy najpierw uwagę na rozpowszechniony wśród pseudochrześcijan pogląd dotyczący uzdrowienia fizycznego.

„Proszę zobaczyć, że Naaman nie został uzdrowiony „od razu”. Podobnie człowiek, który miał zmyć z oczu błoto w sadzawce Siloam/Siloe. Gdyby ów czyn Jezusa (pomazanie błotem) nie był udokumentowany przez ewangelistę, 90% chrześcijan uznałoby to za szamanizm i New Age, prawda? Tymczasem to my mamy przyjmować Jego uzdrowienie

Założenia doktrynalne, choć w czasie dyskusji z odszczepieńcami komunikowane na różny sposób i przy użyciu rozmaitych błędnie zinterpretowanych fragmentów Pisma, w zasadzie niemal zawsze wyrażają tą samą, ludzką perspektywę:

a) uzdrowienie jest procesem, który można przerwać
.
b) proces ten jest zależny od decyzji samego człowieka
.
c) towarzyszą mu rozmaite dodatkowe praktyki czy też rytuały
.
d) końcowa odpowiedzialność za ostateczny sukces leży po stronie ludzkiej

Dokładnie ten sam sposób myslenia towarzyszy współczesnej koncepcji zbawienia. Skupiona na człowieku fałszywa ewangelia uznaje zbawienie za proces, który można rozpocząć w dowolnym momencie a także przerwać z własnej woli. To z kolei dowodzi jedynie iż zbawienie jest po części zależne od człowieka, który aby je osiągnąć musi odpowiednio i dożywotnio wykorzystywać zaoferowane mu przez Boga środki łaski (nie grzeszyć, sprawować dobre uczynki, uświęcać się, czytać Biblię, wzbudzać w sobie wiarę, itp.), przez przyjęcie uzdrowienia rozumieć należy właściwą organizację i wykorzystanie osobistej wiary. To wszystko w ostateczności zrzuca odpowiedzialność za osiągnięcie celu na samego człowieka.

Rozważmy zatem biblijne teksty, na które powołują się nasi przeciwnicy, poddajmy je głębszej analizie.
.


Uzdrowienie Naama

2 Król. 5:10 Elizeusz zaś wysłał do niego posłańca z tymi słowami: Idź i umyj się siedem razy w Jordanie, a twoje ciało powróci do zdrowia i będziesz czysty.

Czy rzeczywiście z tekstu wyłania się proces uzdrawiania, który nastąpił ponieważ człowiek wzbudził w sobie odpowiednią wiarę, zaś samo uzdrawienie wynikało z pewnej formy rytualizmu? Albo też, czy uzdrowieniu towarzyszył wymyślny i rytuał który jednocześnie był przejawem Bożej fantazji, działania porównywalnego z praktykami szamanów i zaklinaczy skupionych w ruchu New Age? I w ostateczności, czy uzdrowienie było zależne od człowieka?
.


Uzdrowienie jest procesem, który można przerwać?

Przede wszystkim tekst jednoznacznie ustanawia procedurę po której a nie w czasie której nastąpi uzdrowienie. Naam nie był uzdrawiany na raty lecz po wykonaniu zalecenia nastąpiło natychmiastowe uzdrowienie. Trąd nie ustępował stopniowo lecz natychmiast, co dowodzi

wers 14: Poszedł więc i zanurzył się w Jordanie siedem razy, według słowa męża Bożego. I jego ciało stało się jak ciało małego dziecka, i został oczyszczony.

Naam wbrew swojej woli i w wielkim gniewie zanurzył się siedem razy i wtedy jego ciało zostało natychmiast uzdrowione. Tak więc po wykonaniu ostatniego zanurzenia (a nie w czasie wykonywania siedmiu zanurzeń) nastąpiło uzdrowienie, i nieważne co Naam chciałby uczynić, uzdrowienia nie mógl przerwać ani tym bardziej cofnąć. Bóg okazał swoją potęgę, majestat i suwerenność, zaś człowiek nie miał tutaj nic do powiedzenia.

Wnioski: Ustanowiona została procedura po której a nie w czasie której nastąpiło uzdrowienie. Naam nie był uzdrawiany na raty lecz po wykonaniu zalecenia nastąpiło natychmiastowe uzdrowienie. Pamiętajmy, że w międzyczasie Naam wyraził pogardę dla Boga i stwierdził iż nie będzie poddawał się procedurze i został skarcony.
..


Uzdrowienie było zależne od Naama?

Naam, choć był nienawróconym poganinem, był także wybrany przez Boga do specjalnego celu. Jako wojownik bronił on suwerenności Syrii w takim zakresie, jaki został mu wydzielony przez Boga. Bóg bowiem rękami Naama wybawiał Syrię od wrogów, mamy tutaj do czynienia z Bożą opatrznośćią kierującą losami całego wszechświata, w tym poszczególnych ludzi (Hiob 7:1; 14:5; Dan. 4:35; Izaj. 46:10; Psalm 139:16; Przysłów 16:9; 20:24; 21:1). To samo tyczy Naama.

wers 1 Naaman, dowódca króla Syrii, był człowiekiem bardzo poważanym u swego pana i osobą czcigodną. Przez niego bowiem PAN dał wybawienie Syryjczykom. Był on także dzielnym wojownikiem, ale trędowatym.

Naam od uprowadzonej izraelitki otrzymał informację iż żyje na świecie pewien prorok czyli Elizeusz, przez któego Bóg uzdrawia ludzi.

wers 3 Powiedziała do swojej pani: O gdyby mój pan udał się do proroka, który jest w Samarii! Ten na pewno uzdrowiłby go z trądu.

Król Syrii staje po stronie Naama i wywiera presję na króla Izraela aby Naam został z pewnością uzdrowiony. Czyni on absolutnie wszystko aby to się urzeczywistniło. Wyraźnie widać tutaj ludzkie staranie w celu uzyskania Bożej łaski, co w rzeczywistości jest bluźnierstwem.

wersy 5-6 5. Na to król Syrii odpowiedział: Idź, jedź tam, a poślę list do króla Izraela. Wyruszył więc i wziął ze sobą dziesięć talentów srebra, sześć tysięcy syklów złota i dziesięć szat na zmianę. 6. I przyniósł list do króla Izraela o następującej treści: Kiedy ten list do ciebie dojdzie, wiedz, że posyłam do ciebie Naamana, swego sługę, abyś go uzdrowił z trądu.

O łaskę nie można się wystarać (por. Dzieje 8:20; Rzym. 9:16) dlatego też król Izraela natychmiast rozdziera szaty, co jest oznaką pokuty. Król Izraela wie, że tylko Bóg i to suwerennie podejmuje takie decyzje (por. Hiob 9:12; Dan. 4:35; 5 Mojż. 32:39; 1 Sam. 2:6-7; 2 Mojż. 4:11; Izaj. 45:7). Próba wywarcia presji na królu Izraela jasno dowodzi o ludzkim staraniu ukierunkowanym na jego uzyskanie, było ono także okraszone dorozumianą groźbą podjęcia, czy też raczej wznowienia działań wojennych Syrii przeciw Izraelowi w przypadku odmowy lub jego braku. Metoda kija (groźba wojny) i marchewki (hojne dary) jest nad wyraz obecna w dyplomatycznych działaniach króla Syrii, ten zaś postrzegał króla Izraela za suwerena nad Bogiem Izraela (abyś go uzdrowił)

wers 7 A gdy król Izraela przeczytał list, rozdarł swoje szaty i powiedział: Czy ja jestem Bogiem, abym mógł uśmiercać i ożywiać, że ten posyła do mnie, abym uzdrowił człowieka z trądu? Zauważcie, proszę, i zobaczcie, że szuka on zaczepki ze mną.

Bóg przez Elizeusza nakazuje przyjść Naamowi do jego domu. Hebrajskie słowo בֹֽא־ jabu (niech on przyjdzie) zostało użyte w formie kohoratywnejjusywnej, (źródło) która wyraża niebezpośredni, czasowo ograniczony nakaz. Tak więc Bóg przez ponaglenie nakazał Naahamowi stawić się u proroka tym samym okazując w dziele uzdrowienia całkowitą suwerenność. Nie człowiek lecz Bóg podyktował warunki uzdrowienia.

wers 8 Kiedy Elizeusz, mąż Boży, usłyszał, że król Izraela rozdarł swoje szaty, posłał do króla wiadomość: Czemu rozdarłeś swoje szaty? Niech on przyjdzie (יָבֹֽא־ jabu – czasownik w formie kohoratywnej – jusywnej) do mnie, a dowie się, że jest prorok w Izraelu.

Ale nawet tutaj zauważamy iż nieodrodzona natura Naama sprzeciwiała się Bożemu postanowieniu. Stał on przecież wyraźnie wezwany przez Boga u drzwi proroka, uzdrowienie było tuż tuż. Jednakże jego ludzkie, cielesne oczekiwania nie zostały zaspokojone a to wprowadziło chorego we frustrację zakończoną wybuchem szału.

wers 11 Lecz Naaman rozgniewał się i odszedł, mówiąc: Oto myślałem sobie, że na pewno wyjdzie, stanie przy mnie, wezwie imienia PANA, swego Boga, poruszy swoją ręką nad miejscem trądu i uzdrowi trędowatego.

Wnioski: Naam w rzeczywistości zrobił wszystko co tylko możliwe aby obrazić Boga i nie zostać uzdrowionym. To tyle co do współudziału człowieka w dziele uzdrowienia.
.


Uzdrowieniu Naama towarzyszyły rytuały?

wers 10 Elizeusz zaś wysłał do niego posłańca z tymi słowami: Idź i umyj się siedem razy w Jordanie, a twoje ciało powróci do zdrowia i będziesz czysty.

Otóż siedmiokrotne zanurzenie nie zostało wytrzaśnięte z kapelusza lecz odnosi się do rytu oczyszczenia nakazanego przez Prawo. Warto zwrócić uwagę, iż w przypadku Naama (który przecież jako poganin nie był objęty żydowskim Prawem Mojżeszowym) nie zostały zastosowane wszystkie przepisy, zatem nie ma mowy o rytuale (brak spełnienia zalecenia ofiary z ptaków, glinianego naczynia, drewna cedrowego, karmazynu, hizopu itp. por.3 Mojż. 14:1-6). Co ciekawe sam rytuał następował po oczyszczeniu, zaś pokropienie było tego jedynie uznaniem wcześniej dokonanego przez Boga faktu (3 Mojż. 14:2,3 i 7).

3 Mojż. 14:7-8 7. I pokropi siedem razy oczyszczającego się od trądu, i uzna go za czystego, a żywego ptaka wypuści na otwarte pole. 8. Ten, który się poddaje oczyszczeniu, upierze swoje szaty, ogoli wszystkie swoje włosy, umyje się wodą i będzie czysty. Potem wejdzie do obozu i będzie mieszkał przez siedem dni poza swoim namiotem.

Wnioski: Dowiedzione zostało, że rytuał nie miał wpływu na uzdrowienie, zaś w przypadku Naama zmieniona jego forma odnosi czytelnika do typu uzdrowienia, którym jest kąpiel regeneracji Ducha Świętego, nie zaś do ludzkich zabiegów, starań czy religijnych wysiłków.
.


Naam musiał przyjąć uzdrowienie?

Zwróćmy najpierw uwagę na serce Naama. Wyraził on swoją najwyższą pogardę dla Boga ludu, który niedawno pokonał. Jordan uznał za poślednią rzekę, niegodną jego wielkiej osoby.

wers 12Czyż Abana i Parpar, rzeki Damaszku, nie są lepsze od wszystkich wód Izraela? Czy nie mógłbym się w nich obmyć i być czysty?Odwrócił się więc i odjechał w gniewie.

Jednakże jego słudzy przemówili mu do rozsądku łechcąc jego egocentryzm. Skoro Naam mógł dla swego zdrowia dokonać rzeczy bohaterskiej, może też uczynić coś, co nie sprawi mu trudności. Naam rzeczywiście był ohydnym, sprzeciwiającym się Bogu grzesznikiem.

wers 13 Lecz jego słudzy podeszli i powiedzieli do niego: Mój ojcze, gdyby ten prorok rozkazał ci zrobić coś wielkiego, czy byś tego nie uczynił? Tym bardziej gdy ci powiedział: Obmyj się, a będziesz czysty.

Raczej jako nieodrodzony człowiek starał się za swoje uzdrowienie zapłacić tym, co uznał za najbardziej wartościowe.

wersy 15-16 15. Potem wrócił do męża Bożego wraz z całym swoim orszakiem, a gdy przybył, stanął przed nim i powiedział: Oto teraz poznałem, że nie ma Boga na całej ziemi poza Izraelem. Przyjmij więc, proszę, dar od swego sługi. 16. Lecz on powiedział: Jak żyje PAN, przed którego obliczem stoję, nic nie wezmę. Tamten nalegał na niego, aby wziął, ale odmówił.

Wnioski: Naam rozumiał uzdrowienie jako swego rodzaju układ dwustronny. Z jednej strony Bóg Izraela wykonuje swoją pracę, z drugiej za tą pracę człowiek musi zapłacić. W umyśle Naama nie pojawił się nawet cień myśli o przyjmowaniu uzdrowienia.
.


Świadectwo Tertuliana

Tertulian żył w latach ok. 150 – 240 A.D. a na chrześcijańśtwo nawrócił się około roku 190. Był on teologiem dogmatycznym i apologetom. W jednej z jego ksiąg refutujących herezję Marcjona (mowa oczywiście o gnostycyzmie czyli ruchu proto-zielonoświątkowym) przypadek Naama interpretuje w dość oczywisty, typiczny sposób. Otóż zauważa on tutaj iż Naam reprezentuje pogańskie narody, zaś forma uzdrowienia, czyli siedmiokrotne zanurzenie w wodzie, jest typem odpuszczenia grzechów, którego dokonuje Chrystus przez swoje Słowo, oraz chrzest czyli zanurzenie w Duchu Świętem, którego materialnym przejawem jest zanurzenie w wodzie.

Tertulian V Ksiąg przeciwko Marcjonowi
Księga IV, rodział 9
.
„Oczyszczenie Syryjczyka było raczej znaczące dla narodów świata z ich własnego oczyszczenia w Chrystusie ich światło, byli oni bowiem przesiąknięci plamami siedmiu grzechów głównych:
.

  1. bałwochwalstwa,
  2. bluźnierstwa,
  3. morderstwa,
  4. cudzołóstwa,
  5. rozpusty,
  6. fałszywego świadectwa,
  7. i oszustwa.

Dlatego właśnie siedem razy, jak gdyby raz za każdym, mył się w Jordanie; zarówno, aby mógł celebrować pokutę od doskonałego hebdomada (w wierzeniach gnostyckich archoni tworzący siedem światów); a ponieważ cnota i pełnia jednego chrztu została w ten sposób uroczyście przypisana tylko Chrystusowi, który miał pewnego dnia ustanowić na ziemi nie tylko objawienie, ale także chrzest, obdarzony nadzwyczajną skutecznością.
.
Nawet Marcjon znajduje tu przeciwieństwo: jak ten Elizeusz rzeczywiście potrzebował materialnego zasobu, stosowanej wody i to siedem razy; podczas gdy Chrystus, posługując się tylko jednym słowem, i to raz na zawsze, natychmiast dokonał uzdrowienia.”

Pierwszy Kościół nie podzielał absurdalnych wierzeń współczesnych pseudochrześcijan co do nauki o przyjmowaniu uzdrowienia oraz rytualizmowi jaki miałby temu rzekomo towarzyszyć.  Co jednak jest godne uwagi to fakt, że zarówno ortodoksyjnie wierzący jak i heretycy (ci ostatni raczej nieświadomie) przykładu Naama używają jako typu zbawienia. Dla chrześcijan typ wskazywał na zbawienie z łaski przez wiarę, słowem Chrystusa i zanurzenieme w Duchu, dla współczesnych odstępców typ wymusza konkretne działania na człowieku i przez to charakter legalistyczny.

Znamienne prawda?
.
/


Podsumowanie

„Być może najbardziej kontrowersyjnym elementem poglądów zielonoświątkowych jest tak zwana „ewangelia sukcesu”, czyli przekonanie, że Bóg wynagrodzi tych, co posiadają wystarczającą wiarę, zarówno materialnym dobrobytem, jak i zdrowiem fizycznym.” John T. Allen, The Future Church, Doubleday, New York 2009, s. 382-383.

Uzdrowienie Naama nie było żadnym procesem, nie można było go przerwać. Sam poszkodowany był przeciwny formie uzdrowienia, zagniewany i zgorszony, we własnych oczach upodlony jego prostotą. NIe zaobserwowaliśmy w tekście żadnych rytuałów, raczej odwrotnie, instrumentalne użycie wody ma charakter typologiczny – w szerszej perspektywie wskazuje na odrodzenie, które jest suwerennym dziełem Boga. Sam Naam nie był odpowiedzialny za swoje uzdrowienie, nie przyjął go, został uzdrowiony wbrew swojej woli (nie tak to sobie wyobrażał, dopiero ludzka manipulacja emocjami wymusiła na nim wejście do wody w czasie zgorszenia i wielkiego gniewu).

Zielonoświątkowa teza całkowicie upada w świetle przedstawionych dowodów Biblijnych. Sami zaś zielnoświąkowcy wytworzyli w swoich upadłych umysłach bożka i nazwali go Bogiem Jahwe. Bożek ten chce aby wszyscy ludzie byli uzdrowieni, jednak jest on całkowicie zależny od człowieka w tej kwestii.

Dokładnie to samo podejście reprezentuje soteriologia Arminian. Ich bożek również pragnie wiecznego zbawienia wszystkich ludzi na całym świecie, jednakże jest on w tej kwestii zależny od wolnej woli człowieka, który

a) musi wyrazić zgodę na udział w procesie, który w dowolnej chwili może przerwać
.
b) proces zbawienia jest zależny od decyzji samego człowieka
,
c) procesowi zbawienia towarzyszą rozmaite dodatkowe praktyki (np. wzbudzenie w sobie wiary, czy też jej zachowanie przez odpowiednie środki łaski jak czytanie Pisma Świętego, niegrzeszenie, itp.)
.
d) końcowa odpowiedzialność za ostateczny sukces leży po stronie ludzkiej, bo przecież w każdej chwili można zdecydować aby porzucić zbawienie

Tożsamość koncepcji jest uderzająca.

„Doktryna usprawiedliwienia, jaką głoszą Arminianie, jest niczym innym jak doktryną zbawienia przez uczynki...” – C.H. Spurgeon

Ortodoksyjni, acz krótkowzroczni Bracia, uznając Arminian i zielonoświątkowców za braci w rzeczywistości stają się „pożytecznymi idiotami”  pomagającymi w propagowaniu obu odstępczych systemów. Arminianizm i pentekostalizm prowadzą przecież nigdzie indziej, jak do Rzymu, wprost w objęcia doktrynalnej mateczki, co jasno wynika z Katechizmu Kościoła Katolickiego

KKK 162 Wiara jest darem danym człowiekowi przez Boga. Ten nieoceniony dar możemy utracić.
.
KKK 166 Wiara jest aktem osobowym, wolną odpowiedzią człowieka na inicjatywę Boga, który się objawia.
.
KKK 180 Wiara jest aktem ludzkim, świadomym i wolnym, który odpowiada godności osoby ludzkiej.
.
KKK 1993 Usprawiedliwienie ustanawia współpracę między łaską Bożą i wolnością człowieka. Jej wyrazem ze strony człowieka jest przyzwolenie wiary na słowo Boże, które wzywa go do nawrócenia, oraz współdziałanie miłości z poruszeniem Ducha Świętego, który go uprzedza i strzeże

Skoro ewangelia Arminian i zielonoświąkowców zbawia, może to czas porzucić teologię Reformowaną kochani Bracia? Może to już czas przejść na anapapizm?

Anapapiści, termin utworzony od greckiego słowa ἀνά ana, który oznacza ponownie, z powrotem, na nowo, oraz słowa papiści co jest zrozumiałe. Określa on wszystkie te ruchy i osoby, które są zgodne doktrynalnie z odstępczą częścią teologii Watykanu oraz te, które ze względu na tę jedność, lub też pomimo niej, dążą do ekumenii z Rzymem na poziomie eklezjalnym.

Przypadkiem z Siloe zajmiemy się następnym razem.


Zobacz w temacie